|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-12-2018, 20:22 | #1261 |
Reputacja: 1 | W szopce Russeaux krzątał się imbecyl z chochlą do mieszania bimbru. Spaczonego gwoli ścisłości jakby ktoś zagadnął Zinggera. - Dobra, dość tego. Ustaliliśmy właśnie, że tu gorzałę zatruwają. Ile nam jeszcze potrzeba dowodów? Ta baronia ocieka chaosem od czubków drzew w mrocznym lesie po tę balię z gorzałą - wymruczał do kompanów, tak żeby i Axel dosłyszał. - Pójdę i pogadam z przygłupem. Asekurujcie mnie - to mówiąc otworzył drzwi. Kapłan po trochu liczył, że kompletnie zaaferowany dziełem swego życia idiota nie podejmie żadnych niebezpiecznych kroków. Chciał zlustrować wprawnym okiem aparatus gorzelniczy i przyjrzeć się różowej substancji. - Hodor, hodor - zagaił przyjaźnie Berni i pokazał palcem na niebieskie butelki. - Piciu, piciu, gugugaga, matołku? |
14-12-2018, 21:33 | #1262 |
Reputacja: 1 |
|
16-12-2018, 17:18 | #1263 |
Reputacja: 1 |
|
16-12-2018, 21:41 | #1264 |
Reputacja: 1 | Mężczyzna przerwał mieszanie w kadzi i spojrzał na wchodzącego Bernhardta. To znaczy spojrzał w jego kierunku, bo ze względu na potężnego zeza, trudno było orzec gdzie dokładnie patrzy. Jego twarz nie skażona była śladem myślenia - żył w swoim prostym światku, nucąc idiotyczne melodie i śmiejąc się z byle czego. A poza tym był zmutowany, ale to w Wittgendorfie już chyba nikogo nie dziwiło - jego palce przemieniły się w podobne do maczug wyrostki. Na słowa Zinggera pokiwał głową i pomaszerował do skrzynki, stojącej nieopodal bimbrownicy. Przy okazji odkręcił kurek i z kranika pociekła do podstawionej butelki pachnąca jałowcem, mętna ciecz. Ze skrzynki wyciągnął pełną butelkę i z uśmiechem na gębie podał Zinggerowi. W tym czasie Wolfgang omiótł wnętrze wiedźmim wzrokiem, szczególnie skupiając się na zawartości kadzi fermentacyjnych. Jednak zamiast solidnej emanacji magii, której się spodziewał, dostrzegł tylko znikome, punktowe zawirowania w obrębie zacieru. Niepokojące było to, że jego zmysły odebrały impuls wskazujący na Dhar, esencję Chaosu w czystej postaci... Lothar widząc, że matołek jest nieszkodliwy podszedł do sterty butelek. Wszystkie były identyczne, dokładnie takie jakie widział we wsi. Pozbawione korków wydzielały woń "likieru", którą w Wittgendorfie przesiąkł niemal każdy mieszkaniec. O to, żeby umyć szkło nikt się nie zatroszczył, więc butelki były upaprane różnymi substancjami - błotem, gnojem, rzygowinami... |
17-12-2018, 10:38 | #1265 |
Reputacja: 1 | Zingger skończył oględziny szopki. Przyjął od matołka butelczynę, którą potem ukradkiem chciał gdzieś wylać. - Nic tu po nas. Chodźmy, pójdźmy. Wnioski można skonsumować na barce. To mówiąc udał się na "Syrenkę". Gdyby jednak dostrzegł wcześniej jakiś kramik, gdzie można nabyć bełty do kuszy, to ochoczo z tej sposobności skorzysta. Na barce podzielił się wątpliwościami z towarzyszami. - Nie wiem co począć z tym proszonym obiadem u Russeaux. Może zakończyć sprawę właśnie podczas tego posiłku. Jeśli Pani Magritta jest zmutowana, to tutaj wystarczy zwykły donos do odpowiednich władz. Chociaż czekajcie, nie! Zapomniałem o edykcie o tolerancji, jego mać. Nikt jej nie uwięzi. To może rozwiązanie siłowe? Jak sądzicie? - powiódł wzrokiem po kompanach. |
17-12-2018, 11:20 | #1266 |
Administrator Reputacja: 1 | Axel najchętniej wykręciłby się od tej wizyty, ale pozostawiać kompanów samych nie zamierzał. - Mam nadzieję, że poczęstują nas czymś lepszym, niż ten bimber czy dwugłowa owieczka - powiedział, gdy już znaleźli się na pokładzie barki. Jeśli zaś chodziło sam zamek, to w znacznej mierze zgadzał się z Bernhardtem. Rozwiązanie siłowe nie było wcale takie złe. - Może by po prostu spalić zamek i pozbyć się przy okazji wszystkich przedstawicieli przeklętego rodu - zaproponował. |
18-12-2018, 00:27 | #1267 |
Reputacja: 1 |
|
18-12-2018, 09:06 | #1268 |
Reputacja: 1 |
|
18-12-2018, 10:13 | #1269 |
Reputacja: 1 | - Najlepiej będzie jak jeden z nas w ogóle nie pójdzie na obiad do Russeaux tylko wykpi się nagłą niedyspozycją - uznał Zingger. - W razie problemów będziemy mieli człowieka w odwodzie. Ktoś jest chętny? |
18-12-2018, 10:24 | #1270 |
Administrator Reputacja: 1 | - Ja z przyjemnością nie pójdę - powiedział Axel. - Ale wolę nawet nie myśleć, co się stanie, gdy przyjdzie mnie podleczyć ten medyk... - Będę musiał wymyślić coś, co z czasem przejdzie samo, bez leków czy mikstur - dodał. Ostatnio edytowane przez Kerm : 18-12-2018 o 10:28. |