Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2018, 20:44   #58
Jessica Hyde
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

Ostatnie co Eliona zapamiętała przed omdleniem był pusty, beznamiętny wzrok wiedźmy.

Gdy się ocknęła, powoli wracało do niej czucie w zdrętwiałym ciele. Ostrożnie podniosła się i rozejrzała z niepokojem. Odetchnęła z ulgą, kiedy zauważyła, że nadal jest Elioną. Tą samą Elioną tylko... zupełnie nagą.

- Jestem naga?! Jestem naaa... – nie zdążyła dokończyć ostatniego słowa, które zastygło na jej ustach.

Ta myśl odebrała jej przytomność po raz drugi – kolana się pod nią ugięły i upadła na ziemię.

Upadkowi towarzyszył pełen zaniepokojenia pisk Varesa.

Otworzyła oczęta z nadzieją, że to był koszmarny sen. Jednak przekonała się, że w jej położeniu niewiele się zmieniło - stale była naga. Wstała i zrobiła niepewny krok w przód. Rozplotła warkocz a jej włosy niczym miedziana kaskada, opadły wzdłuż jej ciała.

Wokół nie było żywego ducha...poza nią i Varesem. Nie było nikogo kto mógłby jej pomóc. Eliona wyglądała nie tylko na przestraszoną ale też na zupełnie bezbronną.

- Vares, co teraz mam zrobić? - zastanawiała się.

Nietoperz w pierwszej chwili rozłożył bezradnie skrzydła, ale po chwili jego wzrok skierował się w stronę, dokąd powinni iść. Eliona postanowiła zaufać przyjacielowi i bez wahania ruszyła w kierunku wskazanym przez Varesa.

Kilkanaście minut później podążająca traktem elfka usłyszała jakieś głosy.

Nie zastanawiając się nad konsekwencjami, Eliona zaczęła wołać o pomoc:

- Czy ktoś tam jest? Czy ktoś może mi pomóc?

Rozmowa ucichła, a po chwili zza krzaków wyłoniły się dwie sylwetki - młodzian w podróżnym ubraniu i nabijanym ćwiekami kubraku i jego pstro odziany rówieśnik, z mandoliną na plecach. Pierwszy dzierżył suknię dziewczyny, a drugi - jej plecak.

Eliona instynktownie zrobiła krok do tyłu i gdyby tylko mogła, schowałaby się za Varesem.

Zazwyczaj wygadana, tym razem milczała dłuższą chwilę, po czym niepewnie zapytała:

- Czy możecie oddać mi moją własność?

Młodzian w kubraku wytrzeszczył oczy, wpatrując się w dość widoczne wdzięki dziewczyny, jego kompan oblizał się odruchowo, po czym powiedział:

- Jak się da, to się załatwi, piękna panienko.

Jego oczy bez skrępowania wędrowały po ciele elfki.

W tej jednej chwili całe skrępowanie dziewczyny ustąpiło i zawołała:

- Przestańcie się na mnie gapić! Słyszycie? Bo... bo wyglądacie jak kretyni!

Słowa (z prawdą niewiele mające wspólnego) jakby odczarowały młodzieńca w kubraku. Mrugnął dwa razy oczami, jakby chciał się przekonać, że jednak widzi to, co widzi, po czym zrobił dwa kroki w kierunku Eliony.

- A co dostaniemy w charakterze znaleźnego? - spytał.

- Jeśli nie wiesz - wtrącił się 'pstry' - to należy się dziesięć procent. Może być w naturze.

Młodzian w kubraku zmierzył swego kompana nieprzychylnym spojrzeniem, ale nic nie powiedział.

- Nie dość że kretyni to jeszcze pazerni - skwitowała Eliona obracając się dumnie tyłem do rozmówców.

- Ty, tyłek ma też fantastyczny. - Do uszu dziewczyny dobiegł szept 'pstrego'.

Eliona aż sie gotowała ze złości, jednak chłodnym głosem oznajmiła:

- Vares, idziemy. A panów żegnam.

I ruszyła nie spoglądając się za siebie.

- Nawiedzona jakaś... - rzucił za nią 'pstry'. - Ciekawe co powie, jak ją niedługo zdybie twój braciszek. Od razu zmieni zdanie. Tylko będzie za późno.

- Hej, obrażalska! - zawołał ten drugi.

- Nie odwracaj się Vares, udajemy, że ich nie słyszymy - wyszeptała do przyjaciela, jednocześnie zwalniając kroku.

Vares pisnął na znak protestu.

- Chyba nie myślałeś, że tak łatwo oddam im nasze rzeczy? - oburzyła się.

- Naprawdę tego nie chcesz? Nie przyda ci się? - padły pytania.

Eliona obróciła się w kierunku młodzieńców i zapytała:

- A może jakiś zakład? Wygrany bierze wszystko, łącznie z waszymi ubraniami.

- A ty co postawisz? - zainteresował się 'pstry'.

- Ja… ja spełnię wasze jedno życzenie - dodała zanim głos jej zadrżał.

- A my mamy rzucać losy, który je wypowie? - spytał po chwili ten w kubraku. Jego wzrok z twarzy dziewczyny przeniósł się niżej... a potem jeszcze niżej.

- Widzę, że wam w głowie tylko jedno... Dalej, wszystkie rzeczy tam, na stos, byście się nie próbowali potem wykręcić! - poleciła Eliona.

Obaj młodzieńcy spojrzeli po sobie, potem na Elionę, a potem zaczęli się rozbierać. 'Pstry' robił to znacznie szybciej od 'kubraka', który, zdawać się mogło, miał pewne wątpliwości. Po chwili jednak obaj stanęli przed elfką nadzy, tak jak ona. Ich pragnienia były doskonale widoczne, chociaż - nie da się ukryć - nieco skromniejsze od tego, co prezentował - nieco wcześniej - faun. Przy czym 'kubrak' prezentował się odrobinę lepiej, niż jego kompan.

- A teraz musicie podejść trochę bliżej, chyba się mnie nie boicie? - zapytała z uśmiechem Eliona. - Tylko łapy przy sobie - dodała, widząc błysk w oczach 'pstrokatego'.

Panowie posłusznie się zbliżyli. Ich naprężone członki kołysały się w rytm ich kroków.

- Na czym ma polegać zakład? - spytał 'pstry'. Przeniósł spojrzenie z Eliony na konkurenta.

- Już wam wszystko tłumaczę - oznajmiła dziewczyna.

Nagle Eliona znieruchomiała a na jej twarzy pojawił się grymas. Dwójka młodzieńców stała na tyle blisko, żeby zauważyć, że cała się trzęsie a jej twarz ścina przerażenie.

W końcu dziewczyna głośno krzyknęła, wskazując palcem przed siebie:

- Nie! Tylko nie ona! To ta wiedźma! Nie patrzcie za siebie!

'Kubrak' wytrzeszczył oczy, wpatrując się w elfkę', ale pstrokaty' nie posłuchał i obrócił głowę.

- Tam nikogo nie ma... - powiedział, po czym znów popatrzył na Elionę. - Nikogo... - Zmarszczył brwi.

Wykorzystując małe zamieszanie i dezorientację zalotników, Eliona błyskawicznie zakreśliła dłońmi skomplikowany wzór i osnuła ich magicznymi nićmi, przypominającymi pajęczynę.

 
Jessica Hyde jest offline