Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2018, 09:19   #17
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Wspólne zwiedzanie miasteczka z gadatliwym Kłem z pewnością nie było dla kapłana atrakcyjną opcją spędzenia wolnego czasu, jednak Riwelen próbował robić dobrą minę do złej gry, zwłaszcza że współpraca z członkami drużyny była nieunikniona.
Aromat ziół i kwiatów unoszący się w powietrzu przywołał u kapłana melancholię, żal za utraconym domem. Przymknął na chwilę oczy, przywołując w pamięci obraz swojej pustelni, jednak wszechobecny hałas nie pozwolił mu na dłuższą podróż w przeszłość.
Gdy tylko otworzył oczy, dostrzegł kilku zbrojnych zmierzających w ich kierunku. Orientując się że człowiek w masce może wyglądać podejrzanie, obrócił się w kierunku swojego rozmówcy i nie mając pojęcia, o czym ciągle rozprawia jego kompan, odparł:
- Hmmm... Doprawdy, interesujące.
- Co najważniejsze do dogłębnie przeze mnie zbadane i nie mam cienia wątpliwości, że jest tak jak ci mówię. - Kieł spojrzał wyczekująco na kapłana.
Riwelen również spojrzał na swego rozmówcę, próbując wyczytać cokolwiek z jego twarzy, po czym szybko odpowiedział próbując szybko zakończyć temat:
- Ja natomiast nie śmiem wątpić w słowa eksperta.
- Świetnie! - Kieł wyraźnie się ucieszył - Opowiadaj zatem wszystko od początku !
- Myślę, że doskonale wyczerpałeś ten temat i mam nadzieję, że nie zapomniałeś o ‘naszych zasadach’ - odparł kapłan karcąco, licząc na chwilę ciszy i definitywne zakończenie zagadkowego dla niego tematu.
- Riwelenie. Nie ma teraz co się wstydzić. Sam właśnie przyznałeś, że otwarcie się na towarzyszy i podzielenie swoimi troskami pomaga zbudować więź i zaufanie niezbędne na tego typu wyprawach jak nasza - Kieł z niecierpliwości machał ogonem. - Zacznijmy od maski. O co z nią chodzi?
Kapłan stał przez chwile nieruchomo w miejscu i załamał dłonie nie wierząc, że to się dzieje naprawdę. Silvanusie za co? - pomyślał.
Widząc, że rozentuzjazmowany Kieł nie odpuści, niechętnie kontynuował rozmowę. Dyskretnie odciągnął go na bok, nie chcąc by ktoś przypadkiem ich podsłuchał. Rozejrzał się jeszcze, aby upewnić się, że nikogo nie ma w pobliżu, nachylił się i niemal szeptem powiedział:
- Noszę maskę, bo...jestem brzydki – po czym dodał już normalnym głosem – A teraz wybacz, ale rozbolała mnie głowa, udam się z powrotem do karczmy odpocząć i proszę, nie nalegaj, abym został.
Kończąc zdanie, pośpiesznie oddalił się, nie czekając na odpowiedź tabaxi.

Kieł nie bardzo przejął się unikiem kapłana. Mieli jeszcze czas, mnóstwo czasu na rozmowy i Riwelen raczej nie miał co liczyć, że kot tak łatwo odpuści.

 
shewa92 jest offline