Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2019, 21:11   #174
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Torin był pod wrażeniem. Czyżby to znaczyło, że nawet tygrys może zrzucić cętki i całkowicie się odmienić, stając się roślinożercą. Plemię miało swoje prawo. Wyraźny postęp, być może nawet groźniejszy od dobrej organizacji wojskowej. Podążanie za Mystrą rokowało dobrze dla wszystkich z plemienia Kirkrima. Rozum, magia i poszanowanie dla dobra, zamiast chaosu, zła.
Jakiż rozwój, dobrobyt zarówno dla Ostoii i plemienia.

***

Ta piękna bańka z marzeniem pękła jak balonik, gdy zobaczył zmasakrowaną twarz Xii. Mały przedmiot, który miał przynieść radość dziecku, stał się poprzez chciwość i chęć dominacji przyczyna cierpienia. Ktoś zabił jedną z wielu iskr radość tej dziewczynki. Torin był wściekły, jednakże w tej chwili to nie jego odczucia były najważniejsze. Najważniejsza w tej chwili był Xia.
Krasnolud przyklęknął na jedno kolano, szybkim ruchem powiek odgonił zdradliwe początki łez.
Rozpostarł ramiona i uśmiechnął się do dziewczynki po czym przemówił w smoczym.
- Xio. Moja „Mała Gwiazdko” chodź do mnie.

Lecz ta nie wyzbyła się dręczących ją obaw. Nadal kuliła się w sobie, a nawet spoglądała za drogą ucieczki. Niemniej słowa krasnoluda musiała zrozumieć.
– Xia zła. Xia win-na... Xia zła...
Krasnolud cały czas uśmiechając z rozsportymi ramionami przemówił spokojnym głosem.
- "Mała Gwiazdko" nie jesteś zła, jesteś marzycielką. Takie istoty przysparzają dobra, choć do mnie dziecko.
Zachęcająco jeszcze szerzej rozpostarł ramiona.
Dziewczynka nadal przypatrywała mu się niepewnie, lecz postąpiła krok naprzód. I jeszcze jeden, i jeszcze jeden. Ostatecznie podeszła i wpatrywała się w brodacza swoim okiem.
Torin delikatnie objął przestraszona skrzywdzona dziewczynkę. Delikatnie głaskał ją po plecach i głowie.
Gdyby ktoś tydzień wcześniej powiedział mu, iż będzie delikatnie obejmował kobolda, toby go zapewne wyśmiał. Modlił się żarliwie do Moradina by wyleczył Xię, modlił się o mały cud Moradina by przewrócił dziewczynce oko. Miał wiarę w Moradina, lecz najczęściej potrzebna i była moc samego kapłana.

Niestety nawet największe błagania oraz modlitwy słane do Moradina nie poskutkowały. Albo bóg nie zamierzał tym razem odpowiedzieć na wezwanie swego sługi, bądź też sługa nie cieszył się jego wystarczającymi względami. Tak, czy inaczej oczodół pozostał pusty, lecz wszelkie mogące zagrażać życiu dziewczynki rany zostały zaleczone. Z twarzy zniknęły strupy, a miejsce po oku wyglądało zdecydowanie lepiej, lecz nic więcej nie mógł na to poradzić.

Gdy to już uczynił nadal głaszcząc dziewczynkę po plecach zadał nurtujące go pytanie.
- Xio "Mała Gwiazdeczko" kto ci uczynił to zło? Kto śmiał nazywać cie złą?
– Ja zła. Ja wie. Xia... Xi-ia... skrzywdzić Zeko...
– dziewczynka poczęła opowiadać co zaszło. Z jej słów wynikało, że całe zajście miało miejsce podczas, którejś z zabaw. Bawili się, Xia pokazywała swoją broszę oraz ukryty w niej nożyk. Podczas bliżej nieokreślonej gry doszło do sprzeczki i przepychanki, która skończyła się tym, że ta nieumyślnie wyłupała oko swojemu rówieśnikowi o imieniu Zeko. Została osądzona jako winna uszczerbku na zdrowiu Zeko, a karą wedle praw wioski miało być takież samo okaleczenie. Natomiast broszkę sama złożyła w ofierze Mystaii, by ta przebaczyła jej krzywdę, którą uczyniła bliźniemu.
- Przepraszam Xio, to ja byłem głupim krasnoludem. Nie pomyślałem, że możesz nie być zapoznana z tym, jaką krzywdę mogą zrobić wszelkie narzędzia. Popełniłaś błąd, ale wiesz o tym, może jesteś nawet lepsza niż ja. Jeśli tylko zechcesz, będziesz mogła przyjąć moją opiekę i nauczanie. Gdy tylko rozwiążemy problem porwań Twoich ziomków, zamierzam osiedlić się w Ostoii. Tam też każde chętne dziecko będę uczył rzemiosł, niezależnie od rasy. Wyróżniające się nauczać będę też drogi dobrego wojownika i kapłana. Zaproponuje to Kirkrimowi i Duninowi przywódcy Ostoi.
Krasnolud pocałował Xie w główkę, powstał, wziął małą na ramiona i ruszył omówić ten plan z Kirkimem.
Widząc, że Xia go nie zrozumiała Torin inaczej przedstawił swoją propozycję. Trzymał dziewczynkę w ramionach i uspokajająco gładził dłonią po plecach.
- Xio czy chciała byś nauczyć jak być dobrą? Nauczyć jak bawić się bezpiecznie, żyć i pracować z innymi ludami? Chciała byś się nauczyć rzemiosła, wykonywania przedmiotów, tak jak ja je wykonuję? Wymagało by to byś zamieszkała ze mną wiosce niziołków, w Ostoi. Pomogłabyś w ten sposób swojemu plemieniu.
Przemawiał cichym uspokajającym głosem w smoczym Torin.
Dziewczynka była pełna niepewności.
– Ja... Może... Nie wiem, czy mi wolno. Inni muszą się zgodzić. Wódz.

Torin uśmiechnął się do niesionej w ramionach dziewczynki.
- Dlatego też idę się spotkać z Kirkrimem.

***

Torin był zaskoczony wnioskami. Ktoś tu nie wątpliwie prowadził jakąś grę. Sam podejrzewał jakiegoś czarodzieja, lecz po wysłuchaniu wieści, które przekazał im wódz plemienia, zaczął podejrzewać ingerencję Demonów , diabłów lub któregoś z bogów. Jednakże nie odrzucił jeszcze do końca myśli, iż macza w tym palce potężny czarodziej. Przemówi w zamyśleniu gładząc się po brodzie.
- Jak mniemam, czary i moce wieszczące nic więcej nam nie powiedzą. Trzeba zatem ruszyć ku źródłu problemu. Na miejscu zorientujemy się w przyczynie porwań.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 02-01-2019 o 19:04.
Cedryk jest offline