Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-01-2019, 22:39   #321
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
No niestety skołowanie dodatkowego jedzenie nie poszło tak dobrze jak Galeb zakładał. Co nie zniechęciło go do rybołówstwa. Zdjął z wędek żyłki i nawinął je na kołki, zebrał też haczyki. Dodatkowe narzędzia do zdobywania posiłku zawsze się przydadzą. Zabrał też małe grabki i łopatkę, aby móc wygrzebywać robaki na przynętę. Znalazła się też gliniana butelka z korkiem do której Galeb nalał wody, obwiązał sznurkiem i przypiął do pasa. Zabrał też jakiś sznur na którym pewnie wisiało pranie. Do wspinaczki czy poważnej roboty raczej się nie przyda, ale to zawsze użyteczna rzecz... chociażby do zrobienia prowizorycznego namiotu.

- Miałem nadzieję, że reszta nas dogoni... albo że przynajmniej w nocy usłyszymy wybuch, jeżeli natrafią na tą karawanę i niziołek ciśnie jakiś granatem, ale chyba się przeliczyłem. Ech... Zabierajmy się do tej łódki i płyńmy na drugą stronę - kiwnął kowal saperowi, wszak to on wpadł na ten pomysł pierwszy - Po wzgórzach raczej żadna konnica nie hasa, a i najkrótsza droga do browaru. Trulben, potem w górę rzeki do Rotenbach i stamtąd już prosto do ruin.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 13-01-2019 o 19:17.
Stalowy jest offline  
Stary 10-01-2019, 00:31   #322
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw był jakby nieobecny. Chciał by wszyscy razem obgadywali plan a niestety każdy miał inne podejście. Gustaw się nie wtrącał i tylko myślał. Niestety gdy podjął jakieś decyzje części chłopaków już nie było.
- Loftus. Chyba masz rację. To bezsensu. Prędzej się pozabijamy i narobimy sobie tyle ile nas kłopotów niż coś ustalimy. Chyba trzeba wrócić do dowodzenia bo nawet jak coś źle pójdzie to jedno a nie kilka spraw.- Mówił głośno na tyle by reszta go słyszała. He. Reszta czyli Leo bo Oleg gdzieś przepadł a i Berta nie było widać.
- Dobra. Rozbijamy obóz, ale niezauważalny i czekamy na Berta. Leo, zajmij się zwierzętami a ja gołębie nakarmię.-

Ranek przyniósł spokój i odpoczynek, który tak bardzo był im potrzebny. Teraz gdy wrócił Bert Gustaw pokiwał głową.
- Na pewno mają szpicla.- Odezwał się sierżant.
- Dobrze się spisaliście, chociaż miałem jeszcze jedno do zrobienia, ale już poszedłeś. Nie ważne. Może to i dobrze.- Zwrócił się do Berta.
- Teraz ostatnia wspólna narada i jak nie ustalimy czegoś wracamy do podejmowania decyzji przeze mnie.- Popatrzył na zebranych.
- Którą drogę wybieramy. Zaraz będzie rzeka i wątpię by dało się przedostać przez nią. Tu są barki i można jedną ukraść lub wmówić, że jesteśmy zdziesiątkowanym oddziałem z północy. Wezmą nas na drugi brzeg i się zobaczy. Druga opcja cichcem idziemy dalej i modlimy się by przedostać się na drugą stronę rzeki samemu. Może tratwa?- Pytanie skierował do Olega.

Baron patrząc na mapę krzywi się aż w końcu mówi.
- Proponuję udać się do Simbach. Przejść dorzecze i iść aż do Arch. Tam odbijamy na południe i pustkowiami do Sosa. Myślę, że mają z osady kontakt z tą częścią i wyślą łódź lub coś po nas. Później do Ertingen i tam już na szlak właściwy. Nie chcę po górach iść bez khazadów opłotkami. Trzeba będzie zaryzykować.- Baron patrzy na stojących i przyglądających się Ostatnich. - Macie inną propozycję?- Dodał widząc kwaśne miny.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 11-01-2019 o 13:36.
Hakon jest offline  
Stary 11-01-2019, 19:14   #323
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Sir proszę wybaczyć ale to zły plan - powiedział Bert - Nie mamy zapasów i podróż przez dzicz przestała być atrakcyjna. Polowania i aprowizacja zamie nam tyle czasu, że wojna pewnikiem się skończy gdy dotrzemy do podnóża gór albo co gorsza zima nas złapie i wtedy dopiero zaczną się problemy. Moja propozycja jest taka. Po pierwsze czekamy aż karawana się przeprawi i zniknie nam z oczu, wtedy wbijamy do miasta puszczamy bajeczkę o patrolu lub pacyfikujemy garnizon i uzupełniamy zapasy. Po drugie pozbywamy się zwierząt, prócz jednego na którym będą ładunki i część zapasów, następnie rekwirujemy barkę i werbujemy flisaków. Wiem że podróż w górę rzeki będzie trudna ale pod nadzorem flisaków moglibyśmy być w ruchu prawie cały czas pracując na zmianę, czyli nie zmęczylibyśmy się tak bardzo jak maszerując. A ten leperkonus o którym plotkowali żołdacy, to mógł być Galeb, bo ryj ma obwiązany i trudno w nim krasnoluda poznać. Może spotkalibyśmy ich po drodze i spróbowali się dogadać, wszak to pod domkiem wiedźmy to było jakieś szaleństwo, może magia tak na wszystkich wpłynęła że oddział się rozpadł?
 
Komtur jest offline  
Stary 11-01-2019, 23:44   #324
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leonor bardzo podobały się mapy. Oglądała je z wielką uwagą i ostrożnością i nawet ułożyła znakomitą drogę marszu. Potem po literach domyśliła się, że trzyma ją dobrą chwilę do góry nogami.

- Nie - odpowiedziała Baronowi - Tylko co z jedzeniem? Spróbujemy zdobyć z miasta?

Potem odezwał się Bert i błyskotliwie rozwinął całą sytuację. Akolitka uważnie słuchała słów niziołka, bo poza tym, że umiał liczyć wydawał się pełen zdrowego rozsądku. Potem coś ją tknęło. Zabrała mapy jeszcze raz i siedziała nad nimi bardzo długo, obracała je tam i nazad, a czasem nawet szukała czegoś na drugiej stronie. Mierzyła coś opuszkiem palca i również całą jego długością. Potem zaczęła je przykładać do siebie, bo coś wyraźnie jej nie pasowało. Na koniec spojrzała na każdego z osoba wielkimi wysuszonymi oczami.

- To… to jest miesiąc drogi stąd na piechotę - spojrzała jeszcze raz na mapę. - To jest na tej drugiej mapie - stuknęła palcem - a nie na tej tutaj.
Chciała dokonywać bohaterskich czynów, ale dlaczego tak daleko od poprzedniego miejsca, w którym ich dokonywała? Musiała przyznać, że na razie doradzanie szło jej opornie. Po tygodniu podróży zorientowała się, gdzie tak w zasadzie idą. Może jednak nie powinna spać na wszystkich naradach? Oczywiście, gdyby podróżowali po Estalii wiedziałaby wszystko, tu jednak w Imperium, wszystko wyglądało tak samo. Wszystkie krasnoludzkie nazwy brzmiały jakby ktoś się zakrztusił uschniętym tostem, a góry... Co to za dziwny zwyczaj nazywać góry kolorami tak podobnymi do siebie. Chciała zapytać, czy nie mogliby nocą pójść w kierunku Gór Szarych, które z całą pewnością są wtedy czarne, a nie szukać Gór Czarnych, które w świetle południa, są pewnie niebieskie, a zimą białe. Estalijskie góry miały piękne, dostojnie brzmiące nazwy... W końcu przyszło jej do głowy, coś na tyle sensownego, żeby dało się to wypowiedzieć głośno.

