30-12-2018, 13:25
|
#280 |
Administrator | Przejście doprowadziło dzielną drużynę do miejsca, którego Camden, prawdę mówiąc, wolałby nie oglądać. Oczywiście nie z powodu czarnych świec czy wielkich skrzyń.
Strach i obrzydzenie wywoływał posąg... częściowo żywy.
- Nie możemy ci w żaden sposób pomóc? - spytał. - Chcesz zginąć wraz z całym sanktuarium? - upewnił się. - Zniszczymy... zabijemy Oko, ale jak, którędy mamy uciekać? Droga, którą przyszliśmy, jest dla nas raczej zamknięta.
Biorąc pod uwagę fakt, że miał kieszenie pełne złota, wolał zbyt wcześnie nie umierać. A to oznaczało ujście z życiem z tego przeklętego sanktuarium. |
| |