Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2019, 12:27   #404
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Cytat:
Cel misji i wszystkie podcele wg mnie były jasne i czytelne. Problem zaczyna się w momencie gdy dochodzimy do decyzji co dalej. Bo ewidentnie było tak, że co byśmy nie robili trafialiśmy na mur nie do końca mieliśmy sugestie jak ten mur pokonać. O ile ja czy Lou, powiedzmy sobie szczerze, z byciem agentami mamy raczej niewiele wspólnego to nasze postacie jakieś doświadczenie w tej dziedzinie miały. Więc wg mnie tak jak zdarza się że w sesjach ucina się graczy bo wiedzą więcej niż ich postacie to tutaj przydałoby się nieco odwrotne postępowanie, choćby w postaci migawek dotyczących procedur i schematów jakimi się kierowały ww wcześniejszym życiu i które mogłyby nas naprowadzić na jakąś drogę.
- Cóż, z mojego punktu widzenia co mi wpadło do głowy, że jako postać czy agent BG mógłby wiedzieć czy wyłapać z danej sceny to zwykle to ładowałem w swój post. Jak to, że Gabrielle mogła wyłapać coś po francuskim akcencie kogoś albo John ze względu na swoją wiedzę o marynarce. Poza tym dla mnie sprawa była czysto po erpegowemu grywalna. Raczej jakieś łażenie po mieście i zalatwianie różnych spraw i jakaś specwiedza nie wydawała mi się tu potrzebna jako podpowiedź z mojej strony. (Czego np. brakowało pod tym kątem Waszym zdaniem?).

- Właściwie jedyny motyw co mi przychodzi no to czy przyznać się Lapointowi do bycia agentem czy nie. Wytyczne z biura były jasne, że mówić nie można. Sytuacja w grze była dość niejasna i działaliście pod presją. Tutaj wedle regulaminów i rozkazów niewiele mogłem zrobić bo musiałbym powtórzyć, że "regulamin zakazuje rozgłaszać o Agencji". Była płynna sytuacja gdzie trzeba było zadziałać na miejscu, adekwatnie do sytuacji. Owszem mogłem Wam podpowiedzieć, że moglibyście zadzwonić do centrali aby zapytać co robić. Jakbyście zadzwonili coś pewnie by Wam odpowiedzieli. Niemniej z mojego misiowego punktu widzenia jest to najnudniejsze rozwiązanie bo wówczas de facto MG sam robi swoje questy, podejmuje najważniejsze decyzje, BG zmieniają się w pionki a gra w railroad. Dlatego o tym nie wspomniałem.

- Czyli podsumowując z mojego punktu widzenia scena i sytuacja niezbyt różniła się od innych, podobnych, w podobnych sesjach. Dlatego nie przyszło mi nawet przez myśl, że jakaś większa specwiedza może być Wam potrzebna.



Cytat:
Więc według mnie absurdów nie było tylko wpuszczanie dwóch randomowych ludków takich jak ja czy Lou w jakąś akcję nie pokazując im spektrum możliwości i nie dając zahaczek,niestety musiało się skończyć tak jak się skończyło. Bo obawiam się że zakładanie iż dopytamy o wszystko raczej nie zadziałało. Ja przyznaję się, że gdyby nie to że spędzaliśmy dwa-trzy dni na docu by ustalić w ogóle o co możemy spytać, po prostu usiadłabym i paczała co dalej. A jak widać i tak nie dopytywaliśmy o wszystko.
- No to się zdziwiłem. Nie przyszło mi do głowy, że tyle trudności Wam to sprawiało. Sądziłem, że jak coś niejasne w tekście albo coś potrzebne by Wam było przy pisaniu posta np. jaki jest tam samochód czy pistolet, czy ktoś tam jest czy nie itd., no to się po prostu zapytacie.



Cytat:
Lou myślę, że nie ma co zarzucać Pipowi braku planu z doświadcznie wiem, że gdzieś tam kryje się zazwyczaj fajna i ciekawie opracowana koncepcja. Tylko coś w sposobie jej prezentacji i naszym odbiorze nie zatrybiło.
- Dzięki za dobre słowo A co do tych trzasków na łączach no to właśnie możemy pogadać właśnie.



Cytat:
Wiem, że Lou zwracał mi regularnie uwagę na pewne nieścisłości historyczne. Ja przyznaję, nie zauważam takich rzeczy, bo po prostu moja wiedza przypomina nieco wiedzę średnio starającego się dzieciaka z podstawówki i w sesji użyję tyle ile akurat doczytam. Zakładam też pewną swobodę interpretacyjną MG jeśli chodzi o czasy historyczne i dopuszczam naciąganie faktów dla spójności sesji.
- W to, że Lou zwracał uwagę na pewnie nieścisłości historyczne wierzę bez zastrzeżeń Mnie też zwracał uwagę

- Ale do tej sesji nie trzeba być historykiem. Z drugiej strony nie jest to sesja ani wykład historyczny czy z jakichś grup rekonstrukcji historycznej. Wydaje mi się, że to co istotne dla sesji, jej klimatu, do danej sceny to raczej mniej lub bardziej udało mi się zawrzeć w swoich postach. To, że jest początek wojny, że na razie trwa równowaga sił, że wszyscy obawiają się eskalacji, że jest zaciemnienie, że w gazetach pisze się o tym i mówi o tamtym, że tutaj mówi się w takim języku a tam w innym, tamci panowie mają broń a ci nie. A do rozegrania sceny i sesji z mojego punktu widzenia więcej nie jest potrzebne.



