Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2019, 16:39   #66
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Arnold

Łódź patrolowa momentalnie ruszyła w stronę ich świeżo zacumowanej przy brzegu barki, ustawiając się tak, by w razie czego odciąć im drogę ucieczki. Na pokładzie zaroiło się od postaci. Teraz gdy byli bliżej, bez wątpienia dało się ocenić, iż była to ta sama łódź, która poprzednio minęła ich, udając się w pościg za jednostką, która ich ostrzegała i pognała dalej. Większość załogantów okazała się uzbrojona, w ich stronę wycelowano kusze. Gdzieś wśród nich Arnold zauważył też dwóch mężczyzn opatulonych osmolonymi szmatami, takich jak widział parę godzin wcześniej Reitwein. Zdawali się dyskutować o czymś z przywódcą strażników, niewysokim mężczyzną z wydajnymi rudymi bokobrodami. Jeden z nich wyraźnie wskazał innym flagę kupieckiego rodu Arnolda powiewającą przy maszcie.

W końcu wkroczyli na pokład, przerzucając bez ceregieli dwie abordażowe rampy przez burty. Ludzie Arnolda byli wyraźnie spięci, nie wyglądało na to na rutynową kontrolę. Hupfnudel i jego uczniowie skryli się gdzieś pod pokładem.
- Wyście dowódcą tej jednostki? - rudy rzucił do Arnolda, najwyraźniej rozpoznając dowódcę po tym, jak był ubrany i jak ustawili się wokół niego gotowi na ewentualne problemy towarzysze. - Kogo macie na pokładzie i skąd płyniecie? - spytał bez ceregieli, nie patrząc już nawet na rozmówcę, tylko taksując pokład wzrokiem, jakby wyszukując już uprzednio ewentualnych zakamarków do przeszukania. Opatuleni w szmaty dla odmiany wydawali się zainteresowani jedynie ludźmi, dokładnie przyglądali się ich twarzom, koncentrując wzrok jakby dłużej na Borysie.
 
Tadeus jest offline