Lavina krzyknęła, a to sprawiło, że Wilhelm puścił wodze Lotki i odwrócił się.
Niespodzianka nie należała do najprzyjemniejszych i trudno było się dziwić takiej a nie innej reakcji dziewczyny.
Przez parę uderzeń serca Wilhelm wpatrywał się w widmowego potwora.
- Na dwór! - rzucił w stronę towarzyszy, po czym sam zaczął się wycofywać w stronę wyjścia. Materialny oręż zdał się magowi mało przydatny w takim starciu, więc Wilhelm zaczął splatać magię, chcąc poczęstować przeciwnika Ogniem U'zhul.