Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2019, 11:49   #19
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Z Ebnerem nie było tak źle. Był poszarpany pazurami i porządnie potłuczony, ale rany nie zagrażały jego życiu. Trzeba je było dobrze zaopatrzyć i pielęgnować.

-Dobrze ci idzie, bracie, z dowodzeniem – mruknął niechętnie. – Jak ludzie widzą, że chronisz ich życie, podejmując ryzyko… takiego wodza się kocha. Najważniejsze, że kości chyba mam całe, reszta poszła w mięso. Swoją drogą, przyjrzałeś się złączeniu kończyny tego mutanta z macką? Sporo tam dzikiego mięsa, ktoś mu tu zrobił i sprawił, że przyrosło… - w głosie Ebnera zabrzmiała nutka lęku przed nieznanym.

Kurt krzyczał, choć nie wyglądał na rannego. Przy dokładniejszym przyjrzeniu się widać jednak było, że cierpiał w wyniku eksplozji mocy. Na poziomie Wiatrów Magii, były na jego twarzy odbite resztki khemryjskich hieroglifów i nieludzkich znaków. Nie widać tego było w świecie materialnym, a jego krzyk musiał wynikać z szoku. Jego umysł był zamknięty, a gałki oczne uciekły w głąb głowy. Musiał wyglądać w głąb jaskini w momencie magicznego wybuchu i zostały na nim ślady, tak, jak na ścianach pieczary. To nie były proste obrażenia, tu potrzebna była łaska Shallyi…

Gerhard osłupiał. Wszystko to przekraczało pojmowanie prostego trapera. Jego życie było bardzo uporządkowane: te same ścieżki, te same wnyki, futerka na sprzedaż, mięso do jedzenia… to wszystko, co się działo, powodowało na jego twarzy wyraz zagubienia.

-Trzebaby spalić truchło niedźwiedzia z tym plugastwem w jaskini, a potem przeprowadzić rytuał oczyszczenia - odezwał się Dirk z tłumionym gniewem w głosie. – Ktoś okrutnie skrzywdził to zwierzę, zrobił sobie igraszkę z praw natury, ustanowionych przez Ulryka i Taala. Niech będzie przeklętymocą, nadaną mi przez Pana Wilków! – rzucił dobitnie. Wraz z jego klątwą powietrze stało się jakby świeższe, jak po uderzeniu pioruna.

Ocalony chłopiec, popłakując z powodu zwichnięcia, był tulony przez drugiego chłopca – tego, który przybiegł z wiadomością, sądząc po podobieństwie – brata lub bliskiego kuzyna. Uspokajał on młodszego, uśmiech ulgi wykwitł na jego zrytej śladami łez, brudnej twarzy. Obaj byli ubrani w łachmany, mieli bose stopy i wychudzone ciała głodujących osób.

Justus zdobywa 1 PD
 
Reinhard jest offline