Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2018, 14:59   #394
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Grota była przytulna niczym reiklandzki zamtuz, a jednak konie reagowały co najmniej niepokojem. Bojowy wierzchowiec Reinmara parskał i tupał, niezadowolony, kiedy rajtar podprowadził go bliżej wejścia.
- Spokojnie...- uspokajał wierzchowca i jednocześnie spoglądał nieufnie w stronę jaskini. Ale skoro elf stwierdził, że bezpiecznie jest, być może zwierzęta czuły zapach drapieżnika. Niedźwiedź khazada jednak również mruczał i warczał, jakby bał się tego co może czekać na nich w środku. I kiedy estalijczyk zaproponował zwiad, Reinmar nie odmówił.
- Ja idę. Też nie lubię mieć żadnych wrogów dokoła kiedy śpię - zawyrokował i poszedł po broń. Po chwili stał już obok zwadźcy, z dwoma pistoletami w dłoniach. Każdy wpierw sprawdził, czy sprężyny w kołach są dobrze naciągnięte, po czym odciągnął kurki, które kliknęły cicho.
- Prowadź, panie Santiago - mruknął zajmując miejsce lekko z tyłu, tak, aby w razie ewentualnego spotkania z jakimś przeciwnikiem nie postrzelić zwadźcy, tylko posłać oba strzały nieco bokiem od niego. O ile cokolwiek się tam czaiło.

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline