Reinmar kiwnął głową i pokazał miecz magikom.
- Świecił się purpurą, jak zbliżaliśmy się do tego ducha. Tfu, parszywe miejsce. Zmywajmy się stąd. Rozpalmy pochodnie i jedźmy nawet jak ćma będzie. Zwierzęta ognia się boją, dużej grupy podróżnych też, a wolałbym gobliny niż mroczne ohydztwo - poradził szlachcic dając miecz do obejrzenia Elmerowi.
- Ta grota to może być jakiś stary kurhan, w jakich grzebali dawnych wodzów dzikich plemion. Pełno takich w Reiklandzie, a i pewnie w innych krainach Imperium niemało. Ten może zarósł w tym lesie, i leśną grotę przypomina - Reinmar na swój sposób próbował wytłumaczyć skąd się mogło wziąć widmo w środku lasu.
- Santiago znalazł też precjoza po jakimś Morrycie i Sigmarycie...coś mi się widzi, że chcieli tego ducha załatwić. Może z jakiejś pobliskiej świątyni byli?