Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2019, 19:19   #220
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Emi podziękowała wszystkim, którzy się zebrali na odpowiedź. Nawet jeśli w przypadku dwójki z nich musiała dodatkowo szturchnąć ich do wypowiedzi. Ewidentnie Jace’a wybiła z równowagi swoimi pytaniami. Jeszcze było za wcześnie, aby próbować go wesprzeć. Nie jak sama dopiero co pokazała jak bardzo inną jest osobą niż sądzili. Dzięki temu jednak dowiedziała się kilku ciekawych rzeczy. Szczególnie jeśli chodzi o Mikela. Jego sytuacja, choć zupełnie inna wydawała jej się bliska swojej własnej. Nim jednak zdążyła go o cokolwiek zapytać Laura wróciła do niej z pytaniami.
- Emi dlaczego się ujawniłaś? - Laura zapytała ciekawa co pchnęło drugą kobietę do tej decyzji.

- Och… za dużo było w tej grupie napięcia. Pomyślałam, że mogę część wyparować jak wyjaśnię swoją aurę - białowłosa uśmiechnęła się. - Poza tym już od dawna miałam na to ochotę. W zasadzie nigdy nie miałam okazji… nikomu tego pokazać poza ojcem. No ale! Mikel, jak coś ciekawego znajdziesz w tym swoim plecaku daj znać. Bo to jest niezmiernie ciekawe. A no i może macie jakieś pytania jeszcze do mnie?

- Nie wiem. Nawet nie wiem czym jesteś. - Mikel nadal był nieco zdezorientowany.

- Och no tak. Jestem zmiennokształtną - Emi pacnęła się w czoło za swoją głupotę. - Pół doppelgangerem? Albo jakoś tak. Przynajmniej ojciec tak zawsze twierdził.

-A co z matką? - chłopak zadał jedyne pytanie, jakie teraz przychodziło mu do głowy.

- Mieszaniec. To by wyjaśniało dlaczego nie pasujesz do znanych mi schematów. I parę twoich zachowań.- powiedziała sama do siebie Laura wyjmując swoja książkę otwierając na pustej stronie i zaczynając nakreślać słowa.

- Nie znam jej. Według słów ojca uciekła jak zobaczyła co urodziła - dopplerka wzruszyła ramionami. - Ja tam nie wiem czemu on tak długo się mną zajmował i tak. Troszkę wam zazdroszczę.

-Współczuję Emi.- Wszyscy wiedzieli, że Mikel nie daje siebie za bardzo rady z takimi tematami. Już swobodna rozmowa ze zmiennokształtną była dla niego trudna.

- Dziękuję. Już się z tym pogodziłam. Tego zmienić się nie da - dziewczyna faktycznie nie wyglądała na przejętą czy zmartwioną.
- To musi być nie lada zaszczyt aby tak… bóg na ciebie zwrócił uwagę. Ja mam czasem wrażenie, że Desna mnie uporczywie olewa. Z drugiej strony możliwe, że nie do końca pasuje do jej wyznawców.

-Nie wiem kto na mnie zwraca uwagę. Mogę się domyślać, ale nigdy mi się nie przedstawił. Nie wiem nawet dlaczego miałby to robić. - Chłopak wyraźnie liczył na to, że towarzysze pomogą mu znaleźć odpowiedzi.

- No dobra. Po kolei. Nie znam się do końca na dogmatach, ale jeden mi przychodzi do głowy. Głównie przez ten dzban piwa. Cayden Cailean. Czy jakoś tak. Aubrin jak rozumiem jest jego… wyznawczynią? Kapłanką?

-Tak. Jest jego kapłanką i to koło jej chatki spotkałem go pierwszy raz. To nadal nie ma sensu. Czego on chce ode mnie? Pod warunkiem, że to faktycznie on. - spojrzał pytająco na dziewczyny.

Emi rozłożyła ręce bezradnie.
- Jedyne co mi przychodzi do głowy to coś jak bycie jego czempionem? Wiesz jak w tych wszystkich opowiadaniach o bohaterach i legendach. Pomazaniec boży sprzeciwiający się niesprawiedliwościom i krzywdzie - ogień odbił się w jednolitych oczach dopplerki. Zaiste to byłoby wspaniałe. Mogłaby napisać opowieść będąc bezpośrednim uczestnikiem takiej też podróży!

- Mogłoby to mieć sens, gdyby nie chodziło o wieśniaka z Pheandar… - młodzieniec nie wyglądał na przekonanego.

