15-01-2019, 11:55
|
#48 |
Administrator | Prośba uwolnionej dwójki była całkiem zrozumiała, ale jej spełnienie zdało się Daykynowi niemożliwe. Nim jednak zdążył odpowiedzieć, wypowiedział się Kot.
Zaklinacz powiedziałby zapewne to samo, być może w nieco bardziej złagodzony sposób, ale efekt ostateczny był dokładnie taki sam.
- Rozumiem - powiedział - że nie macie ochoty walczyć z tymi, co was zamknęli w tej klatce. Ale mój towarzysz ma rację. Skoro chcecie się stąd wydostać jak najszybciej, to musicie iść do kuchni i uciekać kominem. Nie sądzę, by ukrycie się gdzieś tu - ruchem ręki objął połowę korytarza - i czekanie, aż wrócimy, byłoby dobrym pomysłem. |
| |