- Krasnoludy ruszyły szybciej. Musimy być też pewni, że karawana nie zawróci po wyjeździe, zanim nie wejdziemy do tej mieściny. Może, ktoś, skoro czekamy tutaj, nadłoży trochę szlaku i spróbuje znaleźć krasnoludy i sprawdzić, czy karawana odeszła na dobre? A może spróbować jeszcze raz ich tu ściągnąć? Nie mogli odejść daleko i na pewno zostawiają ślady.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 12-01-2019, 01:18   #325
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Baron pokiwał głową na słowa Berta.
- Wiesz. Myślałem, że odpuściliśmy sobie walkę, ale ja zawsze skory do tego.- Uśmiechnął się do niziołka klepiąc go w ramię.
- Odpoczynek nam się przyda, tylko jedno ale widzę.- Dodał i skrzywił się.
- Skąd weźmiesz barkę skoro wszystkie graniczni zabrali a te co są odpłyną zaraz? A nawet jeśli to flisacy pewnie już zabrani by pracować dla granicznych.- Zastanawiał się Gustaw.

- Tak Leo. Kawał drogi przed nami. Lepiej byłoby barką czy inną łodzią, ale nie będąc granicznymi nie mamy szans. Trzeba towar na barkę zabrać by mieć dowód, że coś wieziemy.- Tu skinął do Truskawy by zrozumiał, że myśli dalej w przyszłość.
- W każdym razie poczekamy jak sugeruje Bert i zdobędziemy zapasy. Na szlaku, który ja proponuję jest przed pustkowiem jeszcze kilka osad, ale po co ryzykować.- Odwrócił się po chwili do Leo.
- A kto dogoni Detlefa i Galeba? Loftus by mógł, ale nie chcę by ryzykował bo sam mówi, że musi z czarami poczekać. Oleg? Zaszlachtują go jak go zobaczą. Bert? Potrzebny w zdobyciu prowiantu. Zostajesz Ty Leonoro.- Patrzył na dziewczynę po czym podniósł wzrok na kruka.
- Chyba, że Twój latający przyjaciel zaniesie list dla nich?- Dodał po chwili.
 
Hakon jest offline  
Stary 12-01-2019, 07:50   #326
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Sir barki tylko przewożą wozy na drugi brzeg - odpowiedział niziołek Baronowi - zapewne wrócą do miasta po całej operacji.
 
Komtur jest offline  
Stary 12-01-2019, 09:43   #327
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg kucał na uboczu pochylony nad niewielkim paleniskiem. Inhalował się trawiastą wonią autorskiego napitku zdając się całkowicie odciętym od bieżących problemów pozostałych
- Nie potrzebujemy barki żeby przedostać się na drugi brzeg- odezwał się niespodziewanie wychylając głowę zza tańczącej kolumny oparów. - Możemy się przeprawić. Najwyżej Berta na plecy zarzucisz i nie będzie problemu.
Oleg wstał od paleniska i podszedł do pozostałych.
- Na wschód od Simbach znajdziemy przynajmniej kilka brodów.
 
