Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2018, 15:47   #278
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Odpoczynek był krótki, ale owocny. Posiedzieli i zjedli. Rozmawiać nie było specjalnie o czym, ale mimo to podbudowali nieco morale. Przynajmniej Kea tak to odczuła.
Gdy przyszło do zejścia na dół, półolbrzymka szła jako pierwsza, ostrożnie i w miarę cicho, trzymając po-orkową tarczę przed sobą. Na szczęście tym razem, nic ich nie zaatakowało.
Reakcja Iskry, przykra i niepokojąca, oraz jej słowa, potwierdzały to co powiedział wcześniej Fungi. Najwidoczniej byli coraz bliżej celu - tego złego oka. Było to równie budujące, jak i straszne. Z jednej strony wykonywali bardzo ważną misję i przybyli tu właśnie po to aby wyplenić to zło, więc bliskość celu przybliżała ich sukces. Z drugiej strony, po tym co przeszli do tej pory, była to bardzo straszna perspektywa zmierzenia się ze znacznie silniejszym wrogiem i to pewnie magicznym, który był dowódcą tego wszystkiego. A z tego co Iskra mówiła, nie będzie mogła ona rzucać czarów. To wielka strata dla całej drużyny. Zaklęcia rudowłosej były bardzo przydatne i bez nich byli dużo słabsi. Oby sobie poradzili.

I kolejny nieszczęśnik, który był tu przed nimi i nie dał rady. Jaka szkoda. Człowiek musiał być czarodziejem, sądząc po tym co po sobie zostawił. Niestety nie mogli już nic dla niego zrobić.
Na polecenie Fungiego, Kea zajęła się kolejnymi drzwiami. Były one stare, a ona silna, więc poradziła sobie z nimi bez problemu. Droga wolna.

Kea nie wiedziała czym był ten drugi szkielet i czy faktycznie tamten człowiek to pokonał. Ale to już nie miało teraz znaczenia. Ważne aby nie wstało i ich nie zaatakowało, jak to mieli niedawno nieprzyjemność doświadczyć.
Kea podeszła ostrożnie do szkieletu gada. Jedną nogę postawiła na tym co zostało z jego szyi, a drugą zdecydowanie odsunęła czaszkę odrywając ją od reszty. Odłamane kości chrupnęły, ale poza tym Kea załatwiła sprawę cicho. Teraz żadne złe czary nie powinny tego podnieść. Przynajmniej ona tak sądziła.

Wielka brama była interesująca, ale i straszna. A po co komu tak duże drzwi? Nawet dla olbrzymów były większe niż potrzeba. Czy były tu takie demony jak te posągi? Wielkością chyba pasowało, ale... ojej. Kea wystraszyła się nieco, ale wolała nic nie mówić. Na pewno się myli i nie ma tu żadnych demonów, na pewno.

Pokiwała głową gdy panowie zasugerowali inną znalezioną drogę. Może przejdą jakoś dookoła i nie trzeba będzie męczyć się z wrotami.
Trzymając tarczę przed sobą, ruszyła jako pierwsza, poruszając się ostrożnie i tak cicho jak tylko się dało.
 
Mekow jest offline