Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2019, 12:44   #115
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Żenia okazała się mieć wielki talent do rytuału. Otrzymała kawałek metalu o idealnie symetrycznym kształcie zaokrąglonego grotu. Do kawałka metalu Michaił przyczepił gruby sznurek. Najpierw ćwiczyli na nim. Żenia dostała pukiel siwych włosów Michaiła i obserwowała jak kawałek metalu wygina się w stronę szamana.

- Im bardziej się wygnie, tym dalej jest twój cel. Teraz możesz spróbować z mapą.

Podał jej rozkładaną mapę wielkopolski nad którą trzymała sznurek z obciążnikiem w lewej dłoni, a pukiel siwych włosów w prawej.

- Skup się! - ciężko powiedzieć, czy Rishi się denerwował, czy raczej starał się motywować Ragabasha. Żenia zagryzła zęby i starała się pojmować dalej.

Wojtek wrócił późnym wieczorem. Miał ze sobą małą torbę podróżną. Kilka godzin zajęło im ustalenie kwatery w jakiej Zapalniczka zamelinowała ich szamana. Ale ronin stanął na wysokości zadania. Dlatego właśnie udało im się w kilka godzin zrobić coś, co mając Zapalniczkę zrobili by w kwadrans. Bolało.

W torbie był telefon komórkowy, ubrania, portfel. Musiało wystarczyć.

- Nie ma sensu czekać. Jesteś gotowa. Bardziej nie będziesz - oznajmił dziadek. - Wstań i podejdź, zdejmiemy ten “potężny krąg ochrony przed duchami” stworzony przez szamana Srebrnych Kłów.

Podciągnął rękaw dziewczyny. Przez moment ślinił swój kciuk, po czym tak przygotowanym palcem zaczął trzeć wymalowane na czerwono kółko. Tusz puszczał bez problemu.

"Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa "

Krzyk rozdzierający głowę Żenii wywołał niemal fizyczny ból.

Potem przyszła cisza. Równie nagle, jak pojawił się krzyk.

Michaił złapał dłonie dziewczyny, złożył je ze sobą zamykając swoim dłońmi. Choć były stare, to były silne i utwardzone ciężką fizyczną pracą.

- Dziecko, idź odzyskaj spokój ducha. Ułagodź Zmorę. My otworzymy ten caern - powiedział w końcu zerkając na tusz zmieszany ze śliną na przedramieniu dziewczyny.

Żenia postanowiła podać mu ostrze. Kleiv był kłopotliwy w jakichkolwiek podróżach. I wtedy znowu przeraźliwy krzyk. Dotyk srebra tym razem działał na Btk'uthoklnto jakby ją przypalano żywym ogniem. Rishi przyjął broń i pokłonił się z szacunkiem. Żenia nie zdawała sobie sprawy jak wielką dozą zaufania obdarzała Dziadka. Z drugiej strony miał dług wobec Czarnego.

Stojący nieopodal Harad zerkał na tę scenę z kamienną twarzą. Zdawać się mogło, że zaciska szczęki. Dalemir stał obok niego w luźnej szacie przewiązanej w pasie. Ewidentnie szykował się do pomocy w rytuale, którego jego Alfa miał być obserwatorem.

- No to mamy chwilę, żeby odsapnąć - powiedział Wojtek.
- Szrama powiedziała, że nie jest jej powołaniem udział w rytuale, bo jest wojownikiem. Ja jej wierzę - zerknął na jednooką wilczycę człapiącą między namiotami w ich stronę. - Mówiłaś, że musisz z nią pogadać, więc będzie okazja. Musisz wybrać jakie osobiste rzeczy Czarnego zabierzesz. Ciekaw jestem jakie masz plany na inne rzeczy. A ja myślę, że kilka godzin im zejdzie.

Ale Żenia miała jeszcze jedną kwestię do załatwienia przed podróżą. Gdzieś tam w jej głowie słyszała ciche pochlipywanie znanej sobie nastolatki.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline