Co kierowało Leonorą, która właziła w krzaki za Galebem, nie wiadomo. Być może Ostatni nigdy się nie dowiedzą - akolitka, mająca chyba naprawdę nierówno pod sufitem, została niemal zasieczona przez kolczaste gałęzie i upadła blisko krasnoludów. Najgorzej wyglądała jej lewa stopa - wykręcona, wyglądająca jak ochłap mięsa przymocowany do nogi. Detlef znał się na medycynie na tyle by wiedzieć, że kobieta się wykrwawi, jeśli nie otrzyma natychmiastowej pomocy medycznej. A sam miał w ręku granat, gotowy do wybuchu...