Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2007, 20:38   #104
Silwilin
 
Reputacja: 1 Silwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znany
Wstające powoli słońce rozświetlało las, więc oczy mnicha mogły lepiej przyjrzeć się okolicy. Nie zobaczył nic niezwykłego, nic co by mogło wskazywać na czyjąkolwiek wizytę. W pewnym momencie promień słońca padł na twarz dziewczyny. To nie jest żadna technika medytacyjna... Więc co? Zaklęcie? I wtedy zaczęło się z nią dziać coś dziwnego. Jej twarz zmieniła wyraz jakby zmagała się z jakąś zewnętrzną wolą. Gdy zaczęła się osuwać Silwilin bez większego wysiłku złapał ją pod ramiona. Przy tym jego wzrok padł na braki w jej ubraniu i rany na nogach. Gdy Amman podszedł do niego i wziął Naiserię na ręce, szybko wyjął skrawek materiału z ręki dziewczyny i zanim elf odszedł, sprawdził czy pasuje do braku w sukience. Pasował.

W głowie miał mętlik. Magia. Nic o niej nie wiedział, poza tym, że jest potężna i niebezpieczna. Sytuacja zaczynała się robić poważna. Czy jego pierwsza próba przerośnie jego siły? Miał nadzieję, że nie. Jego mistrz, Kirion, mówił, że mając silny i wytrenowany umysł, magii można się oprzeć. Nie każdej, ale można. Prawdopodobnie niedługo będzie mógł sprawdzić, na ile jest w stanie odeprzeć magię. I czy w ogóle jest w stanie. Jeszcze ten dziwny, mętny wzrok dziewczyny, gdy zabierał ją Amman...

Z tych rozmyślań trwających zaledwie moment wyrwał go głos dochodzący z karczmy:
- Starcze! Czy masz może jakiś sprzęt do opatrywania ran?
- Ja mam! - zawołał. Ruszył do karczmy i po drodze wykonał kilka regulowanych oddechów połączonych z prostym ćwiczeniem mentalnym - sposób, na odłożenie na bok zbędnych w danej chwili myśli.

Wszedł do karczmy i zobaczył Naiserię leżącą na stole. Rzucił okiem na swoją leżącą w kącie torbę, w której miał trochę ziół leczniczych i kilka bandaży. Wziął ją i położył szybko obok stołu. Gdy na schodach pojawił się Amman z poduszkami, pomógł mu ułożyć na nich dziewczynę. Wtedy przyjrzał się dokładnie dziewczynie, starając się ocenić jej stan i ustalić w jaki sposób może jej najlepiej pomóc.
 
Silwilin jest offline