Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2019, 09:18   #318
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg pozostawał w ostatnim czasie w głębokim zamyśleniu. Choć doskwierał mu narastający ból głowy, który objawiał się awersją do wszelkich kontaktów widocznie coś go trapiło. Coś więcej niż brak alkoholu.
- Hej! Ja tu jestem! - Oburzył się gdy usłyszał swoje imię z ust maga. Niestety, ale nie mógł się jednak z nimi nie zgodzić więc sykną tylko pod nosem z niesmakiem i odszedł. Stanął tyłem do pozostałych i wpatrywał się w ścianę lasu.

- Źle się czuję. Wszystko się miesza. I nie mam już do kogo mówić. Nikt nie słucha. Wszystko jest pomieszane. - bełkotał do siebie pocierając mocno twarz.
- Głowa mnie boli, zrób coś z tym do kurwy nędzy, ZRÓB COŚ! - cichy bełkot przeszedł w gniewny krzyk. Oleg sięgnął po leżącą u jego stóp suchą gałązkę i z całej siły cisnął ją w przestrzeń. Lekka spróchniała gałązka ledwo dotarła w niezbyt spektakularnym locie do pobliskiej sosny i ześlizgnęła się po igliwiu. Sam Oleg za to dzięki wciąż upośledzonej równowadze, śliskiej, wilgotnej nawierzchni i sile, jaką włożył w rzut wywinął już całkiem spektakularną figurę akrobatyczną i wylądował twarzą na ziemi pokrytej zdradzieckim mchem.

Leżał w bezruchu jakby stracił przytomność. A jednak wciąż myślał. Wdychał kojący zapach leśnego runa i czerpał z przyjemnego chłodu ziemi łagodzącego pulsujący ból skroni. Nie podnosił się, bo chwilowo chociaż było mu dobrze. Leżał więc i leżał.
- Poradzimy sobie - wyszeptał w końcu niewyraźnie i podniósł się ociężale.

Stanął w bezruchu by chwilę później doskoczyć go Gustawa z niespodziewaną energią.
- Mag ma rację. Nie przydam ci się w tym stanie. Potrzebuję chwilę czasu. Daj mi się sobą zająć. - rzucił odchodząc w stronę drzew - Muszę coś mieć. Fenkuł i pierwiosnek, ale głównie pierwiosnek. Ale fenkuł też bo nie omami. Uspokoi. Tak uspokoi cię i nie omami. - znów mówił do siebie niepokojąco.
Zebrał swoje rzeczy i spojrzał w stronę grupy, jakby czekał choć na nieme zezwolenie.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 09-01-2019 o 14:32.
Morel jest offline