Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2007, 22:13   #15
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Proste i mało wyszukane cięcie to jedyne na co elfka mogła sobie w tej sytuacji pozwolić. Okazało się jednak że cios ten był więcej niż wystarczający. Miecz ze świstem przeciął powietrze i kark pijaczyny a jego głowa spadła na ziemię i potoczyła się pod nogi dziewczyny. Cielsko padło na ziemię chwile później.

-Widzisz... Mówiłem że nie wytrzyma pięciu sekund-rzekł Silvrin wpatrzony w elfkę. Gwałtownie zwrócił wzrok na Ciebie-Jest pewien szlachcic... Wysoko postawiony szlachcic... Hrabia Morgend. Inteligentna i krnąbrna świnia która jest w posiadaniu czegoś na czym mi zależy. Na szyji nosi mały złoty kluczyk, z którym nigdy się nie rozstaje. Potrzebuję go aby dostać się do jego sejfu. Mógłby załatwić to osobiście... ale wolę nie wzbudzać niczyich podejrzeń. Nie jestem mile widziany w tym mieście. Chyba wiesz już czego od Ciebie oczekuję...-powiedział nie przestając patrzeć Ci w oczy.

Z zaplecza wybiegł barman z samopałem starej daty. Najwidoczniej chciał nim powstrzymać ewentualną burdę. Gdy zobaczył że krasnolud nie żyje a nikt nie kwapi się do walki opuścił broń i odezwał się do Rillae.

-Psze Pani... tu takie sprawy są na porządku dziennym a ten głupiec ma na co zasłużył... ale za zniszczony stołek ktoś musi zapłacić... że nie wspomnę o pozbyciu się zwłok... -powiedział spokojnym głosem.

Widocznie tak tu sprawy załatwiano. Każdy pozbywał się swoich trupów we własnym zakresie.

-Te barman nie męcz dupy tej panience tylko daj nam piwo!-zawołał gość który wszedł przed chwilą i byl obwieszony nożami.

Gnom starając się podsłuchać coś więcej doszedł jedynie do wniosku że banda ta napada wędrowców na jednym z bocznych traktów do miasta. W rozmowie starali się zaplanować kolejną akcję choć były to plany dość chaotyczne. Mieli zamiar zaczaić się na nieostrożnych podróżnych dzisiejszego wieczoru.

Kat popijał jedynie swe piwo nie bacząc na nic co działo się do koła. Ze smutkiem stwierdził że dziś burdy chyba nie będzie.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline