- Hmm, gdyby z kolei niziołki zniknęły prosto z twierdzy... - Rzucił na głos fetchling, ale nie dokończył myśli. - Mam nadzieję, że Niego nie znajdzie tego papieru, trzymacie je gdzieś bezpieczne tutaj, co? - Powiedział Yetar podpisując się na dziwnej umowie. Czy wiedza księżniczki starczy na to, żeby wywiązać się z zadania i pomóc wiosce, przecież mieli również pomóc karawanie, jedno było pewne, nie mogli sprowadzić karawany w te strony, mogło to się dla wszystkich okazać zwyczajnie zabójcze. Musieli natomiast dowiedzieć się więcej na temat tego, co stało się z twierdzą po przeniesieniu księżniczki do obecnego czasu. Gdyby wrócili prosto do karawany, mogliby równie dobrze sprowadzić tam jakichś obserwatorów. Sytuacja nie wyglądała różowo, to, co miało być przygodą i dołączeniem karawany, zamieniło się w całkiem dziką opowieść, którą bard musiałby opowiadać będąc solidnie podchmielonym, albo jako coś z przymrużeniem oka, a nie prawdziwą historię. Jedno musiał przyznać, było ciekawie i nie miał czasu na nudę.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |