Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2019, 16:26   #333
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb trawił słowa wpatrując się w Detlefa. Dziwne to było spojrzenie takie bez konkretnego wyrazu. Runiarz czekał przy łódce i był gotów się załadować i patrzył na zabiegi sapera, by jednak opóźnić ruszenie w dalszą drogę.

W końcu wyjął swój plecak z łodzi i westchnął.

- Dobrze. Poczekajmy ten jeden dzień. Jeżeli nie będzie żadnego znaku albo nie przyjdą to płyniemy i już.

- Dzień jest długi. Skorzystajmy z tego. - rzekł - Nastawię haczyki z przynętą koło pomostu i spróbuję nakreślić parę run. A ty potrenujesz pisanie. Podreperujemy ekwipunek i po obiedzie zbijemy z tych luźno leżących bel po chatach jakąś tratwę. Jeżeli nadejdą to w tej jednej łódeczce wszyscy się nie pomieszczą.

Jednak sentymenty zżerały przyjaciela i Galeb nie był gnojem, aby przymusić go do ruszenia w dalszą drogą, kiedy gryzie go sumienie.
Szczególnie w sprawie, która jednak była ważniejsza niż przynależność do armii.
Obowiązek wobec towarzyszy był ważniejszy.

- Jeżeli gaar będzie odpierdalał, albo będzie trzeba wiecznie czekać na resztę, aż się na coś zdecydują to.... - zamilkł na chwilę - To mu przypierdolimy i bierzemy resztę za pyski.

W zamiarze Galeba było, aby, skoro pozostają na miejscu, wziąć jedną długą dechą, przywiązać do niej żyłki i przymocować do pomostu, aby rybki same się chwyciły. Tymczasem spróbowałby nakreślić tymczasowe runy ciosu na toporze i młocie Detlefa. Gdyby połów się udał to zrobiłby obiad i potem zajęliby się tratwą.. a jeżeli by się nie udał to z zacięciem Galeb osobiście zajmie się wędkowaniem.
 
Stalowy jest offline