|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-12-2018, 20:39 | #171 |
Reputacja: 1 |
|
22-12-2018, 06:06 | #172 |
Reputacja: 1 | Czekając aż ci co mają większe doświadczenia w wybieraniu mięsa do zabrania, reszta nieprzydatna jak Jace i Laura, która chodziła po polanie przeszukując trawy i krzaki w poszukiwaniu czegoś, miała czas dla siebie. |
22-12-2018, 14:43 | #173 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
22-12-2018, 16:41 | #174 |
Reputacja: 1 |
|
22-12-2018, 18:39 | #175 |
Reputacja: 1 | Druid był kompletnie zaskoczony wielkością Bliznogębego. Nawet Sulim nie spotkał jeszcze tak wielkiego dzika. Z daleka nie wydawał się tak ogromny, ale gdy druid się zbliżył i zaczął rzucać zaklęcie uspokojenia, sam stracił spokój. Zaklęcie nie zadziałało i wszystko się posypało. Sulim wątpił, czy w jakichkolwiek innych warunkach zdołałby przekonać dzika do zaprzestania rozbojów. Kiedy krótka, acz intensywna walka się skończyła, druid zwrócił się do Erica. - Co zamierzasz z nim zrobić? Eric spojrzał na truchło, do którego właśnie zaczął dobierać się Mikel. Wydawał się wciąż trochę wstrząśnięty. - Jeśli mam być szczery, to liczyłem tylko, że uda się go przegonić. A pomyśleć, że chłopak jeszcze niedawno biegał po wiosce z drewnianym mieczykiem. - zamilkł na moment, zaciskając zęby. Pewnie wróciły wspomnienia o przybranej córce, ale po chwili potrząsnął głową - Bydlę waży pewnie tyle co dwa woły, więc będzie nam ciężko zabrać wszystko. Myślę, że wytniemy co bardziej jadalne kawałki, a resztę zostawimy - i tak się nieźle natachamy. Skóra może też się przydać, wyjdzie z niej niezły pancerz.- odpowiedział w końcu na pytanie krasnoluda. - Ericu, mam prośbę. - przeszkodziła w rozmowie Laura. -Zamierzam pójść z resztą sprawdzić jaskinie, więc nie będę widziała się z ojcem. - Wyciągnęła przed siebie kieł dzika jaki ułamał jej Mikel. - Pamiętam jak kiedy byłam mała ojciec strugał nam małe figurki zwierząt. Czy możesz poprosić go by w wolnej chwili wystrugał mi sześć takich albo na ile mu starczy kła. Będą mi potrzebne kiedy wrócę. Traper z zaskoczeniem przyjął masywny kawał kości. - Przekażę mu, na pewno. W kości rzeźbi się trudniej niż w drewnie, ale Candus na pewno coś wymyśli. Czego się nie robi dla córeczki, prawda? - powiedział, uśmiechając się lekko. - Dziękuje. - odpowiedziała Laura i wróciła do reszty. - A więc wszystko zostało już podzielone - westchnął druid, patrząc na całą ekipę zajmującą się ‘rozbiórką’ dzika. - Pamiętaj, Ericu, żeby pozbyć się resztek, których nie zdołacie zebrać. Niedługo ściągną tu wszyscy padlinożercy z okolicy... Sulim tymczasem ruszy od razu w poszukiwaniu jaskiń. Krasnolud odszedł na bok, by w ciszy uprosić duchy lasu o wieczny spokój dla poległego zwierza. Wkrótce podszedł do niego Jace. - Ruszamy dalej? - zapytał Sulim pełen energii. Był zdeterminowany, żeby odnaleźć uchodźcom z Phaendar lepsze schronienie. Miał już nawet plan, jak pomóc im się obwarować w nowym miejscu z pomocą jego magicznych zdolności. Chłopak kiwnął głową dając znak do wyruszenia |
23-12-2018, 16:41 | #176 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
23-12-2018, 20:20 | #177 |
Administrator Reputacja: 1 | Do planowanego spotkania z hobgoblinką było jeszcze duuużo czasu, więc Rathan mógł się odpowiednio przygotować. Przede wszystkim musiał rozejrzeć się i odpowiednio wybrać drogę ucieczki, by zostawiać jak najmniej śladów. Poza tym przewidywał, że na samym początku użyje odpowiednią miksturę, a żeby i hobgoblinka nie zostawiała śladów, to planował wziąć ją na barana. Aby więc obciążenie było jak najmniejsze i można było biec. Co prawda hobgoblinka nie wyglądała na zbyt ciężką, ale i tak łucznik postanowił zostawić cały swój dobytek jakieś dwie godziny szybkiego marszu od obozu, a zabrać ze sobą jedynie broń. Co prawda gdyby nadział się na większą grupę Żelaznych Kłów to i tak tylko szybkość mogłaby