Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2019, 23:25   #308
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Akolitka odpowiednio opatrzona zasnęła snem spokojnym na ile pozwalał na to unoszący się zapach zgnilizny. Coś jej nie pasowało i po krótkiej refleksji przed zaśnięciem oraz intensywnej pracy mózgu, gdy już udało jej się zasnąć doszła do przekonania, że to może być jej wina. Nie była entuzjastką solonych śledzi, ale dała radę wyobrazić sobie co ich czeka jeśli zostaną w drodze bez jedzenia. Wczesnym rankiem najpierw intensywnie wpatrywała się w kruka zapytując się, czy musi psuć całe jedzenie. Nie daj Myrmidio, jeśli braknie żywności, ktoś może wpaść na pomysł, żeby zjeść właśnie jego. Zrobiła to jednak bez przekonania. Nie podejrzewała, aby kruki lub demony przejmowały się ludzkimi problemami.

Spędziła więc kolejne chwile na dziękowaniu Najwspanialszej za opiekę w ostatnich dniach i uchronienie jej od trwałych obrażeń i chorób psychicznych. Co do tego ostatniego, każdy kto ją obserwował mógł mieć poważne wątpliwości.

Potem w przypływie wyrzutów sumienia zaciągnęła Gustawa i Loftusa na bok, aby przekazać im nieciekawe wieści.
- W kruku jest zaklęty demon, którego uwolniłam z jakiegoś kamiennego stołu. Trochę mi go było żal, a poza tym obiecywał, że będzie mnie… nas ratował w ciężkich sytuacjach, albo podzieli się z nami wiedzą, której nie posiadamy… niestety tylko trzy razy. Nie może tknąć każdego kto nosi mój emblemat. Nie wymyśliłam jednak, że popsuje nam jedzenie. Konszachty z demonami to ryzykowna sprawa - westchnęła smutno i podrapała się po głowie. Potem podeszła do ptaka i popatrzyła na niego.

- Szanowny de… panie kruku. Czy mógłby pan jednak nie psuć nam jedzenia? Służę opowieściami o okolicach i najnowszej historii, ale tak czy inaczej muszę coś jeść. Podobnie jak moi towarzysze.

Jednym słowem typowe czyste szaleństwo w wykonaniu etalijskiej akolitki.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline