Propozycja Detlefa wydawała się rozsądna. Wystarczy że chociaż policzą ilość ognisk albo większych punktów obozowiska i już będzie to jakaś wskazówka, ale i tak ważniejsze było samemu przygotować się do noclegu. - Ritter nie ma prawa znać takich run. - stwierdził Galeb - Za młody jest, a użyte na kamieniu pismo... hmm... należałoby najprędzej do mędrca czy kogoś kto ma wiele setek lat. Odwołanie do klanu i braterstwa jest trochę dziwne, ale mowa tu raczej o nas jako... krasnoludach po prostu. Wobec reszty świata jesteśmy jednym klanem. - wzruszył ramionami - Jest jeszcze takie fantastyczne wytłumaczenie że pod tamtym kamieniem był grób z którego dusza poprzez ten złoty gwóźdź wlazła do kruka... No i ten duch jakimiś czarami zadziałał na kamieniu... - Galeb machnął ręką - Mam pomysł gdzie możemy to wszystko sprawdzić, ale póki co zajmijmy się noclegiem.
- Ale apropo run - rzekł Runiarz rzucając Detlefowi bystre spojrzenie - Nadal nie władasz pismem, a ja kiedyś obiecałem jeszcze pod Azul, że was wszystkich nauczę czytać i pisać. Od jutra zacznę cię uczyć. |