Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2019, 20:37   #298
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Sybill, Axim i Balkazar rzucili się biegiem do wrót. Udało się im przycisnąć w ostatniej chwili nim potężne drewniane drzwi zatrzasnęły się za plecami z donośnym hukiem.Wokół nich rozległy się westchnienia zdziwienia. Po obu stronach mieli po trzy gobliny kończące siłować się z mechanizmami bramy, wyglądały na zbite z tropu widokiem niespodziewanych gości.

Bohaterowie znaleźli się w dużym kamiennym holu prowadzącym do wielu drzwi. Na środku pomieszczenia walały się liczne kości tworząc duże, ponure wzniesienie. W stosie kości dominowały szkielety koni i psów. Z kolei do prawej ściany przybite wieloma sztyletami były czarne skrzydła ociekające zaschniętą krwią. Będąc przyzwyczajonym do towarzystwa Ryfui, łatwo szło się domyślić, że skrzydła należały do podobnej jej harpi i zostały zdarte siłą.

Jedna z psich czaszek drgnęła i podniosła się do góry odkrywając pokrytego kościami zwierząt goblina.
- Intruzi! Alarm! Bić, wybić! Zaciągnąć łańcuchy!

Gdzieś w głębi po prawej trzasnęły drzwi i dobiegł łoskot wielu nóg biegnących w kierunku holu.

Gobliny przy drzwiach szarpnęły za ogromne metalowe łańcuchy zaciągając je na wielkie stalowe haki.



Mandragora, Kłos, Vylona i Pluszek powoli krok za krokiem poruszali się na klekoczącym na wietrze moście. W końcu bezpiecznie udało się zejść na skałę. Jadnak hałas zdążył zaalarmować strażników patrolujących okolice fortu. Dwóch goblinów na psach zbliżało się od lewej krawędzi, a dwóch zajętych poprzednio ptactwem kończyło dosiadać swoje wierzchowce i wystartowali w kierunku intruzów.

Laerune czujnym okiem spostrzegła galopujących jeźdźców od strony fortu. Jednak po chwili spostrzegła coś więcej. Jakaś ciemna plama odbiła się od dachu fortu i wzniosła w powietrze. Czarna kula rozłożyła skrzydła, zaskrzeczała i zaczęła opadać gwałtownie w kierunku mostu. Rażona przez promienie słońca drowka nie potrafiła zidentyfikować celu, czując zagrożenie wystrzeliła z kuszy. Bełt drasnął cel (1 punkt obrażeń).
- Uciekać! Smok! - ktoś krzyknął z tłumu stojącego przy moście.



Przelatujący nad głowami smok otworzył paszcze i splunął zielonym deszczem.
- Uważaj! - Zadudnił trupi głos Erskina, który z nieludzką siłą odepchnął od siebie Esmonda. Mag przekoziołkował parę metrów, a gdy się zatrzymał zauważył jak Erskine został rozpuszczony w kilka sekund w brudną kałużę żrącą grunt.
Wrzaski wypełniły okolice, kwas trafił również w część sojuszniczych goblinów, w kilka chwil wyżerając większość ich ciał. Jedynie Parg i Erda odskoczyli na czas.
Sesrea Arrol oślepiona wybuchem kwasu prosto w oczy, przewróciła się i spadła z krzykiem prosto w przepaść.
Pozostałym udało się na czas zareagować, odbiec i odskoczyć. Smok po kilku chwilach zawrócił i opadł na ścieżkę, z której przyszła drużyna. Powoli kroczył do przodu, a jedyna droga ucieczki przed nim prowadziła przez most, który skwierczał i zaczynał dymić.
 
Ranghar jest offline