- Ależ to właśnie o to chodzi! Wbrew wszelkim oczekiwaniom! Młodzieniec z małej wioski dokonujący czynów godnych herosa. Podróż od wioskowego… od wieśniaka do herosa z legend. Nic tylko młode panny wzdychające na jego widok. Mężczyźni zazdroszczący jego sprawności i wrogowie czyhający na niego za każdym zakrętem. Czy sobie poradzi? Jaka będzie jego przyszłość? - ciężko było powiedzieć czy Emi opowiada o Mikelu czy o kimś zupełnie innym. Dopplerka zdawała się rysować swoją opowieścią jakiś nieistniejący świat pełen intryg i romansów oraz zdrad i triumfów. Urwała dopiero kiedy opowieść zaczęła eskalować do między boskich i kosmicznych walk o losy całego Golaroinu. W tym wszystkim oczywiście tenże chłopak z wioski, który teraz miał już złotą zbroję lśniącą od magii, legendarny miecz i wiernego rumaka, który potrafił mówić.

Laura aż przestała szkicować w swojej księdze i patrzyła na Emi w nieokreślony sposób, napisała jeszcze tylko jedno słowo ze znakiem zapytania i zamknęła księgę.
- W sumie bogowie jako istoty potężne niż my mogą zachowywać się kapryśnie. Po prostu pozostaje ci cieszyć się “boską opatrznością” póki trwa. - najpierw powiedziała do brata potem zwróciła się do białowłosej. - Dziękuje ci za twoje zaufanie, choć powiem szczerze że jestem trochę rozczarowana że sama nie miałam okazji odkryć zagadki jaką był Kharrick. Czy od dzisiaj będziemy widzieć cię w tej formie i tak zamierzasz wrócić do reszty?

- Będziecie mnie taką oglądać. Ale nie wiem czy póki co nie lepiej pozwolić reszcie wierzyć, że Kharrick to Kharrick. Jace niezbyt fortunnie przedstawił wasze miasteczko. Nie są ponoć zbyt otwarci na “dziwy”. - zauważyła białowłosa. - Jest mała szansa aby ktoś to przejrzał, choć porypał mi się kolor oczu w pewnym momencie.

- Jace czasem przesadza w swojej opinii o ‘otwartości’ a dokładniej jej braku. Takie osobniki są wszędzie, każdy jest ostrożny wobec inności. To instynkt przetrwania i nie należy brać tego do siebie, w końcu ani ja, ani on nie wylądowaliśmy na stosie za bycie innym. Ciebie też nikt nie będzie traktował gorzej. Owszem może wywoła to pytania i więcej ciekawości, ale faktem jest że pomogłaś im w najczarniejszej godzinie i na koniec dnia tylko to się będzie liczyć - oświadczyła Laura.

- Możesz wyglądać jak chcesz? Nic Cię nie ogranicza? - Mikel postanowił jednak zadać nurtujące go pytanie.

- Póki jest humanoidalne, znaczy ma dwie ręce, dwie nogi i głowę jestem w stanie przybrać taki kształt. Cokolwiek ponad to? Niekoniecznie. W Yorca bym się nie zmieniła. - dziewczyna założyła ręce za głowę i oparła się o drzewo. Nagle jej twarz i ciało zdeformowały się płynnie przechodząc w umięśnioną sylwetkę Mikela. Tylko ubrania ciągle byłe te same i “Mikel” musiał poprawić swój pasek aby się nie udusić.
- Hej siostra - uśmiechnął się zakłopotany.

Mikel przez chwilę przyglądał się samemu sobie. Zdobył się nawet na coś w rodzaju akceptującego uśmiechu. - No dobra. Rozumiem. Proszę Cię nie rób tego więcej. To strasznie dziwne.

- Taaaa świat jest za mały na dwóch Mikelów - Zaśmiała się Laura doceniając formę żartu w prezentacji.

- W takim razie…- ciało ponownie się zmieniło, włosy urosły, a oczy przybrały brązowy kolor. Tylko twarz była podobna choć kobieca.
- Podejrzewam, że dla drugiej Laury też może być go za mało - powiedziała “wiedźma” lekko kąśliwym tonem unosząc jedną brew do góry. Tym razem prezentacja nie była na tyle długa. Ciemne włosy zbielały i spuszyły się wracając do nieładu jaki “normalnie” ma Emi.
- Powiem wam, że nie zamierzam się zmienić w was o ile sytuacja naprawdę nie będzie tego wymagać. To jest świetne do zdezorientowania pościgu.

- Myślę, że powinniśmy kończyć noc nastaje i przydałoby się wypocząć. - Oznajmiła Laura, i weszła w przygotowane dla niej posłanie. - Dobranoc.

- Dobranoc. Obudź mnie na moją wartę, też się kimnę. - dopplerka rzuciła do Mikela i również schowała się do swojego namiotu. Miała o czym myśleć.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 13-01-2019 o 20:15.
Asderuki jest offline