Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2019, 14:37   #543
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Roel padł na kolana.
- Oto jestem, dlatego, że chciałeś mnie tutaj mieć! - Wykrzyczał do swego boskiego opiekuna - Żyję tylko po to. - Dodał ciszej podnosząc się ociężale wsparty o broń. Gdy wstał wyprostował się i wziął głęboki wdech. Podszedł do kapłana Herberta i położył dłoń na jego ramieniu.
- Proszę pomódl się o łaskę i siłę do walki. Niech twój patron mnie, nas wesprze. Poprowadź mnie i tych wszystkich, którzy nie dali się złamać! Pomóż mi spełnić ostatnią posługę. - Po tych słowach Ruszył w kierunku płonącego wozu.
- Nie dajcie im przejść! Strzały, kamienie! Mówił wskazując bronią upadającą bramę - Walczcie o życie, albo godną śmierć! Lub przyjmijcie plugawego boga. Morr jednak nie wpuści nieczystych do swego ogrodu! To już nie jest walka o wolność czy imperium, ale o dusze wasze i waszych bliskich! - Krzyczał ile sił wciąż kierując się w stronę płonącego wozu.
- Lennat! Wypatruj przywódcy! Musi polec za wszelką cenę. - stanął w końcu w miejscu. Ugiął nogi i przygotował się do walki być może kolejnej ostatniej w życiu.
Płonąca brama dawała wąskie przejście, przez które wrogowie mogli przechodzić jedynie w pojedynczo lub w mniejszych grupach. Jeśli otrzyma jakiekolwiek wsparcie powinien przynajmniej jakiś czas utrzymać obronę. Jeśli wrogowie nie zdecydują się przebijać zamierzał podtrzymać ogień wpychając cokolwiek, co utrudni przejście.
 
Morel jest offline