Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2019, 21:03   #85
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Morituri non cognant

Jinx obudził się w klatce. Był uwięziony wraz z Robinem. Pokrótce opowiedział kompanowi co się z nim działo od momentu kiedy ostatni raz się widzieli. Robin zmajstrował dwa wytrychy i dał jeden współwięźniowi. Jinx wziął ukradkiem drut i schował go do torby, między narzędzia chirurgiczne. Z powodzeniem mógł robić jako przyrząd do wazektomii. Gdyby jakiś centurion chciał zrobić przysługę społeczeństwu i poddać się zabiegowi.
Mimo zniewolenia, Vernon cieszył się z odmiany sytuacji. Nie było strzelanin, mutantów, ciągłego zagrożenia i braku snu. Na chwilę obecną był nieźle najedzony i przespał się jednym ciągiem więcej, niż udało mu się to przez ostatnie kilka miesięcy. Było nieźle. Do czasu.

Decanus w skrócie opowiedział co będą robić i w jakim celu zostali sprowadzeni do Malpais. To już mniej się Jinxowi spodobało. Momentalnie zaczął myśleć o ucieczce. Kiedy szli do zbrojowni bacznie patrzył na wartowników, zapamiętywał trasę, umiejscowienie drzwi, okien, sprzęty leżące w pomieszczeniach i uzbrojenie wartowników. To już nie był Wielki Kanion, tu nikt nie był świadomy tego, że najpotężniejszą bronią Vernona był umysł. Mogli go zniewolić i wsadzić do lochu, lecz to jego myśli były niebezpieczne i cały czas szybowały swobodnie, nie były już otępiałe przez ciągły stres, wycieńczenie i brak snu.

Jinx postanowił chwilowo nie wychylać się z głupimi żartami. Nic nie powiedział ani o matce decanusa, ani o jego skłonnościach do hydraulictwa odbytniczego. Tym razem siedział cicho. Starał się być tak nudny i zwyczajny jak to możliwe.

W zbrojowni wybrał sobie za broń włócznię, sprawdzając uważnie, która ma najlepszy i najostrzejszy grot. Planował trzymać wroga na dystans, markować ciosy, sprawdzać reakcje, atakować znienacka innych przeciwników w zasięgu. Kilka miesięcy w piekle jakim był Kanion, nauczyło go mieć oczy dookoła głowy. Ciekawe, czy przeciwnicy też byli tak sprytni.
-Propozycja - trzymajmy się razem. Bez rozbiegania się i ganiania wrogów w pojedynkę. Tak, żebyśmy siebie widzieli nawzajem i mogli pomagać jeden drugiemu – powiedział do towarzyszy w zbrojowni.
Będę interesował się moim przeciwnikiem, ale jak się uda to i zranię jakiegoś gladiatora po jego prawej czy lewej. Natomiast będzie słabo, jak ktoś skróci dystans i nie będę miał jak się bronić – wyjaśnił pokrótce swoją taktykę.

Na arenie jego przeciwnikiem został postawny, ale powolny raiders mający na prawej ręce rękawicę z kolcami a w drugiej dzierżący najeżoną ostrzami stalową kulę do rzucania. Zaczęły się podchody. Raiders markował rzut, Jinx wykonywał unik lub unik z jednoczesnym atakiem. Vernon nie interesował się tylko przeciwnikiem, lecz bacznie obserwował całe pole walki. Wypatrywał też możliwości ranienia innych wrogów będących w zasięgu a skupionych na swojej walce.

W końcu dostrzegł swoja szansę i rzucił się na raidersa w momencie, w którym ten ciskał kulę. Ostrza przeorały mu udo, ale grot włóczni zagłębił się w podbrzuszu przeciwnika.
 
Azrael1022 jest offline