Nocą sen mnie nawiedził
Dziwaczny tak niesłychanie,
Że nie wiem jakim bóstwom
Zań złożyć podziękowanie.
Mistrza [nie podam imienia,
Bo we śnie go nie poznałam]
Wybrano do rzeźby tworzenia,
W stylu Anioła Michała.
Pokoleniom potomnych
Inspiracją być miała,
Ja, jako czeladnik skromny,
Dłuto i młot podawałam.
I wyszedł spod dłoni artysty
Posąg zupełnie nowy,
Lśniący, gładki i czysty -
Brak było tylko głowy.
Tu koniec sennych marzeń,
więc następuje puenta -
komu czytać się zdarzy,
niechaj ją zapamięta:
Sensu w śnie nie szukajcie,
Jako i w całym wierszyku,
A wierszokletce wybaczcie,
Bo lubi być w tym topicu.