Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2019, 23:05   #333
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Berdych nie spodziewał się silnego oporu po niedobitkach, widząc ruszającego do ataku grubasa sam splunął w łapy i mocniej chwycił trzonek berdysza. Pierwszy przemknął pod szerokim cięciem i rozharatał bok półorka. Drugi doskoczył z boku tnąc po udzie, trzeci dokończył dzieła zniszczenia znacząc drugi bok i brzuch. Berdych wlokący bebechy po ziemi oparł się o ścianę. Ledwo stał na nogach, ale gorsze było to co zobaczył.
Grubas zablokował ramieniem cios czarnego i rąbnął go na odlew. Załopotał czarny płaszcz, gdy czarny odlatywał w tył. I już nie wstał.
To wykorzystał kolejny czarny tnąc szeroko z boku, broń trafił środkiem ostrza. Niestety, to tylko draśnięcie, a wszystkiemu winna była klamra od pasa. Ostatni z czarnych sprawił się lepiej, a właściwie sprawił jak wieprzka Kaolę.

Wielkolud zrzucił dywan i wspominając przodków Kaoli w niewyszukanych słowach ruszył z odsieczą. Złapany za kołnierz jeden z czarnych nawet nie patrząc pchnął mieczem w tył. Drągal ledwo zdołał uskoczyć, okupił to jednak draśnięciem. Jego towarzyszka tymczasem zachowała się nieobyczajnie, cóż niektórym kobietom tylko takie rzeczy w głowie. Ta akurat zadarłszy kieckę sięgnęła po noże przytroczone w pochewkach na jej białym i jęd… na udzie. Na zwykłym udzie! Ostrze zawirowało i utkwiło w szyi jednego z czarnych obskakujących Berdycha. Delikwent złożył się niczym krasnoludzkie krzesło.

Bródka i Wąsik nie zdążyli ruszyć na Wróbla, gdy zaprezentowały się im dwa botaniczne okazy. Niestety nie docenili czasu i środków jakie poświęciła na ich pielęgnację mieszczka z pobliskiego balkonu. Wspomnieli co prawda o zdobionych donicach, ale powtórzyć nie sposób, bo obyczajnie miało być. Obaj ocierając juchę z poharatanych łbów i otrzepując ziemię z już nie tak czarnych kaftanów obejrzeli się.
Eldred kątem oka ocenił odległość balkonu względem odległości Wąsika i Bródki od siebie. Cóż, nie było tak źle, zapewne zdąży rzucić czar… to czy będzie to ostatni czar już tylko bogowie raczą wiedzieć. Bródka skinął głową Wąsikowi i ruszył w kierunku Eldreda. Wąsik odwrócił się do Wróbla.
- Co ty tam ćwierkasz ptaszyno? Możesz powtórzyć, bo mam piach w uszach.
Ale Wróbel chyba nie miał ochoty się powtarzać. Spełnił swój moralny obowiązek i mógł z czystym sumieniem przyp…, dołączyć do starcia, cny karczmarzu.


Berdych - Wlokący bebechy po ziemi
Masz dwóch wrogów.
Vince - Sprawiony jak wieprzek
Masz dwóch wrogów. Z czego jednego sam powaliłeś, więc możesz wytykać do brudnemu zielocowi
Wróbel - Draśnięty
Pogadałeś, czas do roboty. Eldred kupił Ci turę swoimi czarami.
Eldred - Zdrowy
Bródka - Poharatany
Wąsik - Poharatany
Wielkolud - Draśnięty
Kobieta ubrana jak mieszczanka - zdrowa

 
Mike jest offline