go uratować, ale nie miał zamiaru bez broni pchać się w paszczę wroga. * * * Co prawda gdy zobaczył hobgoblinkę, to nie rzucił się w jej stronę, tylko przywołał ją do siebie, ale i tak niewiele mu to dało. Nie zauważył podążających za tamtą trzech wrogów i wpadł jak śliwka w kompot... mając taką samą szansę jak wspomniana śliwka na wydostanie się z matni. Ale nie zamierzał tanio sprzedać swej skóry. Nie zamierzał też zostać niewolnikiem hobgoblinów ani też nie zostać zmuszonym do zdradzenia sekretów swych przyjaciół... To pozostawiało niewiele dróg do wyboru, ale i tak spróbować musiał. I nie udało się... Co z tego, że wyplątał się z sieci, skoro zaraz spadła nie niego druga? A gdy i z tą sobie dał radę, miał już na karku trzech hobgoblinów. Wsadził kukri w gardło sierżanta i rzucił się do ucieczki, nie zważając na ostrze topora, które rozcięło mu ramię. A potem zdążył zrobić jeszcze parę kroków, nim poczuł w plecach ból. Nim zapadł w ciemność usłyszał jeszcze pełne wściekłości i rozczarowania wrzaski. A potem już nic. Ostatnio edytowane przez Kerm : 27-12-2018 o 13:06. |
24-12-2018, 14:31 | #178 |
Reputacja: 1 | Sulim z zainteresowaniem przyglądał się napotkanej zabudowie. Kompletnie się tego nie spodziewał, ale i pozostali wyglądali na zaskoczonych. Miejsce wyglądało na opuszczone, a jako że zbliżał się wieczór, mogli wykorzystać to miejsce na nocleg. Tylko pierw należało sprawdzić, czy jest bezpiecznie. Nim ktokolwiek inny zareagował, Kharrick ruszył do przodu. - Poczekajcie chwilę, sprawdzę czy nikogo tu nie ma - powiedział złodziej chcąc się upewnić czy nie ma pułapek i niechcianych osobników. Choć trawa dookoła obu budynków została niedawno dość mocno podeptana, jakby ktoś kręcił się tu przez jakiś czas, nie spostrzegł żadnych zagrożeń. Wewnątrz niespalonego domostwa, którego papierowe ściany na drewnianych stelażach okazały się być przesuwane, niektóre pomieszczenia zostały z grubsza posprzątane. Upewniwszy się, że jest bezpiecznie mężczyzna zawołał resztę. Sam wrócił do rozglądania się tym razem za czymś przydatnym. Laura przewróciła oczyma, choć nie odezwałą się, zamist tego podeszła do kurhanów i przyjrzała się napisom i znakom, być może znała ten język, albo przynajmniej wiedziała. kto może znać. Znaki były dla niej zupełnie obce, przypominały bardziej obrazki, niż zwyczajne pismo. Jace za to rozpoznał symbole, które czasem malowała Yastra, wedle jej słów było to pismo z jej ojczyzny. - Nie znam tych znaków. - stwierdziła z irytacją Laura, po czym tak samo jak Kharrick zaczęła szukać przydatnych rzeczy. Cokolwiek cennego lub przydatnego mogło się tu znajdować, zostało już zabrane. W wielu miejscach widać było wolne od kurzu plamy, pokazujące, że do niedawna coś tam leżało. Najwyraźniej ta sama osoba, która ułożyła kurhanik kilka dni temu, doszczętnie splądrowała wnętrze domostwa. - Nie ma co, idziemy dalej, chyba że dla pewności rozkopujemy kurhan i sprawdzamy co lub kto jest tam pogrzebany. - Nie. Trupów nam wystarczy. Ale możemy tu przenocować - odparł stanowczo złodziej zatrzymując się na chwilę przed kurhanem. Zmówił krótką modlitwę do Desny aby miała w poważaniu podróż duszy w zaświaty. - To miejsce wygląda na bardzo przytulne - rzekł niefrasobliwie druid. - Sulim pójdzie po chrust i przygotuje ognisko. Najlepiej usmażyć mięso z dzika od razu i zjeść. Na później Sulim przygotował to. - Krasnolud sięgnął do głębokiej kieszeni swego płaszcza i wyciągnął z niej garść magicznych jagód. - Jedna taka jagoda potrafi nasycić na cały dzień. - Pójdę sprawdzić, czy w tej ruinie jest jakaś kuchnia. Może uda się zrobić jakiś porządny posiłek, a nie tylko podgrzać to na ogniu. - Powiedziała Laura i poszła znaleźć odpowiednie pomieszczenie i sprawdzić czy znajdzie jakieś naczynia, resztki ziołowego ogródka, czy suszone zioła. |
25-12-2018, 13:51 | #179 |
Reputacja: 1 |
|
26-12-2018, 13:45 | #180 |
Reputacja: 1 |
|