Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2018, 20:39   #171
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Mikel przez kilka sekund przyglądał się pokonanemu zwierzęciu. Nie sądził, że tak łatwo pójdzie, ale cieszył się, że dzik nie jest już zagrożeniem. Po przyjrzeniu się jednej z szabli dzika, zauważył że połyskujący wcześniej przedmiot był w rzeczywistości złotym pierścieniem z niewielkim rubinem, który mocno wrósł się w kieł. Nie zastanawiając się długo, chwycił nieco poniżej i jednym szarpnięciem złamał śmiercionośną broń odyńca by odzyskać przedmiot. Niektórzy z grupki byli w stanie stwierdzić, że musiał tam być od paru lat. Przynajmniej odkąd dzik był mniejszy, i z pewnością sprawiał zwierzęciu ogromny ból przez cały czas wrastając w powiększające się kły.

Laura przyglądała się dzikowi po czym wypowiedziała krótka inkantację - Mgah'n'ghft ya mgleth - Wymówiła wiedźma i zaczęła rozglądać się po truchle bestii i zdobyczy swojego brata a później po okolicy.
- Pierścień jest zaczarowany więc nie baw się nim jeszcze zanim się nie dowiemy co dokładnie robi. - Pouczyła brata Laura. - Jeszcze się okaże że sam zmienisz się w dziką świnie.
-Myślę, że mógł pomóc dzikowi przetrwać tak długo. Zakładałbym pozytywną magię. - odpowiedział chłopak.
- Możliwe ale nie chcę się tłumaczyć matce dlaczego wracam z wieprzem zamiast brata, - powiedziała wyciągając rękę po przedmiot - jak się dowiemy co to oddam ci…- Celem jej uwagi był głównie dzik dopiero teraz spojrzała po pozostałych mieli parę mniejszych magicznych przedmiotów nic co by warte było uwagi ale Kharrick. Mężczyzna cały bił magią transmutacyjną. - Mhm - zadumała się przyglądając się mu od stóp do głowy bardzo uważnie jakby widziała go po raz pierwszy i stał się trochę bardziej interesujący.
- ... go. A ty mi w ty czasie wyjmiesz mi z dzika jedno żebro, całe. Jeden kieł też się mi przyda. - dokończyła myśl.
-Trzymaj. - Mikel nie widział sensu w dyskusji z siostrą, więc zabrał się za robotę.
Dziewczyna przyjrzała się uważnie błyskotce, jej brat nawet nie zdążył wbić się w skórę zwierzęcia kiedy ta już wiedziała co robi błyskotka, bardzo przydatna błyskotka. - To pierścień ochronny. - Powiedziała z pewnością siebie. Jeszcze raz spojrzała na Kharicka z zainteresowanie i uśmiechnęła się z wyższością. Mężczyzna rzeczywiście stał się bardziej interesujący, jak odpowiedź na zagadkę, którą Laura nabrała ochoty poznać.
On jednak nie zauważył tego spojrzenia będąc skupionym na tym, że znów był cały we krwi. Z ciężkim westchnieniem zaczął się wycierać wiedząc, że i tak za wiele z tego nie wyjdzie. Kiedy uznał, że doprowadził się do mniejszego nieporządku poklepał Mikela po ramieniu.
- Dobra robota. Ładnie sobie radzisz z tymi ostrzami - podniósł spojrzenie na Laurę. Zrzedł mu uśmiech, ale kiwnął do niej głową. - Skuteczne, podoba mi się. Jace? Czy ty cokolwiek robisz jak walczymy? - złodziej zmarszczył brwi jedną unosząc do góry.
- Oczywiście! - obruszył się Jace stojący przez całą szybką walkę za drzewem - A jak myślisz, dlaczego ten dzik ani razu nikogo nie trafił?-
- Dobrze… ale czasem mógłbyś dać znać jak w przypadku szkieletu. Nie wiedząc co dokładnie robisz możemy ci przeszkodzić.
Mikel spojrzał na swoją pokiereszowaną zbroję - Może nie do końca nie trafił, ale faktycznie myślałem, że uderza mocniej. - wtrącił się w rozmowę.
- Mogę następnym razem nic nie robić - obruszył się teatralnie. Trochę arogancji wobec kolegów nie mających mocy była całkiem przyjemna. Pozwalała odwrócić piłeczkę relacji. Ciekawe czy Laura maskuje nim swoje problemy z relacjami z innymi?
-Jace! Pamiętasz, że mam siostrę? Trochę już znam te wasze klimaty i jak mówisz, że dzięki Tobie nie leżę teraz obok dzika i nie krwawię jak zarzynane prosię to wiem, że tak jest. Nie obrażaj się i zrozum, że nie dla wszystkich to, co robicie jest takie oczywiste. - obrócił się do Laury i przekazał jej właśnie wycięte żebro. Po czym wyciągnął dłoń czekając aż odda pierścień.
Kharrick tylko wskazał na Mikela z miną “tak, dokładnie!” kiwając głową energicznie.
- Jace używał czaru który przynosi pech swoim przeciwnikom. I warto jest mieć osobę po której nie widać że czaruje. - Wtrąciła się wiedźma wyciągając do wojownika dłoń z pierścieniem.
Wymiana fantów mogła być dla osób trzecich, dziwna magiczny przedmiot za kawałek żebra do tego obie strony wydawały się zadowolone jakby dostały lepszy fant niż dały. - Jeszcze kawałek kła też mi się przyda...ale ty niesiesz. - Powiedziała Laura chowając żebro do worka.
- Preferuję stwierdzenie “przyniósł pecha”, niż rzucił czar - wtrącił się. - Nigdy nie patrzyłem na to jako rzucanie czarów. Brak słów, gestów, czy komponentów, całej tej mistycznej otoczki. Jesteś pewna, że to czary?
- Mhmm niektóre efekty magiczne można uzyskać poprzez przez werbalne komendy, somatyczne gesty albo używając umagiczniony przedmiotów - Powiedziała robiąc parę gestów i machając uschnięta ręką by pokazać o co jej chodzi. - Być może ty jesteś ponad wydawanie widocznych komend magicznych albo sam jesteś sobie magicznym przedmiotem. Metaforycznie rzecz jasna.
- Generalnie, jeśli używasz czegoś co może wpłynąć bardziej na pole bitwy daj znać. Wiesz, bo mogę nie wiedzieć czy akurat ten szkielet postanowił odwrócić się do mnie plecami bo… bo coś, czy to twoja zasługa. - Kharrick naprowadził rozmowę z powrotem na temat, o który mu chodziło. - To się tyczy wszystkich co czarują. Komunikacja. Proszę.
- Mhm, a ty nam nadążasz zawsze o wszystkim mówisz? - spytała Laura, uśmiechając się trochę złośliwie. -Kiedy na twoją głowę będzie na ciebie leciał pocisk, czy naprawdę chcesz byśmy zamiast go zacząć powstrzymać zaczęli ci głośno mówić co mamy zamiast zrobić? Znaczy jak najbardziej mogę ale pewnie zanim zdążę ci o tym powiedzieć zapewne będziesz już trafiony. -
- Mnie wystarczy, jak będziesz mi przypisywać zasługi za wszystkie niewyjaśnione dobre zjawiska jakie się wokół Ciebie dzieją. Za złe możesz obwiniać Laurę. - uśmiechnął się Jace, choć nie nawiązał kontaktu wzrokowego z łotrzykiem. - Choć ona raczej nie jest tak subtelna jak ja. -
Laura spojrzała na Jace’a z groźna miną po czym zobojętniała wzruszając ramionami. - Właściwie to masz racje.- Powiedziała i poszła pod jedno z drzew i rozejrzała się pod nim jakby czegoś szukając.
Kharrick spojrzał na Laurę potem na Jace’a i przetarł czoło.
- Dobra, jak wam coś zepsuje to się na mnie nie gniewajcie. Mam tylko nadzieję, że mnie też to nie zabije. - z tymi słowami poszedł zobaczyć co z druidem.
Beleren wzruszył ramionami i popukał palcem w skroń - Ale wiesz, że będę wiedzieć, czy było to przypadkowe? -
- Na pewno będzie!
 
Asderuki jest offline