|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-07-2007, 21:51 | #101 |
Reputacja: 1 | - Wracamy? Bo chyba... - umilkł widząc skupienie na twarzy Naiserii, nie chcąc jej przeszkadzać, cokolwiek starała się zrobić.Rozejrzał się jeszcze raz po okolicy próbując przebić wzrokiem ciemność. Nie miał nadziei na większe efekty, skoro elf nic więcej nie znalazł, ale robił to dla czystego sumienia. Przemknęło mu przez myśl przeszukanie okolicy, lecz postanowił zaczekać z tym działaniem na wyniki tego co uzyska Naiseria, i wtedy zapytać o zdanie Ammana i ją. |
19-07-2007, 08:52 | #102 |
Reputacja: 1 | Wielkie drzewo przy karczmie Fritza (poranek) Naiseria skupiła swą wolę. Z początku było trudno, pewnie z powodu zmęczenia emocjonalnego spowodowanego zajściem sprzed kilkunastu dni. Później, gdy już się opanowała skupienie wewnętrznej energii przyszło znacznie łątwiej. Z każdą chwilą młoda, atrakcyjna kobieta posiadała jej coraz więcej i powoli zaczęła z niej kształtować czar. Gdy czar był już połowicznie gotowy do rzucenia Naiseria poczuła jak coś wykrada z niej magiczne siły. Starała się stawiać opór lecz moc uchodziła z niej jak z dziurawego dzbana woda. Na tym jednak się nie skończyło. Po siłach magicznych dziewczyna czuła jak z niej uchodzą siły życiowe, jak słabnie z każdą chwilą. Kobieta oblała się potem, a później zachwiała na nogach. Gdyby nie zwinny i silny mnich z pewnością by upadła i potłukła się boleśnie. - Nic ci nie jest? - zapytał Amman. - Krwawisz. Naiseria popatrzyłą nieprzytomnym wzrokiem na niego i na mnicha. Ten drugi zaś popatrzył na jej nogę, która krwawiła. Na nodze otwarły się rany, jakby sprzed kilku dni, po zadrapaniach. Silwilin zauważył również, że powyzej zadrapań brakuje kawałka materiału w sukience - kawałka, który niedawno znaleźli.
__________________ Szczęścia w mrokach... |
19-07-2007, 12:22 | #103 |
Reputacja: 1 | Amman nie zważając na dziwne braki w sukience wziął Naiserię od mnicha i zaniósł szybko do karczmy. Kiedy wszedł do środka zawołał: - Starcze! Czy masz może jakiś sprzęt do opatrywania ran? I położył szlachciankę na pobliskim stole, a sam pobiegł na górę do pokojów po poduszki, które podłożył pod głowę i pod nogi rannej kobiety.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |
19-07-2007, 20:38 | #104 |
Reputacja: 1 | Wstające powoli słońce rozświetlało las, więc oczy mnicha mogły lepiej przyjrzeć się okolicy. Nie zobaczył nic niezwykłego, nic co by mogło wskazywać na czyjąkolwiek wizytę. W pewnym momencie promień słońca padł na twarz dziewczyny. To nie jest żadna technika medytacyjna... Więc co? Zaklęcie? I wtedy zaczęło się z nią dziać coś dziwnego. Jej twarz zmieniła wyraz jakby zmagała się z jakąś zewnętrzną wolą. Gdy zaczęła się osuwać Silwilin bez większego wysiłku złapał ją pod ramiona. Przy tym jego wzrok padł na braki w jej ubraniu i rany na nogach. Gdy Amman podszedł do niego i wziął Naiserię na ręce, szybko wyjął skrawek materiału z ręki dziewczyny i zanim elf odszedł, sprawdził czy pasuje do braku w sukience. Pasował. W głowie miał mętlik. Magia. Nic o niej nie wiedział, poza tym, że jest potężna i niebezpieczna. Sytuacja zaczynała się robić poważna. Czy jego pierwsza próba przerośnie jego siły? Miał nadzieję, że nie. Jego mistrz, Kirion, mówił, że mając silny i wytrenowany umysł, magii można się oprzeć. Nie każdej, ale można. Prawdopodobnie niedługo będzie mógł sprawdzić, na ile jest w stanie odeprzeć magię. I czy w ogóle jest w stanie. Jeszcze ten dziwny, mętny wzrok dziewczyny, gdy zabierał ją Amman... Z tych rozmyślań trwających zaledwie moment wyrwał go głos dochodzący z karczmy: - Starcze! Czy masz może jakiś sprzęt do opatrywania ran? - Ja mam! - zawołał. Ruszył do karczmy i po drodze wykonał kilka regulowanych oddechów połączonych z prostym ćwiczeniem mentalnym - sposób, na odłożenie na bok zbędnych w danej chwili myśli. Wszedł do karczmy i zobaczył Naiserię leżącą na stole. Rzucił okiem na swoją leżącą w kącie torbę, w której miał trochę ziół leczniczych i kilka bandaży. Wziął ją i położył szybko obok stołu. Gdy na schodach pojawił się Amman z poduszkami, pomógł mu ułożyć na nich dziewczynę. Wtedy przyjrzał się dokładnie dziewczynie, starając się ocenić jej stan i ustalić w jaki sposób może jej najlepiej pomóc. |
