Marius
Jeśli zaserwowane zbiorowisku przedstawienie godne niejednego teatrum faktycznie wystraszyło jakąś część tłumu, to poborca się już tego nie dowiedział. Wziął nogi za pas - nie tylko dla przesadnego podkreślenia zagrożenia, ale dlatego, że faktycznie się spieszył. Na szczęście nie musiał daleko biec. Za trzecią przecznicą praktycznie wpadł na pędzących w jego stronę robotników. Było ich ośmiu, pięciu z nich uzbrojonych było w okute pałki i siekiery. Przewodniczący im wielkolud o mądrych oczach, którego Marius spotkał wcześniej, skinął głową z przepraszająca miną.
- Wybaczcie, szybciej się nie udało...
Szansa na przybycie gladiatorów 40% d100= 22 sukces
Okazało się, że szczęście, podobnie jak jego przeciwieństwo, chodziło parami. Na końcu alei dostrzegł zbliżającą się trójkę gladiatorów. Ci byli bardziej bojowi, mieli na sobie ćwiekowane skórznie i czepce oraz groźne, choć niezbyt kunsztownie wyglądające morgenszterny. Wśród nich Marius dostrzegł Boreliasa, z którym kiedyś miał już przyjemność pracować. Borelias był wprawny w machaniu żelastwem i wierny. Niestety tak było tylko, gdy nie pił, a pijać zdawało mu się często, przez co Marius jakiś czas temu zrezygnował z jego wynajmowania. Cóż, teraz nie mógł wybrzydzać, a Borelias wyjątkowo zdawał się trzeźwy.
Marius percepcja d20 = 11 sukces
Przez to całe zamieszanie poborca prawie nie zauważyłby drobnego kształtu, który przebiegł przez alejkę jakieś trzydzieści metrów przed nim i zniknął za rogiem. Był prawie pewien, że był to malec, któremu zlecił ostrzeżenie niziołków. Miał ten sam szpiczasto zakończony krzywo przeszywany, o wiele za duży kaptur zarzucony na plecy. Nie wiadomo, czy mały go wcześniej zobaczył i teraz starał unikać, czy po prostu go nie zauważył i pospiesznie wracał do innych zajęć, zapewne wiążących się z wydawaniem zarobionych pieniędzy.