Nic dziwnego, że Gajus trzymał się zwycięskiej taktyki, ale tym razem Bezimienny gladiator z Kanabossy bardziej uważał na nogi, uciekając nimi poza zasięg gladiusa. W dogodnym momencie odepchnął Arlezjańczyka tarczą i spróbował zadać cios mieczem. Jednakże kopis odbił się od tarczy Gajusa, nie zadając żadnych obrażeń. Obaj gladiatorzy stali teraz naprzeciw siebie, w zasięgu broni... |