19-07-2007, 23:14 | #105 |
Czuła się słabo. Bardzo słabo. Coś takiego jeszcze nigdy jej się nie przytrafiło. Chociaż jej Nauczyciel... kiedyś... coś słyszała... ale była zbyt wyczerpana, żeby sobie cokolwiek przypomnieć. Głosy dookoła niej słyszała jakby z oddali. Ktoś wziął ją na ręce. Zrobiło jej się niedobrze. Potem jej ciało zetknęło się z czymś twardym. Ktoś kogoś wołał. Ktoś gdzieś biegł, głośno tupiąc. Kroki wręcz dudniły jej w głowie. Z wysiłkiem otworzyła oczy. Gdy wzrok doszedł do siebie na tyle, że była w stanie rozpoznać twarze nad sobą, złapała za rękę jednego z uwijających się przy niej mężczyzn. - Te "upiory"... Są wredniejsze niż przypuszczaliśmy. I wiedzą, że tu jesteśmy. To mówiąc, opadła z powrotem na poduszki, i zemdlała. | |
20-07-2007, 09:09 | #106 |
Reputacja: 1 | Karczma Fritza Naiseria leżała chwilę nieprzytomna na stole. Gdy sie przebudziłą powiedziała tylko: - Te "upiory"... Są wredniejsze niż przypuszczaliśmy. I wiedzą, że tu jesteśmy. - Dziewczyna zemdlała ponownie. Rany na jej nodze nie wyglądały groźnie. Lekko leciała z nich krew. Wyglądały jak ślady po jakichś pazurach lub szponach, ale nie były głebokie. Opatrzenie ran nie zajęło wam zbyt wiele czasu. Karczma Fritza (południe) Gdy Silwilin opiekował się Naiserią, Amman rozglądał sie po karczmie. Przejrzał kilka pokoi, zaglądnął do kuchni nigdzie jednak nie znalazł ani krasnoluda, ani ponurego człowieka. Nie było też nigdzie karczmarza. Karczma Fritza (popołudnie) Niecałą godzinę po tym jak słońce osiągnęło zenit do karczmy weszło czterech zbrojnych. Mężczyźni wyglądali na jakichś najemników. - Witam, jestem Ferdynand Joogenstern, dowódca tej tutaj zbrojnej drużyny. Słyszeliśmy, że potrzebujecie pomocy z jakimiś napadami na karczmę. - mężczyzna mówił wolno, dostojnie, ale i rzeczowo. - Gdzie znajdziemy osobę kompetentną do rozmowy na ten temat?
__________________ Szczęścia w mrokach... |
20-07-2007, 12:16 | #107 |
Reputacja: 1 | - Gdzie znajdziemy osobę kompetentną do rozmowy na ten temat? - Aktualnie, miły staruszek, właściciel karczmy gdzieś się ulotnił... W ogóle wszyscy poznikali... Silwilin, widziałeś może tamtych dwóch co z nami poszli? Tego krasnoluda Orrina i tego drugiego...no...Variusa? Ale wczoraj staruszek opowiedział nam co nieco o tych stworach... Zależy co chcielibyście wiedzieć, może znamy odpowiedzi na wasze pytania? |
20-07-2007, 20:45 | #108 |
Reputacja: 1 | - Nie widziałem ich od wieczora - odpowiedział mnich na pytanie Ammana, po czym zwrócił się do przybysza: - Napadami? Nie... Obawiam się, że problemy tego miejsca są bardziej skomplikowane... |
23-07-2007, 09:54 | #109 |
Reputacja: 1 | - Opowiedzcie więc co się dzieje. Jeśli zapłata właściciela będzie odpowiednia, to z chęcią się przyłączymy do rozwiązania tego... problemu. W czasie gdy dowódca rozmawiał z wami pozostali poczuli sie w karczmie jak w domu. Nalali sobie piwa i zasiedli za stołami.
__________________ Szczęścia w mrokach... |
23-07-2007, 12:39 | #110 |
Reputacja: 1 | - A więc tak. Karczmarz mówi, że od czasu do czasu jakieś bliżej nieokreślone stworzenia straszą mu klientów. Dziś w nocy mieliśmy "atak". Karczma w ogóle nie ucierpiała. Jedyne co znaleźliśmy to ślady na dworze i skrawek materiału - to mówiąc pokazał materiał, który znaleźli na dworze - co do zapłaty; nam karczmarz zaoferował dwie szkopułki dziennie dla każdego, ale nie wiem, ile zaoferuje jeśli będzie nas więcej...
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |
| |