Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2018, 03:07   #49
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Robin "Łazik" White - ciekawski łazik



- Dobra! - Robin odpowiedział krótko gadającemu psu koncentrując się na przerabianiu pocisku moździerzowego na bombę. Skończył właśnie pierwszy i zabierał się za kolejny gdy nie wiadomo skąd wylecieli jacyś napastnicy, psy, wilki jakieś, wszystko zaczęło płonąć, wybuchać, ludzie wrzeszczeli, strzelali, umierali i jeszcze ktoś pizgnął cholernie za blisko jakimś granatem czy inną petardą.

- O kurwa... - jęknął nieco oszołomiony saper gdy zorientował się, że tak ze dwóch typków leci prosto na nich. Na niego i na cyberpsa. I byli ledwo o parę kroków od nich! A potem poszło jeszcze szybciej.

Robin miał czas sięgnąć po pistolet. Siłę ognia miał podobną jak sztucer a był zdecydowanie bardziej szybkostrzelny. Strzelał raz, za razem próbując w pośpiechu zalać przeciwnika ołowiem bo w końcu było tylko parę kroków! Czuł jak broń podskakuje mu w dłoni, raz, drugi, trzeci, kolejny, i znowu... Pistolet wypluwał szybko kolejne pociski i trafiał! Ale facet z jakimiś ostrzami w ręku chociaż trafiony raz i drugi i kolejny, chociaż sie zachwiał, chociaż kolejne strzały nim rzuciły to jednak nadal biegł. I wpadł z impetem w szeregowego White'a! Obaj upadli na ziemię i White musiał przyznać, że się bał. Naprawdę się bał. O to, że ten drugi go zabije. Naprawdę go zabije!

Upadając jednak zdążył sięgnąć po nóż. Zdążył złapać nadgarstek tamtego zanim zadał cios. Podobnie tamten złapał jego nadgarstek zanim Robin zdążył go dźgnąć. Siłowali się w klasycznej, nożowniczej pozycji i Robin widział zakrwawioną i zaślinioną twarz tego drugiego. Charczał śliną i krwią zraniony moment wcześniej 10 mm ołowiem ale nie odpuszczał.

Szeregowiec trzasnął go głową w twarz. Przeciwnikiem zachwiało na tyle aby dał się trzasnąć jeszcze raz. Jeszcze szarpnięcie i udało mu się zwalić przeciwnika z siebie. Kopnął go ale przez to wypuścił gdzieś nóż. Dojrzał go jaśniejszy kształt ostrza leżącego na piachu i rzucił się w jego stronę. Wtedy napastnik skoczył na plecy szeregowca wbijając w niego te swoje potrójne ostrze. White krzyknął z zaskoczenia, strachu i bólu. Sieknął go łokciem przypadkowo trafiając w twarz przeciwnika. Skorzystał z zaskoczenia i obrócił się wokół własnej osi. Przez moment walczyli leżąc na jednym boku walcząc o lepszą pozycję szalenczo próbując się złapać za ramiona i skopać z siebie tego drugiego. Napastnik trafił pięścią w twarz Robina, Robinowi odrzuciło to głowę do tyłu ale dzięki temu wpadł mu w oko jakiś kamień. Bez zastanowienia złapał go i trzasnął nim w głowę legionisty. Legionista na chwilę zamarł. Robin trzasnąl go jeszcze raz. I jeszcze raz. Tamten zwiotczał ale dawał jeszcze znaki życia. Wtedy Robin skorzystał z okazji i złapał z przydziałowy nóż po czym wbił go w pierś tego drugiego. I na wszelki wypadek jeszcze raz. A potem naprał obydwoma dłońmi by mieć pewność, że ma już go z głowy. Wyszarpał nóż, namierzył swój pistolet i rozejrzał się by zorientować się w sytuacji.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline