- Wybaczcie szczerość, ale jeśli wielka dama, nawet jeśli ze zbiedniałego rodu spotyka się z bandą najemników takich jak my to możliwe są tylko dwa powody.
Albo ma dla nas suicydalne zadanie, do którego żal jej własnych ludzi, albo sama zamierza nas zabić. Jak weźmie więcej niż dwóch, góra czterech strażników to obstawiam to drugie. Ewentualnie opcja druga i pół: zamierza na nas poeksperymentować. Oczywiście pójść trzeba, ale miałbym się na baczności przed jedzeniem, piciem i wychodzeniem z nią na spacery "sam na sam" - szlachcic pamiętał jak traktowano zwykłych ludzi na dworach. A przecież większość szlachciców nie była tak zepsuta i nikczemna jak von Wittgensteinowie. Przynajmniej taką miał nadzieję. Tutaj więc spodziewał się najgorszego.