11-01-2019, 13:37
|
#44 |
Administrator | Nie da się ukryć, że słowa Silvany nie wzbudziły zachwytu Daykyna. Przy pierwszej okazji opadła pozłota i spod szlacheckiej maski wylazła twarz pazernej przekupki, która chciała się wzbogacić na cudzym nieszczęściu.
- Masz rację, Rivelenie - poparł kapłana. - Panowie, zaraz was uwolnimy - zapewnił. - Nie będziemy zamieniać jednej niewoli na inną. Przymusowych robotników na naszym - podkreślił to słowo - zamku nam nie trzeba.
Zabrał się za przeszukanie kieszeni pokonanych orków, jednak klucza nie znalazł.
Rzucił też, przy okazji, wykrycie magii. Nic to jednak nie dało - w okolicy nie było magicznych przedmiotów - prócz tych, które były na wyposażeniu drużyny.
- Spróbuj tym... - Podał kapłanowi jeden z orczych sztyletów. - Może się uda. A jak nie, to spróbujemy czegoś innego.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 11-01-2019 o 13:46.
|
| |