Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2018, 13:45   #180
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Słowa Jace'a sprawiły, że złodziej wrócił pamięcią do kłótni z elfką. Jednak musiał przyznać, że rasa długowiecznych była dla niego obca w zachowaniu. Nie mógł już jednak nic z robić w stosunku do decyzji, jaką podjęła Yastra. W zamyśleniu zawędrował do Laury krzątajacej się przy kuchni jaka ostała się w domostwie. Przez moment patrzył na wiedźmę bez wyrazu, trochę jakby nawet nie było jej tam. W końcu jego wzrok się wyostrzył i skoncentrował na twarzy dziewczyny.
- Jesteś bardziej wyedukowana w sprawach magicznych niż reszta. Powiedz umiałabyś powiedzieć mi coś o czarnej wieży? Tej co się pojawiła znikąd w Phaendar.
- Nie. - Odpowiedziała wprost do Kharricka wyciągając jakiś większy garnek. - Owszem widzieliśmy ją z drugiej strony rzeki ale to trochę za mało by wiedzieć na pewno jakiego zaklęcia użyto. Ale jak mi pomożesz to pewnie będę miała czas zasiąść z księgą i opracować najbardziej prawdopodobną teorię. - Powiedziała nadal trzymając przed nim garnek. - Możesz, proszę, rozpalić ogień i przynieść wodę?
Złodziej tylko kiwnął głową nie powstrzymując lekkiego uśmiechu zadowolenia. Ostawiając plecak na bok wyjął z niego kilka krzeszących gałązek. Jak już uzbierał drewno na palenisko zaczął bawić się w podpalenie go co zajęło mu chwilę jakby nie robił tego zbyt często. Wiedźma mogła zobaczyć, że po zwykłym “proszę” mężczyzna nawet nie rzucał jej krzywych spojrzeń i zrobił wszystko, o co prosiła. W końcu garnek z wodą z pobliskiego strumyka stanął nad paleniskiem, a sam złodziej oparł się o drewniany kawałek ściany i wyczekująco spojrzał na Laurę.
Ta miała już posiekane mięso, oraz to co znalazła w pozostałościach po ogródku warzywnym. Czekając, aż woda się zagotuje, wyciągnęła ze swojej torby grimuar i zaczęła go przeszukiwać w potrzebne jej informacje. Kharrick zaglądając przez ramię mógł zauważyć jeden rysunek zamieszczony na całej stronę w księdze.
Kharrick uniósł wysoko brew.
- Ciekawe rysunki masz w tej księdze.
- Mam szukać odpowiedzi jak znikąd coś się pojawia, czy chcesz mieć wykład o metodach nauki latania?
-Czemu nie… no może faktycznie nie teraz, ale to wygląda ciekawie.
- Jest bardzo dużo rytuałów które odprawia się będąc nagim. - Odpowiedziała czarownica, jakby to było najzwyklejsza rzecz na świecie.
- Ha, z chęcią kiedyś bym jakiś zobaczył. Tańcujące kobiety w świetle księżyca. To byłoby ciekawe do opisania.
- Zaciemnienie jest lepsze do czarów, a ty mówisz o Sabacie. A teraz cicho. - uciszyła mężczyznę i zaczytała się, trochę to trwało, po czym ją zamknęła odłożyła i nadal zamyślona wrzuciła składniki do gara. Myślała jeszcze przez dłuższa chwile, w końcu powiedziała.
- Nikt kogo poznałam, nie dysponował taką mocą, by sprawić coś takiego. Mogła być to osoba władająca bardzo potężną mocą, albo parę, może nawet paręnaście, takich osób działających razem. Mogło być to jakieś zaklęcie teleportacji, ale jest też magia która pozwalałaby ją stworzyć z niczego, albo zbudować. Nie jestem wstanie powiedzieć, co to było, mam za mało informacji. Mogę jedynie powiedzieć, że nie mamy szans z kimś władającym taką mocą magiczną. - Ostatnie zdanie było przeszyte grobową szczerością - Jace przy was był, on nie miał żadnych pomysłów, na to co to mogło być? Jego moce nic nie wyczuły?
- Cóż ostatni raz jak próbowałem porozmawiać o wieży elfka była obrażona, Rathan olał, Sulim był zajęty a Jace… Jace! Chodź do nas! - złodziej zawołał niebieskookiego. - Jak uciekaliśmy z Phaendar miałeś okazję coś wyczuć od tej cholernej czarnej wieży? Albo czy masz chociaż pomysł co to było?
 
Obca jest offline