Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2019, 16:11   #240
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Nastał już późny wieczór, gdy Acierno zatrzymał grupę.
- Rozbijcie tu chwilowy obóz, tak by panienka Fay mogła nam wyborny posiłek przygotować - zwrócił się do Robin i Rudolfa. - Ty - spojrzał na dziewczynę - byś coś z dziczyzny ustrzeliła, bo ten jeden marny zając to nas nie wykarmi. A Ty - machnął w stronę bednarza, nie odwracając w jego stronę wzroku - pomożesz panience i miejsce do pichcenia jej przygotujesz - polecił tileanczyk. - My w międzyczasie zrobimy zwiad. Wrócimy niebawem.
- Tak jest -
Robin ucieszyła się z okazji do legalnego polowania i gdy tylko odzyskała strzały natychmiast weszła w las.
- Pójdę po drewno - dodał Rudolf i ruszył zaraz za Robin. - Poczekaj na mnie - szepnął do niej. Gdy oboje zniknęli z oczu pozostałym bednarz zwrócił się do łowczyni: - jeżeli dasz radę, sprawdź co oni kombinują - kiwnął w stronę Acierno i jego ludzi. - Nie ufam im.
Dziewczyna kiwnęła głową i odczekawszy chwilę ruszyła za Acierno i jego ludźmi, sama starając się pozostawać niezauważona. Po rozmowie z Abelardem nie wiedziała o co tu chodzi, a bardzo chciała wiedzieć. A teraz jeszcze Rudolf, którego miała za sojusznika Acierno z taką prośbą wyszedł… Dziwne.
Robin dogoniła ich i zaczęła śledzić. Była pewna, że nie wiedzą o jej obecności. Poruszali się pewnie, nie zwracali na to, by był to ruch skryty, cichy. Jeśli ona miałaby robić zwiad, to z pewnością by tak nie wyglądał. Rozmawiali ze sobą, co jakiś czas, ale żeby usłyszeć ich rozmowy, musiałaby się do nich zbliżyć znacznie. Szli już dobre dwadzieścia minut i powoli musiała zacząć decydować, czy dalej podążać za nimi, czy jednak zapolować na zwierzynę. Chciała się zbliżyć i podsłuchać, ale teren nie pozwalał na to bez wysokiego ryzyka, że zostanie odkryta. Podążając za nimi wymyśliła, że gdyby ją przyłapali powie, że polując miała wrażenie, że zauważyła jakiegoś człowieka i ruszyła ich ostrzec nie robiąc hałasu. A tymczasem śledziła ich aż do ich celu, o ile nic jej w tym nie przeszkodziło.

***

Fay w tym czasie przejrzała pobliskie zarośla szukając ziół, których używało się do gotowania i jadalnych korzeni. Zebrała też nieco gałązek i kawałków drewna zabierając się za rozniecanie ognia. Niedługo potem Rudolf wrócił z dużym naręczem drewna.
- Nie wiem, co chcesz tutaj przyrządzać - powiedział do Fay, rzucając je na ziemię - ale nie znalazłem nigdzie wody. Mam trochę piwa, coś mogę odstąpić.
Kucharka pokonała głową.
- Trochę piwa się nada do sosu. Potrzeba jednak dziczyzny, bo z samego chrzanu obiadu nie zrobię - mruknęła krzątając się przy ognisku.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline