Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2018, 09:42   #272
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Po kolejnej już walce propozycja odpoczynku została przyjęta bez żadnych dyskusji. Opatrunki, które nieśli ze sobą kończyły się tak, jak i inne zapasy. Fungi pierwszy porwał swoją bluzę na długie pasy, dając przykład innym. Krwawienia udało się zatrzymać, ale wszyscy zastanawiali się jak długo jeszcze będą w stanie wytrzymać, ile jeszcze przeszkód będą musieli pokonać, zanim dotrą do przeklętego Oka.

Kea, jak zawsze, pilnowała wszystkich. Latające gady nie pojawiły się już jednak, zresztą pewnie nie zmieściły by się ze swoimi skrzydłami w korytarzu. Rozdała też wszystkim poczęstunek schowany w swojej sakwie. Głośne chrupnięcia gryzionych marchewek brzmiały w tym miejscu tak absurdalnie, że niektórzy nie mogli się powstrzymać od parsknięć i chichotu.

Przypomniawszy sobie o wziętych ze zrujnowanej wartowni kluczach Camden wyciągnął je. Ten srebrny, o kształcie równie dziwnym, jak zamek klapy w podłodze wyglądał obiecująco. Pasował jak ulał i usłyszeli ciche kliknięcie, gdy łowca przekręcił go powoli.

- Gotowi? – spytał krasnolud. – Mam wrażenie, jakbyśmy byli już blisko celu.

Kiwnęli niechętnie głowami. Klapa dała się unieść bez większych problemów. Pod nią znajdowała się spiralna klatka schodowa. Wąskie schody prowadziły w dół. Szli gęsiego, aż zeszli do małej komnaty o ścianach obitych pociemniałą boazerią. Pod północną ścianą, obok ozdobnych, drewnianych drzwi, leżał szkielet człowieka w resztkach nabijanego płytkami kaftana, a obok niego skórzany tornister.

Iskra zaklęła szpetnie, gdy poczuła nagły ból głowy i krew płynącą z nosa.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline