Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2018, 12:11   #36
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Zaklęcie wyciszające dźwięki sprawdziło się bardzo dobrze. Na korytarz panował typowy, nocny bezruch. Nikt nie biegł, by sprawdzić co się działo w komnacie przywołań. Lei starała się jakoś pogodzić tempo z ostrożnością. Było już bardzo późno i lepiej było się nie tłumaczyć żadnemu nauczycielowi, czemu jeszcze nie śpi w swoim pokoiku.
Najwyraźniej nie tylko ona nie spała, bowiem z kapliczki Sharess sączyło się światło. Leilena poczuła lekkie ukłucie sumienia. Może i nie miała złych intencji, ale jednak nasłała na kapłankę demona. Podkradła się szybko do świątynki i najpierw ostrożnie zaczęła nasłuchiwać pod drzwiami. Od razu usłyszała głos Olomy.
- Leileno, co w ciebie wstąpiło?
W słowach nie słychać jednak było strachu. Były rozbawione. Zajrzała zatem do wnętrza i dostrzegła, jak służka bogini siedzi na ołtarzu. Miała obnażony biust, który całowała niska, rudowłosa dziewczyna - wyglądająca dokładnie tak samo jak Lei. Tego to już było za dużo, przypisywać sobie czyjś wygląd?! Tylko wspomnienie wydarzeń sprzed chwili powstrzymało dziewczynę przed otwartym wparowaniem do środka. Zamiast tego zakradła się i pomyślała na próbę.
“Tego to już za wiele, ukrywaj się pod jakąś inną postacią!”
“Teraz”? Głos sukkuba znowu pojawił się w myślach rudowłosej. “Nie uważasz, że kapłanka mnie wtedy zaatakuje”?
“I dobrze ci tak będzie po podszywaniu się pode mnie!” - syknęła w głowie Lei. - “Twoja prawdziwa postać to to co jest takie podniecające, nie przebieranki.”
“To chodź do nas i przekonają ją, by mnie nie skrzywdziła”.
Demon z wprawą pieścił biust Olomy, która nie stawiała żadnego oporu, wyraźnie podniecona drapieżnością dziewczyny, którą uznawała za Lei. Rudowłosa nie namyślała się szczególnie długo. Wyszła na otwartą przestrzeń i chrząknęła.
- Khem khem, co to za przebieranki?!
Służka Sharess otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia i odepchnęła od siebie sukkuba.
- Leilena?! - zakrzyknęła, odsuwając się z uniesionymi obronnie rękami.
- Ja wiem, że to magiczna akademia, ale nie chcę robić tego sama ze sobą - prychnęła, zbliżając się.
- Kim jesteś? - Oloma przeniosła spojrzenie na fałszywą Lei. Wyglądała na rozgniewaną.
- Myślę, że będzie lepiej, jeśli odpowie ci ona… - głos demona był cichy i drżący, mający w zamierzenie wzbudzać litość.
- Jak dużo musisz zdradzać kadrze nauczycielskiej? - spytała rudowłosa, podchodząc do kapłanki i czule ją obejmując. - To moja nowa znajoma, która obiecała, że będzie grzeczna.
- Ja nie muszę niczego - odparła. Dała się objąć, ale jedną dłoń wciąż miała wymierzoną w fałszywą Mongle.
- Cóż. Nie żebym miała z tym cokolwiek wspólnego bo moja znajomość magii jest żadna, ale mogła ją tu przyciągnąć wyczuwalna wewnątrz murów… no wiesz, to jak odzyskujemy moc. I jest ranna.
- Ranna? A nie wygląda… - kobieta miała najwyraźniej dość niepewności. Śpiewnym głosem wymówiła modlitwę do swej bogini i w jednej chwili iluzja demona prysła. W miejscu drobnej, rudowłosej dziewczyny znowu stała poparzona, skrzydlata kobieta.
- Demon… - syknęła Oloma rozpoczynając kolejną modlitwę.
- No, no, no… tylko bez przemocy. Lei! - sukkub albo był naprawdę przestraszony, albo bardzo dobrze udawał.
- Nie rób jej krzywdy - poprosiła rudowłosa, ale nie wykonała ruchów innych od przytulenia kapłanki. - Obiecała mnie uczyć w zamian za pomoc.
Kobieta faktycznie zatrzymałą się w pół słowa, ale pozostawała spięta.
- Jesteś pod działaniem uroku - przestrzegła, starając się odsunąć dziewczynę za siebie, w obronnym geście.
- Wcale nie jest - zaprzeczył sukkub. - Działa z własnej woli.
- Mhm, tylko nie wiem jak to udowodnić - przyznała dziewczyna.
- Rozproszyłaś magię na mnie, możesz rozproszyć też na niej - zaproponowała skrzydlata, na wszelki wypadek odsuwając się do tyłu. Oloma chętnie skorzystała z tworzącego się między nimi dystansu, również wykonując parę kroków w tył. Poprosiła Sharess o pomoc - aby bogini oczyściła Leilenę z wpływów Splotu. Tyle, że rudowłosa nie czuła żadnej różnicy. Sukkub dalej był równie pociągający i intrygujący.
- Ja po prostu taka jestem - westchnęła Lei, uśmiechając się przepraszająco. - Widzę te dobre strony u każdego. I jestem bardzo seksualna. Jak masz na imię? - zapytała sukkuba.
- Nesselina - przedstawiła się. - I wcale nie jestem demonem, kapłanko - dodała. - Spośród wszystkich kapłanów tego świata, ty powinnaś wiedzieć, że moje siostry służą też Lubieżnej Kochance.
- Ale nie ty - Oloma może nie wyglądała już, jakby miała się rzucić na intruza, ale o akceptacji też nie było mowy.
- To prawda. Ja służę sobie. Ani arcydiabłom, ani lordom demonów. Nie jestem waszym wrogiem.
- Ciężko powiedzieć, bym ci ufała - przyznała Lei. - Ale wciąż bardzo chcę się od ciebie uczyć. Też bym kiedyś chciała działać na innych jak ty teraz na mnie…
- A czemu to Nesselina jest ranna? - kapłanka spojrzała Lei w oczy.
- Pewnie nie wszyscy ją lubią - zasugerowała dziewczyna z niewinnym uśmiechem. - Ja nie byłabym w stanie jej zranić.
“Kłamstwa chyba nam tutaj nie pomogą” - ostrzegł demon, który wcale nie uważał się za demona.
- To jej przyjaciele mnie tak urządzili. A ja uciekłam. I nikogo nie skrzywdziłam - dodała szybko.
- Nie chcę by ktoś miał kłopoty - nie sprzeciwiła się tej wersji Lei.
Oloma westchnęła ciężko i opuściła trochę dłonie.
- A czego chcesz? Bo igrasz z siłami, których nie rozumiesz.
“Żeby mnie uleczyła” - przypomniał sukkub.
- Chcę by wróciła do zdrowia. I chcę byśmy wróciły do tego co zaczęła - przyznała szczerze Lei. To wyznanie wzbudziło w kapłance głośny śmiech, od którego jej piersi zakołysały się kusząco.
- Doprawdy? A wiesz, że sukkuby potrafią wysysać energię życiową z kochanków? Może cię po prostu zabić w trakcie aktu - ostrzegła, od razu wzbudzając protesty Nesseliny.
- Nie zrobię tego. I wiem, że nie uwierzysz w moje dobre intencje, zatem pomyśl o tym w ten sposób. Nie chcę mieć kłopotów z całą grupą magów, którzy by mnie ścigali za coś takiego.
“Myślisz, że możesz ją zachęcić trochę bardziej”?
Lei stanęła na palcach i szepnęła do ucha Olomy.
- Możesz przygotować jakieś zaklęcie, które powiadomi kogo trzeba, gdyby coś poszło nie tak? Tak bardzo pragnę się od was uczyć… - liznęła ucho kapłanki, nie mogąc powstrzymać seksualnych zachowań. Wzbudziło to w kobiecie przyjemny dreszczyk.
- Jesteś szalona, młoda damo.
- Jestem skłonna iść na daleko idące ustępstwa - zapewniła Nesselina. - Możesz obłożyć mnie jakimś magicznym znakiem, a was ochronić przed moimi mocami. A w zamian… dobrze wiesz, że mało kto dogodzi ci tak, jak sukkub - kusiła.
“Chyba już nie trzeba wiele, by się zgodziła. Jak myślisz”?
- Oddam się wam - jęknęła Lei. - Zrobię to czego sobie zażyczycie. Chcę poznać każdą stronę rozkoszy.
- Nie powiem, żeby to nie była kusząca myśl - zgodziła się ostrożnie Oloma. - Odwróć się sukkubie. Ale jeden fałszywy ruch i ściągnę tu całą kadrę czarodziejów.
Demon nawet nie próbował protestować. Odwrócił się jak mu kazano pozwalając kapłance odprawić odpowiednie rytuały, które miały zapewnić śmiertelniczkom bezpieczeństwo.
“Bardzo podoba mi się twój entuzjazm, Leileno” - w międzyczasie Nessa kontynuowała mentalną rozmowę. “Muszę cię za niego sowicie wynagrodzić”.
“Tak bardzo mnie podniecasz, że mogłabym ci służyć seksualnie.” - odparła rudowłosa z tego wszystkiego nie myśląc zbytnio o tym co mówi, zbyt podniecona.
“Co chcesz zrobić z tą kobietą? Tylko bez ogólników w stylu wszystko” - poprosiła.
“Chciałabym… chciałabym spróbować rozkoszy pomieszanej z bólem” - odparła z lekkim wahaniem Lei myśląc przy okazji o elfie i kurtyzanie.
“Och, Leileno. Na pewno muszę cię za taką postawę wynagrodzić. I wynagrodzę” - obiecała.
- Gotowe - stwierdziła Oloma odchodząc na krok. - Jedno moje słowo i rozpadniesz się w pył - ostrzegła sukkuba.
- Zrobię wszystko, by jedyne słowo jakie będziesz chciała wypowiedzieć kapłanko, brzmiało “więcej” - spojrzała na swoje rany. - Czy teraz mogłabyś mi pomóc? To naprawdę boli tak samo źle, jak wygląda.
“I myślisz, że ta kapłanka lubi ból? Widziałaś ją na kolanach, jak komuś służy”? Nesselina pytała w końcu dziewczynę o to, co chciałaby zrobić z Olomą i tak też zinterpretowała jej odpowiedź.
“Nie wiem. Ale ja chciałabym byś mi tak zrobiła, abym mogła się nauczyć, piękna pani…” - Lei trochę się od tego kręciło się w głowie, wypowiadane w myślach słowa nie były w pełni składne.
Po kolejnej modlitwie, sukkub znowu wyglądał zdrowo i pięknie, jak wtedy gdy Leilena pierwszy raz go zobaczyła. Wypięła kusząco jędrne piersi, ze sterczącymi z podniecenia sutkami i przeciągnęła się jak kotka.
- Chyba już nie będę potrzebowała spódniczki - stwierdziła, zrywając z bioder skrawek materiału skrywający do tej pory zupełnie gładkie łono. - Czy mogę wrócić do ssania twych piersi kapłanko? Są takie słodkie - oblizała się lubieżnie, specjalnie prezentując jak długi i zwinny miała język. Niczym jaszczurka, a nie człowiek.
- Nie jestem taka przekonana, czy to ty powinnaś decydować co się stanie - Oloma pokręciła głową. - Leileno, ty do tego doprowadziłaś, więc ty decyduj. Czuję, że bogini tego pragnie - przymknęła oczy. - Zrobię co chcesz… w granicach rozsądku - zaoferowała.
“Och, uwielbiam kapłanki Sharess. Byłyby świetnymi sukkubami”.
Pod Lei prawie ugięły się kolana, kiedy zobaczyła ten język.
“Chcę cię poczuć, pani” - pomyślała błagalnie. Jakoś naturalnie przychodziło jej właśnie takie nazywanie demonicy.
- Chciałabym, aby to ona decydowała. Poddam się temu tak jak ty. Chcę się uczyć, poznać wszystko także o mroczniejszej stronie tego uzależnienia…
- Nie - Oloma jeszcze raz potrząsnęła głową. - To ty musisz decydować. A sukkub będzie grzecznie wykonywał polecenia.
- Mmm… to faktycznie brzmi interesująco. Szczególnie, że przecież możesz kazać mi dać ci klapsa. Albo rozebrać cię samymi ustami… - mruknęła.
“Mogę cię wyćwiczyć, kiedy będziemy same. Ale w tym miejscu kapłanka ma decydujące zdanie. Wolałabym się nie rozsypać w ten pył, o którym mówiła”.
“Dobrze, piękna pani. Uczynię co zechcesz.”
I faktycznie tak myślała. W chwili obecnej była maksymalnie podniecona.
- Chcę byś nas obie rozebrała do naga dowolnym sposobem, tylko bez niszczenia ubrań bo mam ich niewiele - zdecydowała rudowłosa, ciągle obejmując półnagie ciało Olomy.
- Dobrze, Leileno - istota z innych planów opadła na kolana i zaczęła podchodzić do śmiertelniczek na czworakach. - Jestem tu, by ci służyć.
“Przynajmniej tutaj” - dodała w myślach.
- I potrafię spełnić każde życzenie w alkowie - dodała dumnie. Była tuż przy rudowłosej i otarła się o jej spodnie. - Jaka to strata, tak zasłaniać piękne nogi - przeciągnęła policzkiem po materiale, aż dotarła do troczków, które złapała w zęby i pociągnęła za nie. - Służki Sharess są w tej materii znacznie bardziej otwarte - sięgnęła dłonią między luźne, kapłańskie szaty szybko zmierzając do rozgrzanego łona. Oloma westchnęła z rozkoszą.
- Mam tylko dwie sukienki… - przyznała cicho Lei, wzdychając. Nie mogła oderwać wzroku od Nesseliny. - Gdybym mogła zawsze miałabym mało na sobie…
“Jesteś tak obłędnie piękna, pani.”
“A mi bardzo podoba się, że nazywasz mnie swą panią”.
Wolną dłonią demon zsunął spodnie z pupy Lei, ale na takiej pomocy poprzestał. Chwycił pewnie w zęby skrawek paska i zaczął ściągać ubranie w dół, po chwili niby to przypadkiem ocierając się twardym rogiem o łono dziewczyny. Nie zaniedbywał też Olomy, która stojąc tuż obok pojękiwała cicho.
- Używaj na nas swojego języka - jęknęła półprzytomna z podniecenia Lei, coraz bardziej zanurzając się w tym szaleństwie. Ruchami bioder dziewczyna próbowała ułatwić pozbywania się swojego ubrania.
“Jesteś panią… gdybyś traktowała mnie dobrze… mogłabym się oddać całą sobą…”
- Jak sobie życzysz Leileno - powiedziała, a rudowłosa nie była pewna czy była to odpowiedź na słowa, które wypowiedziała w myślach, czy na głos.
Rozumiejąc, że dziewczyna nie ma już cierpliwości na powolne kuszenie, sukkub szybko ściągnął z niej spodnie i bez trudu rozwiązał proste rzemyczki, które utrzymywały zwiewny materiał na ciele czarnowłosej kapłanki. To właśnie do niej przyssała się najpierw, wsuwając głowę między jej uda i pozwalając aksamitom opaść na jej skrzydła i ramiona. Starsza kobieta krzyknęła rozkosznie, odwracając się do Mongle.
- To zupełne… szaleństwo.
- Cudowne… - szepnęła nieprzytomnie Lei i nie mogąc się już dłużej powstrzymywać, przywarła do boku Olomy i stojąc na palcach pocałowała ją bardzo namiętnie, napastliwie wręcz, wciskając język do ust. Nie wytrzymała jednak długo w tej pieszczocie, bowiem poczuła jak Nesselina zaczyna sunąć językiem w górę jej uda, bardzo szybko docierając do szparki. Długi, mokry organ szybko wslizgnął się do środka, wijąc i skręcając, jak nic co do tej pory w sobie czuła. Jęknęła przeciągle i zaczęła stękać, opierając się mocno o kapłankę, bo inaczej kolana załamałyby się pod nią. To doznanie było jeszcze cudowniejsze od penisa w cipce i tylko trochę mniej przejmujące od mężczyzny w pupie. Zaczęła w dość niekontrolowany sposób poruszać biodrami.
- Chcę poczuć, że to lubisz… poczuć twoją drapieżność… pozwoliłabyś jej zbić nasze pupy, Olomo?
- Jeśli naprawdę tego chcesz… - zgodziła się.
“Mogę zrobić znacznie więcej, niż tylko je zbić” - zamruczała w myślach uczennicy.
“Muszę zachować pozory, kazałaś mi. Ale marzę, abyś mnie tam wypełniła….”
- Chcę by to zrobiła w przerwach między pieszczotami - powiedziała na głos, z trudem wydobywając z siebie słowa.
- Więc podejdźmy do ołtarza - kapłanka pociągnęła rudowłosą za rękę. Jej głos też już drżał z podniecenia, a obawy o to, że demon mógł je skrzydzić gdzieś się ulotniły. Oloma oparła się łokciami o kamienny blat i rozłożyła nogi bezwstydnie i szeroko.
Lei poszła w jej ślady, ale zanim przyjęła pozycję, pogłaskała jędrny, cudowny pośladek kapłanki. Dała jej klapsa, z jej siłą to był bardzo lekki klaps.
- Zrób jej to najpierw… - poleciła sukkubowi.
“Mogę dojść od samego patrzenia, pani.”
‘Nie musisz tylko się przyglądać. Dotykaj się, jęcz. I patrz, jak to podnieca służkę Sharess. One żyją dla przyjemności”.
Nessa chwyciła oferowany tyłeczek i ścisnęła go mocno.
- Wiek jest dla ciebie bardzo łaskawy. Taki jędrny. I tak ślicznie się zaczerwieni - wymierzyła kobiecie szybki klaps, który aż zadźwięczał. - Nie wiem sama co najpierw wolałabym pozwiedzać - zaczęła sunąć długim, niemal szponiastym paznokciem w dół rowka. - Tą pierwszą dziurkę? - naparła delikatnie na anus, uderzając przy tym drugi pośladek. - Tą drugą? - dotknęła cipki. - Czy obie naraz? - pochwyciła oba pośladki, rozchylając je mocno. Paznokcie wbiły się lekko w skórę.
Lei patrzyła na to z fascynacją, stojąc tuż obok. Chyba jeszcze nie czuła tak ogromnego podniecenia jak teraz, z tą niezwykłą istotą robiącą te rzeczy. Poszla za radą i dłoń dotykała już łechtaczki, krącąc na niej kółeczka. Jęki same wydobyły się z ust rudowłosej, a poruszona szparka wydała na zewnątrz strużkę soku.
- Chcę zobaczyć… jak rozchylasz jej pupę… i tam zagłębiasz… - wydyszała rwącym się głosem.
- Zagłębiam co, Leileno? - spytała, odsuwając się trochę na bok by zapewnić dziewczynie lepszy widok.
- Język… - jęknęła masturbując się szybko i podpierając o ołtarz. - A potem coś większego…
- Jak… - sukkub pocałował plecy Olomy, schodząc niżej i niżej. Kobieta opadła na blat, ciężko łapiąc oddech i spoglądając na uczennicę, z zainteresowaniem przypatrując się, jak ta się zaspokaja. - Sobie życzysz - czubek języka wsunął się w mocno rozciągnięty przez palce otworek. Kapłanka nie powstrzymywała krzyku przyjemności, a Lei mogła oglądać jak długi język demona wsuwa się i wysuwa z anusa.
“Ona zdecydowanie nie jest tutaj dziewicą” - z rozbawieniem wyjawiał sukkub. “Miała tu więcej członków, niż większość ludzkich kobiet widzi przez całe życie”.
- To najbardziej podniecająca rzecz, jaką w życiu widziałam… - szepnęła Lei, aż na moment przerywając ruchy swojej dłoni. Wznowiła je znowu, przełykając ślinę. W gardle całkiem już jej zaschło.
“Może kiedyś jej dorównam mając taką panią…”
“Może…”.
Oloma bardzo szybka zaczęła wychodzić naprzeciw pchnięciom języka. Dążenie do przyjemności było dla niej naturalne. Nawet razy, które coraz częściej spadały na jej pupę wywoływały tylko pełne przyjemności jęki.
“Co miałaś na myśli, kiedy mówiłaś by wsadzić jej coś większego”?
“A jaki masz pomysł?”
Lei szumiało w głowie i pomysły przychodziły z wielkim trudem. Nie przerywała już ruchów palców, stając w szerszym rozkroku, aby docierać palcami także pomiędzy wargi. Stękała głośno.
- Tak pięknie się otwierasz dla niej, Olomo…
- Ty...też. Czy mogłabyś klęknąć na ołtarzu? - poprosiła drżącym głosem. - Tak bardzo podoba mi się jak się dotykasz.
“Pomysł? Tylko jeden? Mogłabym jej wsadzić czubek swego ogona i posiąść prawie jak mężczyzna. Mogłabym sobie stworzyć prawdziwy, męski fallus. Albo mogłabyś sama sprawdzić, jaka jest tutaj wytrenowana” - wymieniała.
“Ogon… chcesz bym ją sprawdzała, pani?”
Wdrapała się posłusznie na ołtarz, ale nie klękała, a usiadła na pupie i przesunęła się trochę w tył, rozsuwając nogi. Teraz jej cipka była obnażona w pełni przed oczami kapłanki.
- A mi tak bardzo się podoba twoja pupa…
“Chciałabym, żebyś zrobiła bardzo wiele rzeczy… Ale dzisiaj bawi mnie pozostawianie decyzji tobie.”
- Dziękuję - kapłanka uśmiechnęła się promiennie. - Nie jestem już tak młoda jak ty i muszę dużo ćwiczyć, by zachować jędrność.
- Chciałabym poczuć jaka jest w środku… - szepnęła i wsunęła palec powoli do swojej cipki. - Dałam już w pupę i bardzo mi się podobało… Przyjmiesz ogon Nesseliny, a potem moją dłoń?
Z początku jej pytanie wywołało u starszej kobiety szok, ale wijący się w jej otworku język za bardzo ją podniecał, by odrzucała perwersyjne propozycje.
- Całą dłoń? - jęknęła. Zabrzmiało to co prawda jak pytanie, ale skierowane było niewiadomo do kogo.
“Podoba mi się twój plan” - pochwalił demon, powoli podnosząc się z kolan.
- Tyle ile dasz radę… - wysapała Lei, ruszając palcem w szparce. - Będę delikatna…
- Ale ja nie będę - wtrąciła ze śmiechem Nesselina. Jej ogon zawinął się między nogami, a sama końcówka oparła się o pupę Olomy. - Leilena prosiła, bym była drapieżna - przypomniała i z pomocą palców wepchnęła się do środka.
- Zrobię to! - ciało kobiety przeszył dreszcz. - Dla chwały bogini.
Ogon sukkuba był bez porównania większy, niż cokolwiek o czym wcześniej Lei myślała w kontekście penetracji. Co prawda wbrew swym słowom, Nessa dość powoli zagłębiała go w kochance, ale z każdym calem robił się coraz grubszy i rozciągał anus Olomy. Rudowłosa poczuła nagłe, niespodziewane spełnienie, kiedy na to patrzyła. Krzyknęła i zadygotała, ze szparki po ołtarzu popłynął strumyk soków.
- Piękne… - wyszeptała z wielkim trudem, widząc mroczki przed oczami. Lubieżny akt jednak wcale się nie skończył. Z doświadczeniem godnym demona żądzy, przybysz z innego planu zaczął poruszać się w swej kochance. Otulił ją na chwilę swymi skrzydłami, w niemal czułym geście i przytulił się do jej pleców. Trwało to tylko chwilę, dość by kobieta się odrobinę zrelaksowała. Wtedy Nessa ugryzła ją lekko w ramię i przyspieszyła pchnięcia. Nieoczekiwane ukłucie bólu i zmiana tempa przelały czarę przyjemności. Lei nie przerwała tego co robiła. Do pierwszego palca dołączył drugi, wsuwając się w ciasne, różowe wnętrze. Dyszała głośno.
“Tak bardzo chcę być teraz twoja, pani…” jęknęła błagalnie w myślach.
“Już zapomniałaś co obiecałaś swojej kapłance”? Sukkub wysunął swój ogon z kochanki, pozwalając mu opaść i zataczając nim leniwe łuki na podłodze.
Lei nie zapomniała. No może przez momencik. Wyjęła z siebie palce i zsunęła się szybko z ołtarza, aby skorzystać z ciągle rozwartej dziurki Olomy. Przyssała się do niej, z wielką ochotą wciskając tam swój język, wypięta w tym czasie do sukkuba. Zapach podniecenia kapłanki był upajający. Zamruczała jak kotka, ale spróbowała się odsunąć.
- Dopiero doszłam… daj mi… złapać oddech.
Lei poczuła uderzenie w pupę.
- Ani mi się waż - zaprotestowała Nessa. - Kontynuuj.
Na zachętę przesunęła palcem między wargami rudowłosej.
“Gdzie wolisz mnie poczuć”?
“Gdzie tylko pragniesz mnie mieć, pani”
Myśli i czyny podnieconej Leileny nie miały zahamowań. Lizała przez chwilę, wpychała język zanim anus ponownie nie zacisnął się utrudniając skutecznie tę czynność. Wtedy zamiast języka wypełniła tył Olomy dwoma palcami, które w celu nawilżenia na krótki moment wsunęła najpierw w szparkę kobiety.
- Jesteście zbyt cudowne - jęknęła rudowłosa na głos. - Twoja pupa jest taka miękka w środku…
- Korzystam z kremów - przyznała się. - I bardzo dbam o ciało.
Leżała płasko na ołtarzu, nie ufała już swoim drżącym nogom. Nawet nie kręciła biodrami, lecz nagradzała każdy ruch Lei westchnieniem, jękiem albo pomrukiem.
Przed demonem rozciągał się piękny widok, któremu nie umiał się oprzeć. Wybrał szparkę rudowłosej, wsuwając w niego jeden palec… tylko jeden. Za to wplótł palce drugiej dłoni w jej włosy i pchnął w kierunku pupy Olomy.
“Całuj ją, niech coś ma z życia. A za każdy kolejny palec, który w niej zmieścisz, ja wsunę ci swój”.
Rudowłosa jęknęła głośno. Nawet jeden czerwony palec wprowadzał ją na jakieś niezwykle pokłady rozkoszy i perwersji. Lizała pośladek i całowała, przez cały czas próbując tak ułożyc głowę, aby co jakiś czas móc językiem dotknąć cipki kapłanki. Dwa palce były na próbę, choć Lei starała się nie spieszyć. Trzymanie ich w kimś doprowadzało podniecenie do poziomu wrzenia. Ruszała w przód i w tył, delektując się tym dotykiem. W końcu jednak przyszła kolej na trzeci, który zaczęła dopychać do dwóch wcześniejszych. Wszedł bez większego trudu. To pewnie przez ogon Nesseliny, która używała sobie na ciele kapłanki całkiem mocno. Sukkub był słowny, wypełniając dziewczynę kolejnym palcem - rozciągając różowe ścianki. Pochylił się i szepnął Lei do ucha, ale celowo tak głośno by i Oloma ją usłyszała.
- Może powinna zmienić pozycję? Jeśli położy się na plecach będziesz mogła ją lizać do woli.
Pomysł chyba spodobał się kapłance, bo mocniej zacisnęła się na pieszczącej ją rudowłosej.
- Tak, zrób to Olomo - podchwyciła Lei, której umysł ciągle nie pracował zbyt dobrze. Dwa palce w ciasnej szparce rozciągały ją już mocno, co będzie z następnymi? Drżąc z emocji i doznań odsunęła się odrobinę, pozwalając kapłance zmienić pozycję. Ta zamruczała zmysłowo, zbyt pochłonięta doznaniami by silić się na mowę. Przetoczyła się po zimnym blacie. Pukle czarnych włosów rozsypały się wokół jej głowy jak aureola. Miała jednak jeszcze dość siły by podciągnąć nogi i oprzeć stopy na krawędziach ołtarza, eksponując swoje wdzięki.
“Muszę przyznać, że pięknie razem wyglądacie. Młodość pieprząca się z doświadczeniem”.
Nessa puściła głowę dziewczyny i od razu chwyciła ją za pierś. Mocno, władczo. By nacieszyć się jej dotykaniem, niekoniecznie by dawać przyjemność. A mimo to Lei jęczała pod tym dotykiem, oddając się sukkubowi pod władanie. Musiała przyznać, że czuła się przy niej malutka i bezbronna… i ją to bardzo podniecało. Naparła trzema palcami na otworek Olomy, dopychając je mocniej, wcale nie tak delikatnie jak wcześniej. Własne odczucia przekładały się na ruchy. Jednocześnie jednak przyssała się do łechtaczki kobiety, całując i drażniąc językiem. Kapłanka sięgnęła ku jej twarzy, gładząc ją niezbornymi ruchami. Chyba uważała, że powinna jakoś się odwdzięczyć za doznawaną przyjemność.
Demon również przyspieszył swe ruchy. Jego palce zdawały się być gorące. Demony przecież pochodziły z planów, gdzie wszystko stało w płomieniach, więc i one powinny być ogniste. A może to Leilena była tak rozgrzana? Palce sukkuba zdawały się trafiać we wszystkie najczulsze punkty, kierowane instynktem i doświadczeniem. Dawały wręcz niewiarygodną przyjemność, a przecież to tylko palce. Dziewczyna mruczała prosto w cipkę Olomy, którą pieściła dość chaotycznie, pochłonięta tym co dawał sukkub. Za to palce w anusie nie zwalniały na dłużej, tyle co trwało dołożenie czwartego. Starała się zrobić to delikatnie, jednocześnie sama gotowa na inwazję na swoje ciało.
“Jesteś taka dobra, pani…”
“Dobra”? Sukkub nie wytrzymał i parsknął na głos dźwięcznym śmiechem. “Leileno, jestem czartem, my nie jesteśmy dobre”.
Tym razem tyłeczek kapłanki stawił opór. Lei ledwie wcisnęła opuszek. Nessa chwyciła ją za nadgarstek i pociągnęła ku swojej twarzy, wzbudzając niemy protest Olomy.
- Spokojnie, służko Kocicy. Chcę tylko pomóc.
Wzięła palce rudowłosej w swoje usta. Zwinny języczek wił się między nimi, ślinił. Wypuściłą je z głośnym siorbnięciem.
- Spróbuj teraz.
Lei spróbowała. Nacisnęła wszystkimi czterema na wejście i zaczęła bardzo powoli je zagłębiać. Przestała nawet lizać, aby móc przyglądać się temu pięknemu obrazkowi, kiedy palce znikały w pupie. W tym niegrzecznym, ale pięknym miejscu.
“To nic nie znaczy, taka przynależność. Dla mnie jesteś dobra” - odparła dziewczyna z pełną stanowczością. I bez wątpienia naiwnością, z czego sprawę sobie zdawała i jednocześnie co ignorowała. Pocierała kciukiem drugiej dłoni twardy guziczek kapłanki, opuszkiem kręcąc po nim wolne kółeczka.
“Może przetestujemy to moje dobro”?
Nesselina przyłożyła kolejny palec do rozciąganej, dziewczęcej cipki i naparła. Opór przełamywała siłą, powoli, ale stanowczo.
“Wpuścisz mnie. Inaczej cię ukarzę” - zagroziła i na poparcie swych słów dała jej mocnego klapsa. Słysząc to Lei jęknęła i zadrżała. Impuls podniecenia na moment ją bardziej zacisnął, klaps wyzwolił przyjemne wyładowanie w całym ciele. Starała się rozluźnić, przyjąć swoją panią w małą, wąską cipkę.
“Tak, pani…” - westchnęła w myślach, znów nie całkiem się kontrolując. Cztery palce naparły mocniej na anus Olomy, rudowłosa bardzo pragnęła mieć je całe w środku. Ciało pięknej kapłanki idealnie się rozwierało.
- Daj mi… trochę więcej czasu - zdołała wyszeptać. - To wpuszczę cię całą.
“To musi być przyjemne życie. Zamiast prać, gotować i niańczyć dzieci, przekraczać kolejne granice perwersji. Myślisz, że już kiedyś robiła coś takiego? Bo ja myślę, że tak”.
Ruchy demona przyspieszyły. Nie miał zamiaru przeciągać aktu. Nie obchodziło go też, kiedy Leilena dojdzie, bo niezależnie od tego i tak kontynuowałby swoją zabawę. Szparka rudowłosej ciągle stawiała opór, ale taki rozlewający rozkosz po ciele posuwanej w ten sposób dziewczyny. Sapała i stękała, przysysając się ponownie do mokrego łona Olomy i nieustannie napierając palcami.
“Seks i magia, ja mogłabym tak żyć. Również jako twoja..”
“Jako moja kto”?
Anus kobiety się rozluźniał i Lei sięgała w swych ruchach coraz dalej i dalej, a wnioskując z wilgoci, która ściekała po udach kapłanki, dawało jej to bardzo dużo przyjemności.
“Uczennica… służka… zabawka…” Pochłonięta Lei sięgała wyobraźnią bardzo daleko. Dla tego co przeżywała teraz była gotowa oddać wszystko. Napierała swoimi palcami, jednocześnie wypinając się do Nessaliny. Cała drżała, dygotała prawie, balansując na granicy ciągłego szczytowania.
“Przydałaby mi się służka” - zagłębiała swe palce do samego końca, wyciągała prawie całkowicie a potem wpychała się jeszcze raz. W koło i w koło. “Ale musiałabyś wykonywać moje polecenia, a nie tylko mi…”
Ciąg myśli przerwał okrzyk, kolejny raz szczytującej, kapłanki.
“Tylko nie myśl, by przerywać. Chcę by nie mogła chodzić, gdy z nią skończymy. O czym to rozmawiałyśmy”?
Lei posłusznie starała się nie przerwać, ale sama już nie mogła. Krzyknęła głośno i przez ciało przetoczyła się fala potężnej przyjemności. Raz, drugi, trzeci. Dygotała pod wpływem ruchów palców, które ani myślały zwalniać.
“Niegrzeczna dziewczynka” - Nessa wymierzyła jej mocnego klapsa. “Kiedy pani pyta, to masz odpowiadać, a nie krzyczeć mi koło ucha. To chyba wymaga kary”.
Kara ta objawiła się w postaci kciuka, który sukkub bez dodatkowego ostrzeżenia wepchnął w anus rudowłosej. Ta aktualnie nie była w stanie nawet pomyśleć odpowiedzi. Inwazja na pupę zupełnie pozbawiła dziewczyny możliwości myślenia, potrafiła się tylko wypinać, starając ciągle przyjmować w siebie palce pani oraz chaotycznie posuwać anus Olomy.
“Tak chyba do niczego nie dojdziemy” - demon w geście rezygnacji machnął skrzydłami, wzbijając w powietrze trochę kurzu, po czym odstąpił od kochanki. “Złap trochę oddechu. Nie możesz mi tu teraz zemdleć”. Kręcąc biodrami sam podszedł do ołtarza i usiadł sobie na nim wygodnie, jakby od niechcenia kładąc dłoń na piersi kapłanki.
“Przepraszam, pani. Nie przestawaj, proszę… chcę się uczyć i być dla pani dobra…”
Wyzwolona spod dotyku sukkuba, Lei z większym entuzjazmem wróciła do ruszania palcami w anusie i lizania cipki Olomy, nie dając kapłance ani chwili wytchnienia.
“Ale żeby się uczyć, musisz myśleć Leileno. A chwilowo masz z tym chyba kłopoty” - głos, który młoda adeptka słyszała w myślach zdawał się być rozbawiony. Sukkub nachylił się do kapłanki i przygryzł lekko jej ucho.
- Masz już dość? - zapytał, ale odpowiedziało mu pokręcenie głową.
- Nasza gospodyni chce więcej. Myślisz, że dasz radę spełnić jej prośbę?
- Chciałabym mieć w niej całą dłoń… - wyszeptała Leilena. Wysunęła palce prawie całkiem i odsunęła usta od szparki. Nazbierane w usta soki połączyła ze śliną i pozwoliła jej wypłynąć na swój kciuk. Zaczęła go bardzo ostrożnie dołączać do pozostałych paluszków. Tyłeczek Olomy był już bardzo rozciągnięty, a jej ciało na tyle zmęczone przez kolejne orgazmy, że nie napinało się już tak bardzo. Zaciekawiona Nessa przerzuciła nogę nad głową kobiety i oparła brodę o jej brzuch. Wyglądała niezwykle kusząco, szczególnie z perspektywy Olomy, ale ta nie miała już sił zrewanżować się za otrzymywaną przyjemność.
- Bardzo dobrze. Jeszcze trochę. Powierć się i napieraj - podpowiadał sukkub.
Lei zagapiła się na piękną, egzotyczną twarz, ale nie przestała napierać. Słuchała posłusznie rad, wiercąc i napierając na pupę kapłanki. Pragnęła poczuć jak to jest, wypełnić kobietę całą swoją niedużą dłonią. Słyszeć i widzieć jak na to reaguje.
- Może ci trochę pomogę - zaoferowała Nessalina. Usadowiła się trochę bliżej i podciągnęła nogi Olomy wyżej, nie mogąc się przy tym oprzeć paru pocałunkom. Nowy kąt faktycznie ułatwił rudowłosej ruchy i po kolejnych kilku próbach pokonała resztki oporu. Ścianki otuliły szczelnie jej dłoń. Reakcja kochanki była jednak trochę rozczarowująca - jęknęła przeciągle i zacisnęła palce na krawędziach ołtarza.
“Świetnie… chyba zaraz nam odpłynie od tych wszystkich doznań”.
Zafascynowana Leilena nie zważała na słabą reakcję. Miała dłoń w pupie innej kobiety! Samo to wywoływało bardzo silne emocje u rudowłosej, która zatrzymała się na krótki moment, aby zaraz wznowić wolne ruchy ręką.
“To niesamowite, czuję jaka jest w środku…”
“Chcesz się tym podzielić? Opowiedzieć jej jak się teraz czujesz”? Sukkub całował łydki i kolana kobiety. Demon pożądania wydawał się przez to zupełnie niewinny w porównaniu z tym, co robiła Leilena.
- Jesteś taka miękka i gorąca w środku. Czuję jak pulsujesz, jak obejmujesz moją dłoń niegrzecznym wnętrzem, jak zaciskasz mi się na nadgarstku… aż mam ochotę sprawdzić jak jest głębiej w twojej pupie, czy tam też będziesz tak wspaniale pieścić mi paluszki…
Głos rudowłosej przepełniony był pożądaniem, podnieceniem i przeżytym chwilę wcześniej potężnym orgazmem.
- Spróbuj… badaj - głos kapłanki był bełkotliwy i nieskładny, ale przesłanie było oczywiste.
“No proszę, zostało jej jeszcze trochę ikry. Spodobała mi się. Spróbuj nie zrobić jej krzywdy” - mrugnęła okiem.
Lei starała się być bardzo ostrożna, ale jednocześnie pragnęła więcej. Dłoń rudowłosej wnikała powoli głębiej w ciało Olomy, złączone razem palce drążyły to niegrzeczne miejsce, a dziewczyna dyszała głośno z podniecenia, obserwując jak jej ręka znika w środku.
“Damy jej orgazm życia” - myśl była ni to pytaniem, ni to poleceniem, ale demon pochylił się między rozwarte nogi kapłanki i wysunął swój długi język. Trąciła kilka razy łechtaczkę, a następnie wsunęła się w szparkę. Lei czuła przez cienką ściankę jak się wije i przesuwa. W Olomie jednak tliło się trochę życia, bo krzyknęła donośnie i wygięła się w łuk. Jej skurcze były tak silne, że Leilena nawet nie miała co myśleć o uwolnieniu ręki.
“Sukces” - ucieszyła się Nessa.
“To wspaniałe” - Lei także była zadowolona, patrząc jak ciało kapłanki pulsuje na włożonej do środka ręce. Doznanie było niewiarygodne, czuła dokładnie orgazm ten seksownej kobiety i na razie nawet nie próbowała wyjąć ręki.
"Zgadzam się Leileno. To było wspaniałe".
Nesselina oblizała się ze smakiem i zwinnie zsunęła się z ołtarza. Spojrzała na kobietę, która oddychała miarowo z zamkniętymi oczami.
"Chyba ją zupełnie wymęczyłyśmy. Powinna się zdrzemnąć".
Rudowłosa powoli wyjęła dłoń z ciała Olomy, z fascynacją przyglądając się zarówno swoim palcom jak i zamykającej się powoli dziurce.
 
Lady jest offline