- Zanim znowu rzucimy się w wir walki, dobrze być w pełni sprawnym - Tanis wyjął zza pazuchy długą na stopę różdżkę z owiniętym dookoła niej wężem i dotknął kolejno Zazę, Morna i siebie samego, lecząc rany z ostatniej walki.
- A skoro myślicie że Anathem ruszył do przodu sam, bez słowa, to dokąd mógł pójść? -