Oleg kucał na uboczu pochylony nad niewielkim paleniskiem. Inhalował się trawiastą wonią autorskiego napitku zdając się całkowicie odciętym od bieżących problemów pozostałych
- Nie potrzebujemy barki żeby przedostać się na drugi brzeg- odezwał się niespodziewanie wychylając głowę zza tańczącej kolumny oparów. - Możemy się przeprawić. Najwyżej Berta na plecy zarzucisz i nie będzie problemu.
Oleg wstał od paleniska i podszedł do pozostałych. - Na wschód od Simbach znajdziemy przynajmniej kilka brodów. |