Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2019, 18:24   #177
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nieco odpoczynku przydało się wszystkim - i wędrowcom, i ich wierzchowcom. Nawet Hundur wydawał się być zadowolonym z chwil wytchnienia.
A małpoludy najwyraźniej wolały się trzymać z dala od rzeki, bo nikt nie przeszkadzał w słodkim nic-nie-robieniu. Nawet komary i inni latający krwiopijcy dali sobie spokój z napastowaniem biednych ofiar.
Oczywiście spokój i wspomniane lenistwo nie mogły trwać wiecznie. Cokolwiek powstrzymywało małpoludy przed ruszeniem na polowanie nie musiało robić tego wiecznie...

Ruszyli więc.
Gdy za ich plecami ponownie rozległ się łoskot bębnów, Cedmon poczuł się, jakby usłyszał werble marsza pogrzebowego.
Potrząsnął głową, chcąc pozbyć się nieprzyjemnych skojarzeń, potem spojrzał na Ianusa i Enki.

- Proponowałbym jechać niezbyt szybko - powiedział - a gdy spotkamy coś... nieprzyjaznego, to ruszamy cwałem.
- Hundur, naprzód
- polecił.

Ruszył za psem z łukiem w ręku.
 
Kerm jest offline