Morel jest offline  
Stary 12-01-2019, 11:03   #328
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Akolitka spojrzała na Barona niepewnie.
- Mój dziadek opowiadał mi dawno temu bajeczne historie o pewnej krainie składającej się z siedmiu królestw i niezliczonej ilości innych państw. Żyły tam smoki, a nieumarłych od żywych odgradzał wielki mur. W tej to krainie wiadomości przenosiły kruki, ale nawet tam nie były one w stanie zanieść wieści komuś kto był w podróży - wyłożyła niezwykle elokwentnie swoje racje.
- Mogę iść ich szukać i obserwować nadbrzeże. Może uda mi się ich przekonać do powrotu. Tak, czy inaczej, jeśli będę pewna, że karawana odeszła wejdę do miasta od tamtej strony. Samotnie podróżująca akolitka, może wyglądać dziwnie, ale nie jest czymś zupełnie nieprawdopodobnym. Powiem, że resztę moich towarzyszy ktoś napadł.
- Krasnoludy będą poruszać się zapewne w zasięgu wzroku rzeki. Odejdę maksymalnie na dzień drogi za miasto. Może uda mi się ich jeszcze spotkać.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 12-01-2019 o 12:15.
druidh jest offline  
Stary 13-01-2019, 19:45   #329
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Przed zmierzchem Oleg się obrażał i coś kombinował. Mag mu w tym nie przeszkadzał, ale uważnie się przyglądał. Jeśli nie starczy mu siły woli i własnej wewnętrznej motywacji, to kto wie, może w przyszłości będzie trzeba zainterweniować. A skoro bodziec krasnoludzkiej siły nie przemówił mu do rozumu, to trzeba inaczej nim wstrząsnąć. Leo natomiast zachowywała się jak Leo. Jak widać jej dziewictwo źle wpływała na jej umysł, a może właśnie to jej stan umysłu chronił jej dziewictwo. Z takimi myślami przyszło magowi mierzyć się przed spaniem.
Natomiast rankiem okazało się, że Truskawa był, jest i będzie niziołekiem. Nie potrafił usiedzieć na miejscu i w duchu tradycji swoich krewniaków uderzył do Auggen. Bert miał zdobyć zaopatrzenie i zdobył, tyle ile był w stanie unieść, a i nawet chyba więcej. Do tego przyniósł cenne wieści i mapy. Było to brawurowe i nieodpowiedzialne, ale nawet gdyby go złapano, to przecież nikt by go nie powiązał z oddziałem armii Wissenlnadu. Niziołek się spisał i to potrójnie.



- Gustawie drogi ja wybierać nie będę, nie znam tych okolic, nie znam dróg ani ścieżek. Wiem jednak jedno, jeśli wejdziemy do Auggen jako rozbity, zdziesiątkowany oddział, to zaraz nas wypytają co nas wytłukło, jakie mieliśmy rozkazy, albo wezmą za dezerterów. Tak czy inaczej, w najlepszym przypadku zagonią do nowej roboty. – Mag uśmiechnął się złośliwie. - Chyba, że wykorzystamy ich pazerność, lub plotki i khazadów przekonując tych w mieście, że muszą nam pomóc. – Ritter już miał przedstawić sugestie rozwiązania ich problemów, ale rozgorzała dyskusja między Truskawą, Gustawą, Olegiemi Leonorą. Szary czarodziej poczekał chwilę i zaczął filozofować.
- Na pewno nie możemy zaatakować Granicznych, to co w Wittenhausen można byłoby zgonić na działania ludzi z Meissen, tutaj od razu by zdradziło, że mają wrogi oddział na swojej linii zaopatrzenia. Źle by to się dla nas skończyło. - Mag gestykulował, najwyraźniej tak mu było łatwiej wyrazić swoje myśli. – Kruk, to kruk nawet gdyby poznał któregoś z khazadów, to nie wie gdzie ma lecieć, nie będzie wiedział gdzie ma wrócić. Choć, kto wie co przyniesie przyszłość w tym zakresie. Na chwilę obecną nawet my nie wiemy gdzie jest Detlef i Galeb, jaki szlak obrali i jakim tempem idą. Możemy tylko założyć, że zmierzają w stronę przełęczy. Tak więc Leo mogę Ci nawet stworzyć wierzchowca, który nie czuje zmęczenia i może cały czas galopować, ale o ile Bogini nie zesłała Ci wizji, to nie widzę większych szans odnalezienia Khazadów. Do tego zawsze można trafić na Granicznych. – Loftus zaczął dreptać, parę kroków w jedną stronę i powrót. – Odgłos wybuchu może by usłyszeli i ich poczucie obowiązku nakazałoby im wrócić, wspomóc nas w walce. Ale skoro by jej nie było, to by odebrali to jako podstęp i obrazę, do tego Graniczni też by się mogli takim hukiem zainteresować. Potrzebujemy pomocy khazadów, jednak nie mamy na nich wpływu, nie wiem też jak ich skutecznie odszukać. – Loftus przystanął. – Tak więc wracając do tego co robimy dalej, to wkroczył bym do Auggen. Nie ma karawany i jej obsady, za to dotarły tam różne plotki. Możemy je wykorzystać, tak samo jak pewne informację które posiadamy, które nas uwiarygodnią, a które nie mają znaczenia. Wejdźmy do miasta jako pościg Granicznych. Znamy nazwiska tych Wittenhausen, więc wiemy kto nas wysłał. Dzięki Bertowi mamy resztkę zaopatrzenia, więc jest idealnie, że nam się kończyło i musimy je uzupełnić. Braki kadrowe, rany tłumaczymy napotkaniem dziwnej wiedźmy oraz grupy fanatycznych wyznawców Sigmara, która samobójczo nas zaatakowała. Kto wie, może Ci z Auggen ich dostrzegli więc i to nas uwiarygodni. Na plotki o tym koboldzie, przyznamy że to krasnolud z Meissen. Goniec, którego próbujemy dorwać. Z tego też powodu nie możemy zostać w mieście, a jedynie oczekujemy zapasów na tydzień i wymiany koni na świeże. – Mag skrzywił się lekko. – Jest tylko taki problem, że kuce i muł psują ten efekt. Ale o ile każdy będzie stwarzał odpowiednie pozory, to wierzę, że Gładki Gustwa swoją charyzmą przejmie inicjatywę i narzuci swoją wolę granicznym w Auggen. – Mag spojrzał na dowódcę, powodzenie tego pomysłu oparło by się na pewności siebie Gustawa, pewności która mogła zostać zaburzona dezercją Khazadów. – Zresztą zawsze możemy twierdzić, że konie straciliśmy, a kuce i muła zdobyliśmy u wiedźmy czy łupiąc Wissenlnadzyków. Jeśli się uda, to możemy konno jechać w stronę brodów, jak mówi Oleg lub zażądać przeprawy i ryzykować drogę traktem. – Loftus był nawet średnio optymistycznie nastwiony do tego co przedstawił. Plan był bezczelny, zuchwały, pasował do Wernicky'ego. Graniczni nie spodziewali by się takich działań po oddziałach zdyscyplinowanej armii Imperium, to nie było w jej stylu. -Gdyby jednak ta propozycja była zbyt zuchwała, to możemy wejść tam jako dezerterzy i to nie ważne czyjej armii. Spróbować przehandlować kuce na przykład za jakąś niedużą rybacką łódkę i żarcie. Graniczni potrzebują zwierzyńca, my transportu. Mamy dość i uciekamy z Imperium, nawet dziewkę mamy, albo żonę. Tak żonę, wtedy odpuszczą może żeby się nią dzielić. Leo wybierzesz wybranka od choćby Olega i go przypilnujesz, żeby za dużo nie wypił w jakieś melinie w mieście. Niech się lokalni śmieją, że baba go bije, to wzbudzi sympatię i zrozumienie do pijaństwa męża. – Loftus nagadał się więcej niż się spodziewał. Trzeba było teraz decydować, a on nie był od tego.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 14-01-2019, 00:08   #330
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Ostatni siedzący pod Auggen dyskutowali i dyskutowali, ale niewiele z tego wynikało. Pojawiło się kilka alternatywnych tras, sposobów podróżowania, Leonora chciała poszukać krasnoludów, pieszo lub konno, pojawił się nawet pomysł ataku na granicznych.
Wiedzieli, że jeśli nie podejmą żadnej decyzji zmarnują kolejny dzień.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172