Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2019, 22:18   #223
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Nocne Magów rozmowy cz.2 z 3 - wspólnie z psionikiem

Laura pokręciła głowa w rozbawionym nie dowierzaniu. Chłopak poczuł jak jej ręka rozczochruje delikatnie włosy na jego głowie.
- Posłucha jak zaczniesz mówić i tłumaczyć a nie ciskać czarami i go obrażać. I Mikel nie jest głupi, może nierozważny i z uwagi na doświadczenie w walce podchodzi do niej lżej niż ty czy ja. Spróbujcie porozmawiać na spokojnie, przeprosić wzajemnie i szukać zrozumienia dla swoich zachowań. Jak nie chcecie tego zrobić dla siebie to zróbcie to ze względu na nasze rodziny które na nas liczą. - jej słowa były spokojne, bez nuty oskarżeń czy złośliwości, jakże rzadkie zjawisko.

- Plan Emi chyba zadział, przynajmniej rozpatrujesz rozmowę z nim. - Laura uśmiechnęła się jakby działania ich towarzyszki były jej bardzo na rękę.

- A skąd pomysł, że nie chciałbym oczyścić atmosfery sam z siebie? - zapytał urażony - Nie jesteś obiektywna, Twój brat jest głupi. Zamiast skupić się na walce naraża nas wszystkich śmieszkując z nas i nie słuchają planu - Jace momentalnie usztywnił się na swoim stanowisku. Nie podobały mu się wnioski jaki usłyszał.

- Bo jesteś uparty, jak Ja i ciężko przyznać ci się do błędu, jak Mi i jak Ja zamiast zacząć od próby zrozumienia drugiej strony zarzucasz jej głupotę i zacietrzewiasz się …

- To nie znaczy, że mi nie zależy… -

- … ech, tak cię zdenerwowało słowo ‘szwagier’?

- Myślano o mnie gorzej - uśmiechnął się, choć raczej była to dobra mina do złej gry. - To co mnie wyprowadziło z równowagi to jego myśli… Ryzykowałem życiem, a on zamiast skupić się na zasadzce skupił się na…. - Jace zaczerwienił się - … naszych dzieciach - wyszeptał te słowa czując jak ledwie przechodzą mu przez gardło. Nagle poczuł się strasznie niewygodnie, jakby siedział na bardzo niewygodnym kamieniu, jednak siłą woli zgasił to uczucie.

- Pffff…- Laura zdusiła wybuch śmiechu prychnięciem, chwile trzęsła się opanowując spazmy starającego zmącić ciszę nocy śmiechu - No tak, to wiele tłumaczy zwłaszcza użycie słowa ‘niańczyć’ w twoim poleceniu dla niego…to takie straszne? Wizja dzieci które były by z naszej krwi, że aż musiałeś go ogłupić magią?- Jej głos starał się być cichy ale wyraźnie było słychać nutkę rozbawienia i udawany skrzywdzony ton w końcowej wypowiedzi.

- To dwie różne sytuacje. - odpowiedział całkiem poważnie. Powoli męczyło go to, że kolejny raz musiał się tłumaczyć. - Ogłupienie nie było spowodowane sytuacją przed walką, ale tą po niej. Wierz mi, że nie jestem dumny z tego co się stało, ale jak wspomniałem, poczułem się zaatakowany i nie kontrolowałem się po walce. - spuścił wzrok - Czy… czy możemy ...

- Zmienić temat na mniej dręczący? Tak możemy. - przerwała i zarazem dokończyła myśl, nawet jeśli była niepoprawna. - Co sądzisz o rewelacji na temat Emi?

- Nie wiem.
odpowiedział po chwili zastanowienia. - Naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Nigdy nie słyszałem o takiej istocie.

- Chodziło mi co sądzisz o niej, niegdyś Kharricku. Mieliście z nim styczność dłużej niż ja i Mikel. Osobiście podziwiam zaufanie jakim nas obdarzyła, rzadko się spotykam z tym. Zaimponowała mi.

