Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2018, 13:05   #59
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację

Cytat:
- Szeregowa Dubois rusz dupę! Tylko nisko! - Głos kaprala zdawał się rozbrzmiewać pośród odgłosów ostrzału. - Chcesz by ci kurwa ktoś tą dupkę ołowiem nafaszerował! Na bok kurwa!
Przewróciła się. Odtoczyła… jak zwykle podczas treningów tylko… teraz nie leżała na przesiąkniętym potem piachu. Czuła pod sobą pozostałości po stłuczonych fiolkach, stojakach do kroplówek. Huk sprawił, że odruchowo zasłoniła twarz. Na szczęście… po chwili poczuła na pancerzu uderzenia metalowych odłamków. Czuła jak na chwilę jej serce zamarło. Czy, któraś z blaszek przebije pancerz? Jaka jest szansa, że trafi na tętnicę? Cisza… Bo tym się stał nieprzerwany odgłos strzałów, krzyków… metalu uderzającego o metal. Szumem, który zaczynał niepokojąco przypominać ciszę. Natalie odsłoniła twarz i już chciała się podnieść na przedramionach gdy zobaczyła kolejny lecący w jej kierunku obiekt. Odruchowo odtoczyła się dalej. Cisza… Czyżby niewybuch? Czy ma opóźnienie? Rozejrzała się niepewnie nie podnosząc się z ziemi i wtedy zobaczyła ich. Dwóch mężczyzn zbliżających się ewidentnie w jej kierunku.

Cytat:
Natalie. Samiec to samiec. Ci tutaj są milutcy. - Głos Kate poniósł się po rozległej sali wypełnionej w większości nieprzytomnymi, rannymi żołnierzami. - Ale samce już takie są, że polują. Zabiją cię, a potem zerżną, albo odwrotnie. Nie cackaj się z nimi.
Igła wycelowała pistolet nie podnosząc się z ziemi, opierając lufę na osłoniętych pancerzem nogach. Nie miała czasu na wstawanie. Nie mogła ryzykować, że choć na sekundę straci z ich oczu. Gdzieś tam byli jej ludzie… zagrożeni tak jak ona… Musiała ich ratować a nie dać się tu zabić… samce… to te niebezpieczne samce i nie mogła się z nimi “cackać”.
- Chcą cię zabić… - Szepnęła naciskając na spust po raz pierwszy. Z drugim już poszło łatwiej, tak jak i z każdym kolejnym.


Seria wybuchów sprawiła, że serce Natalie zamarło. To oni… czy tamci? Zerkając w kierunku, w którym jeszcze niedawno poleciał “dziwny przedmiot" ruszyła dalej. Musiała się przemieszczać. Każda chwila w jednym miejscu mogła tylko spotęgować zagrożenie. Przewróciła się na brzuch i uniosła na kolana. Musiała się pospieszyć… nie miała czasu na czołganie się, a ostrzał.. Chyba zelżał… chyba… gotowa w każdej chwili paść na ziemię ruszyła w kierunku najbliższych odgłosów walki. Cały czas rozglądała się szukając zarówno sojuszników jak i przeciwników. Teraz gdy już nie szurała brodą po resztkach lazaretu mogła dostrzec co dzieje się w okolicy. Poczuła jak jej serce ściska się wyruszając spod powiek łzy. Tyle śmierci… Zbyt dużo… zbyt szybko. Jej dłoń zacisnęła się na broni. W całej zawierusze dostrzegła Kittiego i pochylającego się nad nim dzikusa. Doskoczyła do jakiejś pozostałości po budynku chowając krótką broń i przygotowała strzelbę.

Cytat:
Nat. Masz tylko chwilę. Oddech na wycelowanie i oddech na strzał. Potem biegniesz dalej. Jeden wystrzał już zdradza twoją lokalizację.
Niestety te porady nie pomogły ojcu… Jak pewnie wiele podobnych tym ludziom, których ciała niemal wyścielały teraz obóz. Igła wzięła wdech i ustawiła broń opierając ją o murek. Kolejny wdech i nacisnęła spust. Szybko rozejrzała się po okolicy i ruszyła dalej by wesprzeć drugiego sanitariusza. Strzelba wylądowała na plecach, a pistolet w wyuczonym na szkoleniu odruchu zmaterializował się w dłoni. Kątem oka dostrzegła Lucy… Wszyscy walczyli… nie mogła jednak zmieniać celu.. Tak mówili. Musiała pomóc jednej osobie, potem przenieść się do drugiej. Jedna rzecz na raz… jedna rzecz na raz...


To gdy przeskakiwała przez kolejne zwłoki usłyszała kolejny wybuch. Przestrzeń błyskawicznie wypełniła się duszącymi oparami. Szybko osłoniła usta wydobytym z przypasanej torby temblakiem. Czując jak gaz przedziera się przez suchy materiał, zacisnęła dłoń na pistolecie. Musiała dobiec do Stickiego i pomóc mu wydostać się z oparów… wyciągnąć jak najwięcej osób.
 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 22-12-2018 o 13:50.
Aiko jest offline