Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2019, 22:36   #329
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
A jednak co góry to góry. Nadal uwodziły swymi tajemnicami niczym powabna karczemna minstrelka, ale zakosztowawszy już rąbka jej wdzięków podczas upojnej nieprzespanej nocy, o niczym się tak nie marzyło jak o wygrzanym wyrku domowych pieleszy. I Jorisowi co tu dużo gadać bardziej śpieszno było teraz do chaty prospektorów niż do żerowiska padlinożerców. Nie miał więc wątpliwości, kędy droga ma ich wieść i spał w nocy nie zaprzątając sobie tym głowy. Wątpliwości nasunęły mu się nad samym ranem, kiedy w pustym żołądku kiszki marsza grały. Mówią, że na głodnego się lepiej myśli. Być może zatem jest w tym nieco prawdy, bo Joris instynktownie myślami wrócił do widzianej wczoraj niedźwiedzicy ze zdobytym jedzeniem. Truchło nieboszczyka na długo jej wystarczy… Ale dźwięki nocy sugerowały, że tam skąd go taszczyła, pożywienia było znacznie więcej. Czy zatem doszło w pobliżu do czegoś poważniejszego niż przypadkowa napaść niedźwiedzia?
Uczucie głodu zelżało, a odezwała się powinność. To mogła być napaść goblinów. Dzień drogi ledwie od kopalni Rockseekerów i osady prospektorów.

- Trzeba to sprawdzić - oznajmił traperom gdy już wszyscy byli gotowi do drogi - Tym bardziej, że póki co szlak krwi z naszym zbieżny jest. Najwyżej kawałek zboczymy.

Ruda tę decyzję zdawała się pochwalać. Uciął sobie z nią wczoraj podczas swojej warty nocnej pogawędkę krótką. Trochę co by nie usnąć, a trochę… no co tu ukrywać. Chłopu też się czasem na gadanie zbiera i rad do kogoś gębę otworzyć. Burknął ciche podziękowanie za to, że zeszła do podziemi i o miśka zapytał. Dowiedział się tylko, że niedźwiedzie są głupie, śmierdzące, niszczą drzewa i robią zastraszająco wielkie kupy. Dzięki czemu bardzo przypominają jej ludzi i nie rozumie, czemu jedni i drudzy do siebie nie ciągną. I jeszcze jedno. Że czuła tam w podziemiach coś… Coś nieżywego. Chyba od niedawna. Potem czar ustał, a wiewiórka gwizdnęła między drzewa i nie widział jej aż do teraz.

Nawet Hans nie marudził na tę decyzję.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 14-01-2019 o 23:36.
Marrrt jest offline