- Nie mam dzisiaj głowy do analizy tego. Raczej nie zrobiła tego altruistycznie. Zdardzając nasze sekrety dajemy jej więcej informacji i pewniejszy kamuflaż, jeśli będzie się pod nas podszywać.

- Ojej ty nie masz dzisiaj humoru do niczego dzisiaj...ciągle tylko podejrzenia i nieufność, jakbym cię teraz pocałowała pewnie też byś szukał drugiego dna.
- Laura przekrzywiła głowę w stronę Belerena oczekując co zrobi na tą bezczelną prowokację.

- Wtedy akurat bym nie myślał - odpowiedział patrząc jej w oczy.

[media]https://i.pinimg.com/564x/b0/5a/70/b05a70f21c973d40e47d73e39a2454db.jpg[/media]


Chwila ciągnęła się dla siedzącej pod rozgwieżdżonym niebem dwójki w nieskończoność. Jace bał się zrobić jakikolwiek ruch, jakby czekał na przyzwolenie, które otrzymał już dawno temu, zaś Laura czekała na efekt prowokacji. W końcu, po krótkiej chwili wydawającej się dla niego wiecznością, Beleren nachylił się powoli w stronę ust wiedźmy...

Ich wargi zetknęły się nieśmiało, w jakże innym pocałunku niż w kuchni i nad strumieniem. Senna atmosfera nocy sprzyjała delikatności i misterium jakie panowało wokół. Laura chętnie odwzajemniała czułość jaką obdarzał ją chłopak. Ten był delikatny, nie ze względu na wartę, czy obecność innych, ale przez atmosferę jaką tworzyło rozgwieżdżone i bezchmurne niebo, ciepłą noc, las tętniący nocnym życiem i delikatność o którą na codzień by nie podejrzewał wiedźmy. Objął ją drugą ręką powoli kładąc na boku. Było im niewygodnie, parę razy zmieniali ustawienie rąk, aż w końcu Laura leżała z powrotem w swoim śpiworze, a Jace trzymając jedną rękę a jej biodrze całował lekko odsłoniętą szyję i płatek ucha.

Laura zadrżała, pieszczota i powiew ciepłego oddechu sprawiły, że dreszcz przeszedł wzdłuż jej kręgosłupa. Zaczerpnęła głośno powietrze i zasypała Jace’a deszczem pocałunków. Jej dłonie zacisnęły się na jego szacie, przyciągając go do siebie bliżej. Wyłączył myślenie, działał instynktownie. Jego ręka ześlizgnęła się z biodra na pośladki zaciskając na jędrnym ciele, zszedł pocałunkami niżej, wzdłuż szyi, delektując się zapachem...

Minuty pędziły, a kochankowie ośmielali się na coraz odważniejsze gesty. Muśnięcie nagiej skóry uda czarownicy, przygryzienie zębami płatka ucha chłopaka, coraz głośniejsze westchnienia niosące się w noc. Zanim jednak ich narastające emocje zdążyły ponieść ich do reszty, Noc postanowiła dać znać o sobie.


~Niewolnicy! Słudzy Wspaniałej Nocy! Mnie! Nie udzielam zgody na wasze spółkowanie! Żądam abyście swoją nocna ikrę spożytkowali na wychwalaniu MOJE WSZECHPOTĘGI!! I dali mi jeść! Bo Noc jest głodna! ~ Seria nietoperzych popiskiwań rozległa się w okolicy posłania Laury, czując empatyczne niezadowolenie i głód swojego chowańca Laura wytrąciła się z rosnącego uniesienia. Przerwała pocałunek i wtuliła się w szyje Belerena.

- Jak miłe i uzależniające dla mnie jest spędzanie z tobą w ten sposób czasu, to jednak jesteś na warcie a moja ma nadejść za cztery godziny. Jeśli nie mam być bezużyteczna jutro muszę wypocząć. - Wiedźma nie ukrywała rozżalenia w swoim szepcie, i z frustracją pacnęła chowańca po łebku sycząc -Cicho!
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 16-01-2019 o 18:43.
Obca jest offline