Cytat:
Co do kontynuacji... wydaje się że o ile sesja kręciła się bardzo fajnie to brakuje tu nieco chemii, która umożliwiłabym dalszą grę. Ale fajnie byłoby byśmy sobie ustalili co było nie tak by po prostu móc się poprawić.
- Hmm... brakuje chemii? Wydawało mi się, że ładnie żeście się zgrali we dwójkę. Ładny duecik Wam wyszedł. No a głównie raczej działaliście we dwójkę.


Cytat:
Fajnie byłoby byś Pip napisał co ciebie irytowało i czego według ciebie brakowało by dało radę pociągnąć to dalej. Bo ze śmierci naszych postaci wynika, że były pytania, których nie zadaliśmy.

- Co mnie irytowało... Hmm...


1 - Myślę, że Lucek nie raz zalazł mi za skórę swoim profesorskim stylem wypowiedzi pt. "Źle grasz, źle to robisz, to nie tak było a w ogóle to się mylisz", zwłaszcza na pw. Dobrze by było jakby to się zmieniło. Po części dlatego o ile było to możliwe, wolałem się komunikować z Aiko.

2 - Wpychanie na siłę aryjskich blondynów w prochowcach i obowiązkowymu lugerami w łapach, trajkoczących po niemiecku gdzie tylko się dało. Nawet jak MG nie mówił o tym ani słowa w swoich postach czy briefingu w komentarzach.

3 - Podobne jak wyżej czyli edytowanie różnych detali po swojemu bez konsultacji z MG. Klasyk to te nieszczęsne pistolety*. Ja zwykle opisuję tak scenę jak moim zdaniem byłaby widziana oczami postaci w chwili pisania tej sceny. Jak np. nie piszę jaki konkretnie to jest rodzaj pistoletu, samochodu, jak ktoś mówi czy wygląda no to zazwyczaj dlatego, że uznaję, że w danej chwili BG nie są w stanie tego rozpoznać, dojrzeć, usłyszeć itd. Własna edyta może być czasem elementem światotworzenia i wyjść całkiem fajnie i zgrabnie. No ale czasem może wyjść z tego jakaś groteska, parodia czy nawet metagra.


*Nieszczęsne pistolety - ok może wyjaśnie czemu mnie to tak drażni bo co za różnica, że tam jest pistolet A czy pistolet B. No taka, że w takich szpiegowskich zabawach w jakie tu się bawimy w tej sesji, detale są ważnie. Raczej nie ma co oczekiwać, że jakiś wywiad wyśle na misję sabotażystów ze sprzętem który definitywnie zdradza ich pochodzenie. Czyli Brytyjczycy nie wyślą do okupowanej Europy agentów ze Stenami, Niemcy do aliantów ludzi z Lugerami itd. W takich sytuacjach zwykle używa się broni przeciwnika czyli na terenie kraju w jakim trwa misja broni autochtonicznej, albo neutralnej, z kraju neutralnego. Czyli gdyby BG przyszło się mierzyć z ludźmi z niemieckiego wywiadu na terenie Norwegii czy Francji to owi Niemcy na pewno nie mieliby niemieckiej broni ze sobą. Raczej francuską, amerykańską, hiszpańską czy każdą inną niż niemiecką. Nawet ładnie to widać w klasyce kina w "Orzeł wylądował" czy "Tylko dla orłów" gdzie komandosi jednej ze stron nie zabierają broni i mundurów ze swojej ojczyzny tylko z kraju przeciwnika. To oczywiście wszystko co tu mówię to skrót myślowy i na pewno od tego by się znalazło mnóstwo wyjątków. Ale myślę, że należycie nakreśla dlaczego tak wkurzały mnie te niemieckie lugery i walthery w rękach Waszych przeciwników co ja w swoich postach nie zdradzałem ani słowa. Z punktu widzenia sztuki wywiadu takie zachowanie z ich strony byłoby po prostu głupie, z brakiem poszanowania jak widać, podstawowych zasad konspiracji. Ot, po tym jednym elemencie, robiła się boondwka gdzie super agent/ci rozwalają i oszukują całe rzesze tumanowatych wrogów. No to na pewno nie jest taka sesja na takie sytuacje.


---

- Ode mnie na razie tyle. Jeśli jest coś jeszcze do obgadania czy wyjaśnienia no to słucham. Ja ze swojej strony, jeśli mielibyśmy kontynuować sesję, to jestem ciekaw jakie czas i miejsca mielibyście odwiedzić w tej sesji. Bo chyba jak widać sesja jest dość silnie inspirowana historycznymi wydarzeniami i zwykle się dzieje tuż przed, po albo w trakcie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline