Skoro Iskra udzielała rady, warto było z niej skorzystać. Camden zacisnął dłoń... a kamień rozpadł się, jakby był z gliny. W klatce piersiowej łucznika zapłonął żywy ogień, a Camden poczuł się jakby część z jego ran się zasklepiła.
"Wspaniałe", pomyślał.
Niestety, kamień był tylko jeden...
- Też uważam, że powinniśmy sprawdzić najpierw tamto przejście. - Poparł Rysia.