Wolfgang oparty o lagę słuchał kompanów i się nie wypowiadał od razu. Zastanawiała go inna kwestia niż katowanie starca.
- Skoro prędzej czy później i tak będziemy w zatargu z panią tych ziem a tamci szukają jej wroga to może warto dowiedzieć się o kogo chodzi?- Zadał pytanie dość głośno by kompani słyszeli, ale nikt więcej.
- Nie musimy siłą interweniować. Może uda się pokojowo przemówić tym żołdakom by odpuścili starcowi?- Dodał i spojrzał na Lothara.
- Her Lothar. Ty masz sprawniejszy język niż ja i może spróbujesz wytłumaczyć im iż goście są w wiosce i ozdabianie wsi trupami nie jest chyba najwłaściwszym sposobem ich witania?-
Techler pod osłoną jednego z domostw dyskretnie zamierzał rzucić niezdarność na zbrojnego, który pierwszy zamierza podnieść rękę na starca. Stara się nie ujawniać ze swoimi umiejętnościami.