|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-01-2019, 18:33 | #421 |
Reputacja: 1 | - Czarokleci! Zajebcie to! - huknął Ragnar próbując utrzymać konie na wodzy. Nie wiedział czy sięgnąć po topór czy pilnować zwierząt. Z braku pomysłu uznał, że to drugie jest rozsądniejsze - nie miał czym potraktować cholernego widziadła, a magowie chyba byli w stanie się tym zająć... ... chyba. |
07-01-2019, 09:25 | #422 |
Reputacja: 1 |
|
07-01-2019, 10:12 | #423 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est Ostatnio edytowane przez Asmodian : 07-01-2019 o 13:38. |
08-01-2019, 11:47 | #424 |
Reputacja: 1 | Powietrze w jaskini wypełniły wyładowania Eteru, gdy obaj czarodzieje przystąpili do rzucania zaklęć. W momencie zrobiło się cieplej - wokół Wilhelma zatańczyły ognie, które skupiły się w jego wyciągniętej ręce, aby potem w formie ognistego pocisku polecieć w kierunku zjawy, wyłaniającej się ze ściany. Płomień rozlał się po eterycznej formie istoty, na moment ją wypełniając. Ożywieniec zawył przerażająco, poparzony. Elmera owiał Ghur, rozświetlając grotę bursztynową poświatą. Czarodziej poczuł nieprzyjemne swędzenie, gdy jego palce wykrzywiły się i zamieniły w potężne szpony. Doskoczył do zjawy, wymachując swoją naturalną bronią. Gdy uderzył poczuł opór, mimo że jego przeciwnik pozbawiony był cielesnej powłoki. Znaczy, że szpony były skuteczne. Tam gdzie trafiły, pojawiły się jaskrawe, błękitne rozcięcia. Zjawa zamiast ponownie zaatakować sparaliżowaną ze strachu Lavinie lub znajdującego się tuż obok Elmera wycofała się, znikając w litej skale. * Wracający z wyprawy wgłąb jaskini Limhandil, Santiago i Reinmar usłyszeli krzyk dziewczyny, potem przekleństwa krasnoluda a na końcu skandowane przez magów zaklęcia. W grocie coś się działo. A potwierdzał to morrycki miecz, który w miarę jak zbliżali sie do miejsca popasu, znów rozjarzył się purpurą. |
08-01-2019, 12:26 | #425 |
Reputacja: 1 |
|
08-01-2019, 12:43 | #426 |
Administrator Reputacja: 1 | "Nie lubi ognia!", pomyślał z satysfakcją Wilhelm, gdy w jaskini rozległ się wrzask przypalanego magicznymi płomieniami potwora. Nim jednak zdążył powtórzyć zaklęcie potwór uciekł, do czego wydatnie przyczyniło się działanie Elmera. - Nie ma co dłużej tutaj zostawać - powiedział. - Nawiedzone miejsce. A nuż ten wyłażący ze ściany upiór na paru krewnych czy znajomych. Lepiej już zmoknąć. Tym razem nam się udało, ale lepiej nie kusić losu. - Coś wylazło ze ściany - powiedział do wracających członków wyprawy zwiadowczej. - Jakiś upiór czy inna zjawa. Przepędziliśmy, ale może wrócić. Pomożesz mi? - zwrócił się do Laviny, po czym zabrał się za siodłanie Lotki, w czym dziewczyna wnet zaczęła mu pomagać. |
09-01-2019, 08:54 | #427 |
Reputacja: 1 |
|
09-01-2019, 09:13 | #428 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
09-01-2019, 13:53 | #429 |
Reputacja: 1 | - To nie tak, amigos. - Wtrącił się Santiago. - Oba ciała wydają się podobnie stare, najpewniej zginęli w tym samym czasie. Jeden mógł być morrytą, jednak trup drugiego kogoś mi przypomniał... - Estalijczyk wyciągnął dłoń z medalionem. - Taki sam znak miał na płycie upiór z eppiswaldzkiego lasu. - Popatrzył na magów. - Mówicie, że teraz też zaatakował upiór - może to jakaś plugawa magia więzi ich duchy w świecie żywych, by nawet po śmierci służyć sprawom Ósmego Teogonisty? - zapytał. - Nie pamiętam, czy morryci mieli coś wspólnego z herezją u sigmarytów, ale możliwe, że jeden ścigał drugiego i obaj skonali na skutek odniesionych ran. - Dodał jeszcze. - Miecz z symbolem Boga Śmierci jarzył się w chwili, gdy znaleźliśmy ciało sigmaryty. Możliwe, że duch tamtego był w pobliżu. Tutaj też się rozświetlił - wygląda na to, że w jakiś sposób reaguje na nieumarłych... - zastanowił się przez chwilę. - Może będzie też dobrym orężem na wypadek kolejnego spotkania z upiorem - w końcu tamten ścigał nas do granicy lasu. - Dodał na koniec.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
10-01-2019, 11:11 | #430 |
Reputacja: 1 | - Har... niezłe znalezisko. Ale tak czy tak zwierzaki nie wyglądają wcale na spokojniejsze. Będzie trzeba się stąd zabrać i poszukać jakiejś porządnej gęstwiny drzew, coby nam na łeb nie kapało cały czas. Ech... zasrane duchy i nieumarlce. |